Jojo Moyes przebojem wdarła się na wydawnicze listy przebojów. Udało jej się wyrównać rekord należący do Stephena Kinga i Harlana Cobena – jej trzy książki znalazły się jednocześnie na liście bestsellerów New York Timesa. Nic więc dziwnego, że w końcu przyszedł czas, by przenieś jej powieść na duży ekran. Zdecydowano się na książkę Me Before You, którą osiągnęła największy sukces i stała się wizytówką pisarki.
Louisa Clarke jest 26-letnią dziewczyną, która mieszka w małym miasteczku z rodzicami, dziadkiem i siostrą samotne wychowującą dziecko. Jej życie toczy się pomiędzy pracą w kawiarni, spotkaniami z długoletnim chłopakiem i wymyślaniem jak najbardziej dziwacznych kompozycji ubraniowych, którymi szokuje wszystkich naokoło. Jej życie jest nudne i rutynowe – aż do momentu, gdy poznaje Willa, młodego chłopaka, który został sparaliżowany w wypadku. Lou zostaje jego opiekunką i niespodziewanie jej świat wywraca się do góry nogami.
Jojo Moyes samodzielnie napisała scenariusz filmu i był to strzał w dziesiątkę. Dzięki temu udało się przemycić do niego sporo humoru, który jest największym plusem powieści. Dodatkowo adaptacja jest bardzo wierna oryginałowi, więc fani twórczości pani Moyes będą w pełni usatysfakcjonowani. Pisarce udało się przenieść swoich zabawnych, inteligentnych i wyrazistych bohaterów do filmowego scenariusza i to oni sprawiają, że film ogląda się całkiem przyjemnie.
No url
Doskonałym wyborem było obsadzenie Emilii Clarke w roli głównej. Aktorka świetnie oddała postać Louisy, do tego jest niesamowicie urocza i przepięknie prezentuje się w kreacjach przygotowanych przez projektantów. Emilii jest zdecydowanie w melodramacie do twarzy. Razem z Samem tworzą zgrabny duet, potrafią wytworzyć między sobą chemię i napięcie, a to sprawia, że bardzo łatwo uwierzyć w łączące ich uczucie.
Me Before You wolne jest od przesadnego banału, irytujących i męczących dialogów oraz wyznań, które miałby wprawić cały świat w drżenie. To opowieść, która należy do gatunku tych bardziej intymnych, w których nie brakuje uśmiechu, humoru i porządnej dawki emocji. Jeśli łatwo przychodzi Wam wzruszanie się na filmach, to radzę wziąć do kina chusteczki.
Książka Moyes jest interesująca przede wszystkim ze względu na zakończenie i w filmie na szczęście go nie zmieniono. To sprawia, że udaje mu się wyprzedzić o pół długości inne produkcje tego typu. Me Before You nie jest dziełem wybitnym, nie ustrzegło się naiwnych rozwiązań i schematycznych scen, które widzieliśmy już w kinie tak wiele razy. Niemniej to nadal film, który ma w sobie pewną subtelność, a oglądanie go nie obrazi inteligencji widza. Jeśli jesteście gotowi przyjąć go ze wszystkimi problemami i całym dobrodziejstwem gatunku, to warto pójść do kina. A potem przeczytajcie powieść – jak to zwykle bywa, jest lepsza.
Ekranizacja powieści z Emilią Clarke i Samem Claflinem już od piątku w kinach!
Jest wiele rzeczy, które wie ekscentryczna Lou Clark. Wie, ile kroków dzieli przystanek autobusowy od jej domu. Wie, że lubi pracować w kawiarni Bułka z Masłem i że chyba nie kocha swojego chłopaka Patricka. Nie wie jednak, że za chwilę straci pracę i zostanie opiekunką bogatego bankiera, którego losy całkowicie zmieniły się na skutek tragicznego zdarzenia sprzed dwóch lat.