Ragnar zbierający zbrojną kompanię wikingów na wyprawę na zachód jest niezwykle przekonujący. Aktor ponownie świetnie się spisuje, nadając postaci wiarygodną charyzmę. Powoli nabiera cech przywódczych, nawet mimo obietnicy, że wszyscy na wyprawie są równi. Widzimy to szczególnie w dwóch scenach - na łodzi podczas marudzenia jednego z wikingów oraz w klasztorze, gdy kłóci się z bratem o życie mnicha. Dobrze także wypada w sporze z żoną, który przeradza się w otwartą walkę.

Szkoda, że sam rajd to mało emocjonujący atak na klasztor w Brytanii. W kwestii akcji Vikings jeszcze musi się rozwinąć, aby dać nam równowagę pomiędzy kostiumowym dramatem a sferą efektowną, która buduje rozrywkę. Po przygodach wikingów nie oczekuję dworskich spisków i intryg, ale większej ilości akcji. Prawdopodobnie kolejny odcinek, w którym dojdzie do konfliktu z Harlem, da nam właśnie to, czego jeszcze brakuje.

Wątek Harla w tym odcinku nie jest najlepszy. Sam test lojalności jest po prostu głupi i mało wiarygodny. Ma on tylu ludzi, by w sposób tak irracjonalny marnować kolejnego woja, który po prostu chciał posiąść atrakcyjną kobietę? Twórcy prawdopodobnie chcieli nam pokazać jego bezwzględność i oddanie się starym prawom, ale efekt jest nadzwyczajnie zły.

[image-browser playlist="593496" suggest=""]
©2013 History

Scenarzyści ponownie za bardzo mieszają z językiem. W jednej scenie mnisi gadają "ichniejszym", a na dole mamy napisy w języku angielskim, by chwilę później mówili także po angielsku. Nie jest to potrzebne i nie wiem, czemu tak naprawdę ma to służyć. Plus natomiast za to, że gdy wikingowie wchodzą do klasztoru, wyraźnie podkreślono, że mnisi nie mówią tym samym językiem za wyjątkiem jednego człowieka. Sam scenariusz stoi jednak na dobrym poziomie. Słownictwo nie jest typowo współczesne, dzięki czemu nadal znakomicie buduje to klimat.

Dziwna sprawa ma się także z kwestią przemocy. Mało kto oczekuje po Vikings przerysowanej brutalności jak w "Spartakusie", ale tutaj wyraźnie panuje jakaś cenzura. Przesada w drugą stronę nie jest mile widziana. Gdy dochodzi do rzezi mnichów, praktycznie nie widzimy scen zabijania. Tym bardziej budzi to zaskoczenie, że w pierwszym odcinku w początkowych walkach poziom brutalności stał na "normalnym" poziomie.

Vikings rozwija się powoli, ale nadal przyciąga dobrym klimatem i historią na przyzwoitym poziomie, przekonując nas realiami epoki i wyrazistymi bohaterami.

Ocena: 7/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj