Vikings oparty jest na historii postaci z nordyckich legend i poematów - Ragnarze Lothbrooku. Dlatego też, siłą rzeczy, nie możemy traktować serialu jako historycznego - postać wspomnianego Ragnara jest w zasadzie fikcyjnym bohaterem zaledwie inspirowanym prawdziwymi wydarzeniami i ludźmi. Od pierwszych minut widzimy, że konwencja Vikings idzie w kierunku Gry o tron - jest to bardziej serial fantasy tylko stylizowany na historyczny. Świadczy o tym również obecność nordyckich bogów, którzy w pewien sposób dają znaki Ragnarowi.
[image-browser playlist="593835" suggest=""]
©2013 History
Centralny bohater łączy fakty historyczne oraz mity, gdyż jak na razie te dwa skrajne elementy są pokazane tylko przez pryzmat jego osoby. Ragnar jest wojownikiem, który patrzy w przyszłość w sposób ambitny i otwarty. Nie zamyka się na wynalazki, które mogą powieść go i jego wojów na zachód po bogactwa i sławę. Wyraźnie ma cechy przywódcze, jest dobry w boju oraz oddany tradycji, którą ich pan łamie. Travis Fimmel sprawdza się w tej roli zaskakująco dobrze. Potrafi nadać Ragnarowi potrzebnej charyzmy, którą ta postać po prostu musi mieć. Przekonuje w każdej scenie - czy to w politycznych machinacjach, czy w boju, czy w rozmowach bliższych sercu jego postaci. Od razu nawiązuje emocjonalną nić porozumienia z widzem, co jest najważniejszym aspektem, gdyż kiedy zależy nam na losie bohatera, śledzenie jego zmagań staje się przyjemniejsze.
Premierowy odcinek zarysowuje nam kilka ciekawych wątków fabularnych, które będą rozwijane w kolejnych odcinkach. Mamy część czysto polityczną, w której podstawą będzie konflikt naszego bohatera i walka o władzę. Jest też jeden wątek osobisty związany z kobietą, ale bynajmniej nie chodzi o żaden ckliwy romans. Dobrze wpisuje się on w konwencję i może być gwarancją sporej dawki rozrywki. Fabuła nie jest oparta na ciągłym knowaniu i spiskach - co jest dobry wyjściem, gdyż w przypadku wikingów byłoby to raczej głupie. Opiera się ona na kilku wątkach, które są bardziej klarowne i jasne, więc raczej zawiłych intryg tutaj nie uświadczymy.
Na razie mało wyraźne są postacie drugoplanowe. Lagertha (żona Ragnara), jego brat oraz król Haraldson dostali strasznie mało czasu ekranowego na rozwinięcie skrzydeł. Poza Ragnarem, na razie nikt nie potrafi wyróżnić się czymś wyjątkowym - nawet Gabriel Byrne w roli Haraldsona. Mieszane odczucia wywołuje postać Flokiego, który jest żartownisiem i genialnym budowniczym. Rozumiem inspirację Lokim, ale jego specyfika na razie nie przekonuje. Pod tym względem Vikings musi się jeszcze rozkręcić.
[image-browser playlist="593836" suggest=""]
©2013 History
Vikings jest fabularnym debiutem stacji History, ale trzeba przyznać, że niezwykle udanym. Zatrudnienie doświadczonego w gatunku Michaela Hirsta (The Tudors) to strzał w dziesiątkę. Nie ma sensu oceniać rzetelności historycznej przedstawionych realiów, gdyż to, co oglądamy, choć nie do końca realne, jest niezwykle intrygujące. Przedstawienie tradycji wikingów poprzez różne rytuały sprawia wiarygodne wrażenie, pozytywnie wpływające na całokształt. Zaletą jest wykorzystanie w scenariuszu stosownego języka. Twórca nie nadużywa współczesnych słów, dzięki czemu dialogi same budują odpowiednią atmosferę opowieści. Dziwnym zabiegiem są za to pierwsze słowa wypowiedziane w serialu, gdy postacie mówią w języku wikingów, by po chwili przejść na angielski. Nie bardzo rozumiem, po co w ogóle to zrobiono. Serial również dobrze wygląda od strony technicznej. Na szczególną uwagę zasługują krajobrazy, które są naturalne i cieszą oko. Oddanie realizmu w scenografii przedstawionej epoki zasługuje na uznanie.
Vikings w pierwszym odcinku znakomicie wprowadza nas w przygody wikingów, przedstawiając głównych graczy i oś historii. Co prawda znajdą się niedopracowane elementy, które mogą wynikać z braku doświadczenia stacji, ale nie można odmówić jej ambicji i fantastycznego konceptu. Póki co ten serial to taki "młodszy brat" Gry o tron.
Ocena: 7,5/10