Woda na sicie to nowa książka fantastyczna Anny Brzezińskiej. Autorka po latach powraca do fantastyki, serwując nam zapis z przesłuchania inkwizytorskiego.
Kilka(naście) lat temu Anna Brzezińska była zaliczana do czołowych autorów polskiej fantastyki. Napisała świetną Sagę o zbóju Twardokęsku, humorystyczne opowiadania o Babuni Jagódce czy niezwykle klimatyczne teksty umiejscowione w realiach wzorowanych na włoskie – zostały one później zebrane w tomie Wody głębokie na niebo. Jednakże potem – wraz z upadkiem wydawnictwa Runa, którego była współwłaścicielką – zamilkła pisarsko na dłuższy okres. Warto było jednak czekać: w zeszłym roku ukazały się historyczne Córki Wawelu, a teraz do sprzedaży trafiła nowa powieść fantastyczna zatytułowana Woda na sicie. Apokryf czarownicy.
Mimo iż mamy do czynienia z beletrystyką i fantastyką jednocześnie, to także w tej pozycji Brzezińska pokazuje mocne zacięcie historyczne. Przejawem tego jest wzorowanie rozdziałów na raportach z przesłuchań inkwizytorskich. Tu nie ma dialogów, a jedynie zapisy ustnej relacji, opatrzone stosownymi adnotacjami przesłuchujących. Warto się w nie wczytywać, bo choć pozornie podobne, potrafią zawierać smaczki i klucze do interpretacji wypowiedzi. Bo nie jest to jedna historia: raczej różne wersje tych samych wydarzeń.
Rozdział po rozdziale śledzimy zapisy przesłuchań kobiety zwanej La Vecchią (czyli starą kobietą) – bękarcicy, dziwki, ale może także konspiratorki i wiedźmy? To jedna z tych powieści, w której sami musimy doszukiwać się prawdy, oddzielać ziarno od plew i wreszcie zdecydować, której wersji historii relacjonowanej przez przesłuchiwaną jesteśmy w stanie uwierzyć. Tak jak La Vecchia pogrywa z inkwizycją, tak Brzezińska zaprasza do gry czytelnika i choć wydaje się, że w końcówce sugeruje, która interpretacja jest właściwa, to jednocześnie wcale nie musimy się z nią zgodzić. Nie bez kozery powieść nosi tytuł Apokryf czarownicy. Zresztą nawet główny tytuł jest tu sugestywny: ze słów narratorki trzeba odcedzać prawdę od fałszu, przecedzać każde słowo.
Intrygująco przedstawione jest także tło, pełne detali i informacji, które składają się na barwną, pełną detali, ale i tajemniczą – jakże inaczej miałoby być w tej powieści – otoczkę. I tutaj należy wiele poddawać w wątpliwość; wszak otrzymujemy ten obraz za pomocą relacji przesłuchiwanej.
Anna Brzezińska już dawniej słynęła z wybitnych umiejętności pisarskich, potrafiła dostosować formę do treści i stworzyć z nich nierozerwalną całość. Podobnie jest i tutaj. Ba, ma się wrażenie, że przez lata pisarskiego milczenia autorka jeszcze doszlifowała swój styl.
W postaci Wody na sicie zdecydowanie otrzymujemy jedną z najlepszych premier fantastycznych tego roku. Jest to powieść niejednoznaczna i wymagająca od czytelnika pewnego wysiłku, ale płynąca z niego satysfakcja jest niewspółmierna.