Mijają lata, a amerykański wrestling wciąż ma się dobrze. Mimo że wielu nie rozumie jego fenomenu i kwestionuje sportowy status, miliony fanów na całym świecie nadal fascynują się tym osobliwym cyrkiem walki. Dominująca federacja, WWE, idzie z duchem czasu i zdobywa kolejne płaszczyzny oddziaływania na odbiorców. Niegdyś tylko program telewizyjny i lokalne gale, dziś streaming, social media, live eventy na całym świecie i właśnie elektroniczna rozrywka. Gry sygnowane logiem WWE – podobnie jak te z cyklu FIFA, NBA i NHL – ukazują się co rok (pomijając niedawną przerwę, spowodowaną jakościową wpadką 2K20). Na rynku debiutuje właśnie nowa odsłona i nie jest to jedynie edycja odświeżającą roster zawodników czy oprawę audiowizualną.

Gra sportowa czy mordobicie?

WWE 2K23 to produkt idealnie skrojony pod fanów wrestlingu, ale nie zapominający także o miłośnikach bijatyk, gier sportowych, produkcji menadżerskich, a nawet sandboxów. Sympatycy WWE (których liczba również w naszym kraju nie jest taka mała), odpalając grę, poczują się jak w sklepie z łakociami. Mamy tu istną klęskę urodzaju i to nawet w porównaniu z poprzednimi edycjami gier z cyklu. Liczba zawodników, z których możemy skorzystać, jest gigantyczna. Raw, Smackdown, NXT, legendy federacji – wszyscy oni są obecni i dyspozycyjni. Oczywiście nie obyło się bez kilku spektakularnych braków, związanych z dyskusyjnym statusem wrestlera w branży czy otwartym konfliktem z federacją. Niemniej narzekać będą tylko nieuleczalni malkontenci. Te nieobecności z pewnością zrekompensują niespodzianki, debiuty i zaskakujące powroty. Od Andre Giganta, Hulka Hogana, Ultimate Warriora przez Razor Ramona, Bret Harta i Yokozunę aż po Logana Paula, Dominika Mystero i Cody Rhodesa w nowym gimmicku. Nie zapominajmy też o kobiecym rosterze, który obecnie w WWE jest potęgą. Mamy tu pełen zestaw najważniejszych zawodniczek, wśród których znajdziemy takie sławy jak Chyna czy Rounda Rusev.

Heros ringu i ekranu

Każda edycja gier z cyklu WWE ma swoją gwiazdę, stanowiącą zarówno główny element marketingowy marki, jak i motyw przewodni rozgrywki. Tym razem taką funkcję pełni John Cena – pan, którego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. W odróżnieniu od Dwayne’a Johnsona, Hulka Hogana czy Bautisty ciężko było mu przebić się do hollywoodzkiej pierwszej ligi, ale wreszcie odniósł na tym polu sukces. Dzięki Jamesowi Gunnowi i roli Peacemakera zyskał olbrzymią rozpoznawalność wśród fanów popkultury, więc nic dziwnego, że to na niego postawili producenci. Oprócz tego, że możemy wcielić się w kilka wersji gwiazdora (młodszy, starszy, czarny charakter), to jeszcze poświęcony jest mu tryb Showcase, w którym uczestniczymy w najgłośniejszych walkach z udziałem Johna Ceny. Co ciekawe, wcielamy się w przeciwników zawodnika. Żeby zaliczyć zadanie, musimy wykonać konkretne działania podczas meczu. Dzięki temu odgrywane przez nas starcie przypomina te, historyczne. Sam Cena, w filmach poprzedzających jego walki, opowie nam o swojej karierze. Jak na profesjonalistę przystało, robi to z wielką charyzmą. Prezentuje zarówno ducha wojownika, jak i wielkie serce do tego, co wywindowało go na szczyt. Czas na to, co najważniejsze, czyli starcia. Jak prezentują się walki w WWE 2K23? Twórcy z każdym rokiem starają się uprościć sterowanie, by akcje, które mamy do dyspozycji, wykonywane były intuicyjnie. Nowa odsłona pod tym względem idzie we właściwym kierunku. Lista ataków jest dość standardowa – samouczek na początku gry szybko przedstawi nam podstawowe zachowania. W odróżnieniu od innych bijatyk to nie kombosy są kluczem do sukcesu (choć są one w grze obecne). Żeby zwyciężyć, musimy postawić na różnorodność ataków. Używając cały czas tego samego ciosu, przestaniemy skutecznie zmniejszać przeciwnikowi pasek energii. Warto też dodać, że podobnie jak w poprzednich edycjach (i w rzeczywistych zawodach) mamy do dyspozycji wiele rodzajów meczów. Wszystkie ciosy dozwolone: Money in the bank (zawodnicy wspinają się po drabinie, aby zdobyć walizkę, w której znajduje się kontrakt walki o mistrzostwo), starcie w klatce, za kulisami i tak dalej. Dużo radochy tradycyjnie dostarcza Royal Rumble – szlagierowy mecz, podczas którego na ring wkracza 30 zawodników. W czasie tego starcia na ekranie zapanowuje piękny chaos, a zwycięzca będzie tylko jeden.

Rozwijaj się i zarządzaj!

WWE 2k23 to nie tylko standardowe walki i tryb Showcase. Gra oferuje nam kilka interesujących form zabawy. Najistotniejsze są z pewnością My Rise i My GM. W pierwszej opcji mamy do czynienia z klasycznym story mode. Możemy rozpocząć dwie ścieżki kariery dla stworzonych przez siebie zawodników – jedną dla wrestlera, drugą dla zapaśniczki. Twórcy tradycyjnie prezentują nam historie o wspinaniu się po szczeblach kariery, spuściźnie i ambicjach. WWE 2K23 urozmaica też tryb fabularny o motywy sandboxowe. Mamy wpływ na to, jak jesteśmy odbierani w social mediach, możemy podjąć się też kilku zadań pobocznych. Opowieść nie jest zbyt finezyjna, do tego grafika w story mode pozostawia wiele do życzenia. Wadą tego trybu są również przydługie i nie zawsze błyskotliwe dialogi, które niestety nie w każdym przypadku da się przerzucić. Nie są one obowiązkowe, a wszystko i tak sprowadza się do walk. Forma starć także jest dyskusyjna. Nie chodzi w nich o to, żeby wygrać, a (podobnie jak w trybie Showcase) wykonać wskazane czynności. Może to być dla niektórych dość frustrujące, bo poszczególnie kombinacje nie zawsze są proste do wykonania.
2K
MY GM to natomiast uproszczony tryb menadżerski. Przejmujemy kontrolę nad jedną z frakcji WWE, bookujemy mecze, dbamy o zawodników i ogólny rozwój biznesu. Nie ma w tym nic skomplikowanego – zostało to stworzone w taki sposób, żeby młody odbiorca mógł pojąć zasady tuż po krótkim szkoleniu. Opcja daje dużo frajdy już od samego początku, kiedy to podczas draftu walczymy z innymi frakcjami o najlepszych zawodników. Nie możemy wydać za dużo, bo później budżet nie pozwoli nam na zorganizowanie atrakcyjnych walk. Późniejsze zarobki będą zależne od naszych ruchów menadżerskich. Jeśli nasze gale będą przynosić radochę publiczności, to zostawimy w tyle konkurencję.

Z tymi Simsami lepiej nie zadzierać

My GM nabierze barw, gdy wykorzystamy w nim dobrodziejstwa trybu kreacji. Seria WWE od zawsze imponowała zaawansowanymi możliwościami edycji. W 2k23 możemy zmieniać i dostosowywać do naszych potrzeb praktycznie wszystko – momentami wydaje się, że jest tu więcej atrakcji niż na przykład w serii The Sims. Tworzenie własnych zawodników to podstawa. Możemy ich wprowadzić do trybu My GM i zarządzać rosterem, w którym znajdą się jedynie wykreowani przez nas zapaśnicy. Co więcej, mamy wpływ nie tylko na siłę fizyczną, ale też na cechy osobowości. Ma to później znaczenie zarówno na zachowania ringowe, jak i okołoringowe. Poza tym edycji podlegają rodzaje meczów, frakcje, pasy mistrzowskie, elementy show, muzyka podczas wejść zawodników na ring i wiele innych elementów. To piaskownica z prawdziwego zdarzenia dla graczy lubujących się w dostosowaniu rozgrywki do swoich potrzeb. Przy wystarczającej ilości czasu, cierpliwości i samozaparciu można wykreować swoje własne WWE.
2K
+6 więcej
Na koniec warto napisać kilka słów o oprawie audiowizualnej. W tym segmencie nie ma wielkie rewolucji i niestety nie zawsze będziemy usatysfakcjonowani. O ile modele oryginalnych zawodników, ich wejścia na ring i same walki prezentują się bardzo dobrze, to już publiczność, wykreowani przez nas zawodnicy i przede wszystkim cut-scenki w My Rise odstają jakościowo od reszty. W tych segmentach WWE raczej nie ewoluuje, a trzyma poziom osiągnięty w poprzedniej edycji. WWE 2K23 ma całkiem dużą kampanię promocyjną, co może oznaczać, że twórcom zależy na zwerbowaniu jak największej liczby graczy, którzy niekoniecznie są zaznajomieni z wrestlingiem. John Cena spełnia swoją funkcję z nawiązką, ale najistotniejsza jest przystępność gry – nie trzeba być sympatykiem WWE, żeby dobrze bawić się podczas efektownych walk na ringu. Zawodnicy, których mamy do wyboru są bardzo fantazyjni, tym samym ciekawi i w większości przypadków mają swój własny charakter. Fakt, że część z nich ma unikatową listę ruchów, tylko urozmaica rozgrywkę. Bardzo możliwe, że dzięki tej grze federacja WWE zdobędzie nowych fanów, którzy będą chcieli sprawdzić, czym rzeczywiste zawody różnią się od tych przedstawionych w grze. Najistotniejsze jest jednak to, że seria wreszcie trafiła na właściwą ścieżkę i po ostatnich perturbacjach prezentuje produkt na naprawdę wysokim poziomie. Ekipa z 2K to jednak specjaliści!  Plusy: + olbrzymia liczba zawodników; + potężny tryb kreacji; + tryb My GM; + odwzorowanie rzeczywistych postaci. Minusy: - tryb My Rise; - grafika nie zawsze stoi na wysokim poziomie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj