Pyrkonowe nowości zalały nasz mangowy rynek, więc nie pozostało nic innego, jak zabrać się za lekturę tak licznych przecież nowości. Na pierwszy ogień idzie komedia o pewnej bardzo rezolutnej dziewczynce…
Wydawnictwo Kotori postanowiło w tym roku zaszaleć, proponując kilka naprawdę ciekawych tytułów. Jeden z nich to bardzo popularna i wielokrotnie w Japonii nagradzana (m.in. Nagroda Kulturalna im. Osamu Tezuki) seria autorstwa Kiyohiko Azumy (Azumanga Daioh) pt. Yotsuba&! #01 (org. Yotsuba&!). Co też ciekawego może zaoferować komiks o sześciolatce? Wbrew pozorom, naprawdę wiele.Yotsuba przeprowadza się do nowego domu w wielkim mieście. Jej tata jest tłumaczem, może zatem pracować w domu. Za to za dużo w domu nie usiedzi sama Yotsuba, mająca wielką chęć na poznanie okolicy, gdzie nawet zwykła huśtawka jest dla niej czymś egzotycznym. Jej sąsiadkami są trzy siostry, mieszkające z matką - Asagi, Fuuka oraz Ena. Dość szybko dowiadują się, z kim mają do czynienia, bowiem Yotsuba jest ucieleśnieniem chaosu i kłopotów. Ta niezwykle wesoła dziewczynka już w przeciągu tylko pierwszego tomiku pokazuje, na co ją stać. Nie kierują nią absolutnie żadne złe intencje, jedynie ciekawość świata i wielka pewność siebie. Potrafi wykończyć własnego ojca czy jego przyjaciela Jumbo (przydomek nie wziął się znikąd), proponując zabawę w najbardziej nieodpowiednim momencie. Ale któż by odmówił tej małej, uroczej dziewczynce, prawda? Włażenie na słupy telegraficzne, łapanie cykad, walka o naszą planetę, odsądzając od czci i wiary właścicieli klimatyzacji - to tylko przedsmak dokonań Yotsuby w tym pierwszym omawianym tomie. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej… To zresztą nie tylko manga o niej - autor nie zapomina o postaciach drugoplanowych. Jumbo wyraźnie zainteresował się najstarszą z sióstr, Asagi i już teraz widać, że będzie ciekawie.Ze świecą można szukać tytułów o rodzicach samotnie wychowujących dzieci, a tu mamy jeszcze ojca! Polecam anime o podobnej tematyce, Usagi Drop, z tym, że za mangę lepiej się nie brać, bo to co dzieje się potem… W każdym razie Usagi Drop to jednak okruchy życia, za to Yotsuba! jest stuprocentową komedią (cudne jest jeszcze anime Barakamon! z podobną małą bohaterką). Czytając ten tomik uśmiech nie schodzi z twarzy. Humor opiera się nie tylko na zabawnych sytuacjach, lecz również jest tu sporo translatorskich zagwozdek, z którymi tłumacz Tomasz Molski radzi sobie pierwszorzędnie. Humor słowny to zdecydowanie ogromne wyzwanie dla każdego tłumacza, kiedy walka z tłumaczeniem wiernym kłóci się z tłumaczeniem pięknym… Yotsuba sama w sobie robi co może, aby rozweselić czytelnika, jednak nie tylko ona zawiera w sobie ogromne pokłady humoru. W końcu każdy z nas pewnie utknął kiedyś w toalecie, prawda (wliczając w ten poczet autorkę tego tekstu)... Dziwne i absurdalne sytuacje spotykają właściwie każdego bohatera tej mangi, choć ich źródłem najczęściej choćby pośrednio jest sama Yotsuba.
Strona graficzna tego tytułu wypada dość skromnie i trzeba na samym wstępie uznać, że ma być prosto i czytelnie, bez rysunkowych fajerwerków. Projekty postaci są bardzo uproszczone, jednak nie jest to nic, co by przeszkadzało w lekturze. Samo wydanie prezentuje się przede wszystkim solidnie i już biorąc tomik do ręki wyraźnie daje się odczuć jego grubość - tomik ma przeszło 200 stron, co nie jest przecież normą. Szkoda, że w środku nie znajdziemy kolorowych stron, ale mówi się trudno. Sama Yotsuba zerkająca z okładki i trzymająca słoneczniki wygląda po prostu przeuroczo. Póki co w Japonii ukazało się 14 tomików, więc przygoda z Yotsubą nie zakończy się prędko - i dobrze. Podejrzewam, że zabawa dopiero się rozpoczyna i mała bohaterka tej mangi da popalić całej okolicy jeszcze nie raz, nie dwa…