Scenariuszem cyklu zajął się doświadczony frankofoński artysta, Andre Paul Duchateau, który pełnymi garściami czerpał inspiracje z dzieł cenionych pisarzy SF, na czele z Rayem Bradburym (słynne „451 stopni Fahrenheita”). Pierwsze pięć albumów „Yansa” umiejętnie zilustrował Grzegorz Rosiński, który postanowił jednak skupić się na rysowaniu kolejnych odcinków „Thorgala”, a na swego zastępcę wytypował równie uzdolnionego rodaka - Zbigniewa „Kasa” Kasprzaka. Wydawnictwo Egmont Polska zafundowało nie lada gratkę wiernym fanom serii: trzy zbiorcze wydania poszczególnych zeszytów „Yansa” okraszone masą apetycznych dodatków i wyczerpujących biogramów. W drugim tomie protagonista i jego ukochana Orchidea zmierzą się z całą hordą niebezpiecznych adwersarzy i zdradliwych niesamowitości. Eksplorację fantasmagorycznych planet czas zacząć. Debiutancki album („Ostatnia wyspa”) ukazuje nam wyniszczoną Ziemię z niedalekiej przyszłości. Wojna nuklearna, nazwana „Wielkim Nieszczęściem”, zdziesiątkowała populację naszej planety, a pozostali przy życiu mieszkańcy schronili się w gigantycznej metropolii – Mieście. Tysiące nieboraków, którzy nie zdołali skryć się w murach nowego państwa władanego twardą ręką przez Rząd Światowy, zajęło wyjałowione krainy, przeklętą przez „cywilizowanych” Ziemian Sferę. Propaganda i podstępne działania włodarzy Miasta uczyniły z odrzuconych nieszczęśników do cna zepsute, zdemoralizowane istoty z piekła rodem. Jasny, acz mocno zakłamany podział na dobrych i złych stał się najlepszym narzędziem kontroli zastraszonych mieszkańców tonącej w permanentnym fałszu metropolii.
Źródło: Egmont
  W Sferze pojawia się dziwny osobnik nazywający siebie Yansem. Bohater serii nie pamięta swego pochodzenia ani okoliczności, które doprowadziły go do tej żałosnej sytuacji. Jednakże szybko okazuje się, kim w rzeczywistości jest tajemniczy przybysz, a w jego życiu pojawia się piękna i wojownicza Orchidea – mieszkanka świata zewnętrznego. Dwójka wiecznych tułaczy w pierwszym tomie serii zwiedziła dzikie planety – Ardelię oraz Xanaję, zdobywając zarówno zaciekłych przeciwników (makiaweliczny manipulator Valsary czy despotyczna Królowa Ardelii), jak również wiernych sojuszników (rdzenni Xanajczycy, Kylal i Aurora). Ostateczna bitwa z czwartego zeszytu („Gladiatorzy”), stanowiąca finał agitacyjnej epopei Valsary'ego „Chwała wojnie”, to ponury festiwal śmierci, nieuzasadnionej rzezi i barbarzyństwa. Zwycięstwo Yansa i jego sprzymierzeńców miało skutkować powstaniem nowej formy władzy, opartej na równości, braterstwie i demokracji. Andre Paul Duchateau przyzwyczaił jednak czytelników do nagłych twistów fabularnych oraz zaskakujących wydarzeń, czego owocem jest piąty zeszyt „Yansa”.
Źródło: Egmont
 
Piąty tom serii („Prawo Ardelii”), otwierający album "Yans #2", rozpoczyna się wkrótce po pokonaniu Valsary'ego i jego kłamliwych współpracowników (tchórzliwy, wygłaszający toksyczne hasła Ramoz). Bierny wobec działań despoty lud świętuje zwycięstwo, wynosząc pod niebiosa imię swego wybawcy – Yansa. Niestety, radość Ziemian nie trwa długo, gdyż Miasto atakuje armia upiornych wojowników Królowej Ardelii. Zaślepieni mieszkańcy szybko zmieniają zdanie odnośnie swego wyzwoliciela, oddając go w ręce okrutnej władczyni. Scenarzysta serii nie pozostawia złudzeń – lud wybiera tyranię i okrucieństwo nad szansę wyrwania się z łańcuchów niewolnictwa. Do gry powraca wyklęty Vasary, który szykuje specjalną karę dla nieposłusznego Yansa. Niewielki oddział partyzantów może przywrócić porządek w Mieście, a pomoc odmłodzonej wiedźmy okaże się bezcenna.
Źródło: Egmont
  Praca nad kolejnymi zeszytami „Yansa” okazała się istną trampoliną do europejskiego splendoru niezwykle dojrzałego i precyzyjnego Zbigniewa Kasprzaka. Rosiński zaproponował „Kasowi”, aby ten skoncentrował się na ilustrowaniu postaci w piątym albumie cyklu, samemu zajmując się drugim planem i dekoracjami. Pomysł okazał się trafiony – właściciele francuskiego wydawnictwa mieli problemy z rozróżnieniem ilustracji obu artystów. Oczywiście wstępne szkice Kasprzaka opierały się na powielaniu stylu wypracowanego przez współtwórcę uniwersum „Thorgala”. Z czasem jednak następca Rosińskiego stworzył własny styl. Z każdym kolejnym zeszytem „Yansa” jego kreska staje się coraz bardziej dokładna i wyrazista. Ilustrator „Halloween Blues” doskonale oddał wygląd danych bohaterów (szczególnie złoczyńców) oraz egzotykę odwiedzanych światów i obcych ras. Widowiskowo wypadają kolejne starcia tytułowego agenta z przeróżnymi wrogami, a także momentami „brudna”, szarobura kolorystyka. Czytaj również: Będzie adaptacja „The Flashman Papers”. Ridley Scott producentem Rzeczony album pełni funkcję zasłużonej opowieści graficznej z gatunku science fiction, zaprezentowanej w niebywale nowatorskiej odsłonie. To takie komiksowe „kino nowej przygody” oparte na schemacie „waleczny wojownik, piękna ukochana, nikczemni wrogowie, spora dawka przemocy, akcji i romansu”, perfekcyjnie skonsolidowane z dynamiczną fabułą, mądrymi dialogami i wyraźnymi morałami. Idealna mieszanka, która doczekała się sumiennego, okraszonego masą dodatków wydania.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj