W końcu coś ruszyło się w serialu Wikingowie, który przypomina o swojej jakości, klimacie i świetnym wykonaniu. Po kilku przeciętnych odcinkach tym razem jest dobrze.
W końcu dostajemy bezpośrednią konfrontację Lagerthy z Aslaug, na którą wielu fanów czekało od kilku sezonów. Z jednej strony jest ona satysfakcjonująca i dobra, bo dostajemy Lagerthę jaką lubimy i śmierć Aslaug, na którą od dawna czekano, wszak to ostać niezwykle irytująca, a ostatnio po prostu niepotrzebna. Z drugiej strony emocje nie są tak wielkie, jak powinny, bo twórcy popełnili w tym momencie kardynalny błąd. Samą krótką scenę pomiędzy kobietami przełożyli na 14. odcinek, zamiast od razu pokazać go w poprzednim jako kulminację ataku na Kattegat. Tam działałoby to o wiele lepiej, a tak choć jest dobrze, pozostaje niesmak. Nadal jednak Aslaug w końcu nie żyje, a pozbycie się takiej postaci to zawsze plus.
Dzięki śmierci Aslaug jej dwaj synowie - Ubbe i Sigurd dostają trochę więcej czasu ekranowego. Można rzec, że w tym odcinku poznajemy ich lepiej, niż w kilku poprzednich razem wziętych. Szczególnie czuć to w zawziętości, głupocie i ślepej zemście Ubbe, który w hali ruszył na Lagerthę jak wściekły zwierz. Dobra, emocjonująca scena, która po raz kolejny pokazuje wojowniczkę taką, jaką chyba każdy chce oglądać. Twardą, niezłomną i władczą. Oby więcej! W tym wszystkim zaskakuje Sigurd, który jest rozsądny i dobrze analizuje sytuację, w której się znaleźli. Nie pozwala zaślepić się zemście pomimo tego, że Aslaug w końcu była jego matką. Pozwala to spojrzeć na tego bohatera zupełnie inaczej i oby ten detal nie został zaprzepaszczony w przyszłości. Na szczęście tym razem Ivar został w tle, co umożliwiło udostępnienie miejsca dla innych.
Nie przeczę, że zachowanie Ragnara może czasem dziwić, zaskakiwać i być bez sensu. Ten odcinek jednak pokazuje, że każda jego decyzja jest przemyślana i ma określony cel. Wszystko za sprawą perfekcyjnie zrealizowanej rozmowy Ragnara z królem Egbertem. To własnie w takich momentach
Vikings pokazują najwyższą klasę. Dwóch aktorów w rozmowie o różnej tematyce to pomysł prosty, w którym można polec i zanudzić widza, a tu jest ciekawie. Czasem zabawnie (prawda o Magnusie), czasem filozoficznie i zawsze z duża wagą dla fabuły. Obaj aktorzy idealnie się uzupełniają wchodząc w szermierką słowną, którą chce się oglądać. Wspólne sceny Egberta i Ragnara zawsze były jasnym punktem serialu, a tutaj jeszcze raz to podkreślono. Są w tym emocje i ważne momenty, które mówią pełną prawdę o tym, co Ragnar planuje. Jestem przekonany, że w tej rozmowie manipuluje on Egbertem rzucając ziarna swojej zemsty. Wie, że sam nie da rady się zemścić, bo jest zhańbiony i pozbawiony możliwości. Dlatego poświęcenie życia, które będzie oliwą do ognia zemsty jego synów jest idealnym rozwiązaniem. W tym momencie mówi, że chce uratować Egberta, dlatego chce, aby oddał go na śmierć innemu królowi. Jestem pewien, że Ragnar poprowadzi to w taki sposób, by Ivar i reszta mieli chęć przejechać się po wszystkich na terenie Anglii bez wyjątków. By ta zemsta była kompletna. Od razu kojarzy mi się sytuacja z filmu
Braveheart, gdzie William Wallace umierając na torturach zainspirował wielu. Coś czuję, że podobnie będzie z Ragnarem.
Dobry, emocjonujący i ważny odcinek, który w końcu rozruszał fabułę za bardzo skupionej na nieciekawej ekspozycji nowych bohaterów. Wszystko wskazuje na to, że kolejny odcinek będzie kluczowy dla całego serialu i pożegnamy w nim Ragnara Lothbroka.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h