W końcu następuje to, co było zapowiadane od tygodni. Do serialu Lethal Weapon dołącza Michelle Hurd w roli Giny Santos, szefowej wszystkich bohaterów na czele z kapitanem Averym. Ten zabieg jest tym, czego 2. sezon potrzebuje, by wprowadzić świeżość i zatrząść życiem bohaterów w posadach. Santos zmienia ich rzeczywistość, zmusza do innych działań w pracy i cały czas patrzy im na ręce. To wprowadza zamieszanie, emocje oraz humor. Szczególnie, że dzięki temu Avery w końcu ma coś więcej do roboty. Jej relacja z Murtaughem jest przekomiczna. Wymysł Rogera o tym, że było pomiędzy nimi napięcie seksualne, jest sam w sobie zabawny. Jednak do łez potrafi rozbawić końcówka z nieoczekiwaną odpowiedzią Giny. Reakcja Murtaugha jest bezcenna. To może być niezły wątek w dalszej części sezonu. Sprawa kryminalna wypada nawet pomysłowo. Wszystko zaczyna się od śmierci chirurga plastycznego, co nie wskazuje na nic szczególnie interesującego. Twórcy w tym miejscu pokazują, że wyciągnęli wnioski z błędów pierwszego sezonu. Każdy kolejny etap rozwoju śledztwa jest mało przewidywalny i nieoczywisty. Wszystko kieruje się w nową atrakcyjną stronę i może się podobać. Ostatecznie wprowadzenie do równania rosyjskiej mafii nadaje temu odpowiedniej wagi i oferuje emocjonującą kulminację. Widać, że twórcy pozwalają sobie poszaleć w stylu kina lat 80. Pościg statkami, walka Riggsa o damę w opałach i spektakularna śmierć złoczyńcy. Powraca romans Palmer z Riggsem. Ich podchody, czy jak to w odcinku nazwali, gra wstępna to świetny motyw napędzający humorystyczną warstwę serialu. Okazuje się, że postacie mają więcej chemii pomiędzy sobą, niż można było przypuszczać po poprzednim sezonie. Dobrze ze sobą współgrają, pasują do siebie, a finał z kradzieżą to taka wisienka na torcie. Wzbudza ten wątek sporo sympatii, a Riggs udający "normalnego" potrafi rozbawić. Jego relacja z Palmer miała już potencjał w pierwszym sezonie. Świetnie się ich razem ogląda. To może zaprocentować w kolejnych odcinkach. Nie brak też emocji bardziej przyziemnych w tym odcinku w związku z sytuacją rodzinną Rogera. Jak zawsze jest trochę humoru (syn manipulujący ojcem, Roger z bólem pleców) oraz wzruszeń, gdy ostatecznie młody zostaje w akademiku. Udaje się w tym zawrzeć równowagę, która sprawia, że ani nie jest za ckliwo, ani za śmiesznie. Lethal Weapon potrafi rozbawić, wciąga i nadal jest świetną rozrywką. 2. sezon nie rozczarowuje i daje sporo świeżości.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj