Rick Riordan to znany autor książek fantasy dla młodszych. Na podstawie jego cyklu o Percym Jacksonie (synu jednego z bogów i śmiertelniczki), powstały dwa filmy, choć średnio przyjęte przez krytyków oraz widzów. Spójrzmy, jak pierwsza część wypada jako audiobook.
Percy Jackson and the Lightning Thief (audiobook) to prowadzona w pierwszej osobie opowieść chłopca, tytułowego Percy’ego i jego perypetii, związanych z pochodzeniem. Percy bowiem, jak się okazuje, nie jest człowiekiem, a półbogiem, synem boga i śmiertelniczki. Nie jest też tak bardzo unikalny, jak mogłoby się wydawać, bowiem w świecie stworzonym przez Riordana, greccy bogowie nadal ingerują w sprawy ludzi. Zakochują się w śmiertelnikach, mają z nimi dzieci, doprowadzają do konfliktów między sobą, a konflikty te mają wpływ na ludzi. Cóż, po prostu mitologa znana nam ze szkolnych lektur, w nowym wydaniu. W wydaniu uwspółcześnionym i bez wątpienia młodsi czytelnicy (czy w tym wypadku słuchacze), łatwiej zainteresują się klasyczną mitologią. Dla słuchaczy starszych, powieść ta może być nieco zbyt banalna, ale przecież czasem można sięgnąć i po taką pozycję, mimo że bohaterowie są raczej biało-czarni i przewidywalni, a niektóre rozwiązania fabularne są mało satysfakcjonujące. Wracając do Percy'ego – zanim dowiedział się o swoim półboskim pochodzeniu miał raczej ciężkie życie, ale post factum przyjęcia swego dziedzictwa... cóż, nie stało się łatwiejsze. Tylko skala problemów się zmieniła, bo na początku musiał po prostu pilnować, by nie wylecieć z kolejnej szkoły, a potem zagmatwało się mocno, i teraz musi uratować świat. Typowe dla takich historii, ale zgrabnie napisane, więc może zaciekawić i zainteresować.
Jedno to sama powieść, ale jak z audiobookiem? Pełen czas trwania to 10 godzin i 7 minut, natomiast czyta audiobooka Marcin Hycnar. Jeśli chodzi o samego lektora, ciężko jest powiedzieć o nim złe słowo. Widać bowiem, że zaangażował się w pracę, moduluje w odpowiednich momentach głos, nie zanudza i nie popełnia błędów. Gorzej trochę wypada kwestia techniczna audiobooka, przykładem mogą być choćby przerwy między rozdziałami czy też ich brak. Niemal jednym tchem (choć nie jest to wina samego lektora) przeczytane jest ostatnie zdanie rozdziału oraz tytuł drugiego. Jest to nagminne i na tyle problematyczne, że można przez chwilę nie zarejestrować tej zmiany (a może być to problem, skoro audiobook ten przeznaczony jest raczej dla młodszych słuchaczy)! Drugą kwestią jest brak ścieżki dźwiękowej - i nie piszę tylko o muzyce na początku i na końcu audiobooka, ale o efektach dźwiękowych. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że często jest to kwestia budżetu, ale akurat przy tej książce, efekty dźwiękowe doskonale pełniłby swoją rolę i urozmaicały historię. Ich brak naprawdę jest odczuwalny.
Złodziej Pioruna nie jest książką złą, ale też przeznaczoną, jak już wspomniałem dla młodszych fanów fantastyki. Z pewnością wciągnie ich historia, a Rick Riordan podstępnie przemyca też informacje, które niektórym uczniom ciężko wtłoczyć do głowy, mamy więc dwie pieczenie na jednym ogniu. Jeśli chodzi o realizację powieści jako audiobooka, to wspomniane wcześniej kwestie (brak udźwiękowienia, tylko lektor, problemy techniczne z pocięciem ścieżki dźwiękowej) mogą nieco przeszkadzać, ale koniec końców, jeśli wciągnie nas opowieść o młodym herosie, bez większych problemów przymkniemy na to oko!