Góry Sowie skrywają wiele tajemnic. Jest wiele historii, legend i teorii o tym, co skrywają te piękne tereny. Mieszkańcy niechętnie rozmawiają o przeszłości. Nie lubią też ludzi, którzy zadają za dużo pytań. W mieście pojawia się jednak nowy komisarz – Michał Trela (Andrzej Konopka), który ma zaprowadzić nowe porządki. Problem tylko w tym, że nie wszystkim podobają się jego metody, a on sam nie rozumie specyfiki społeczności, w której się znajduje. Osobą, która ma mu pomóc w asymilacji, jest starsza aspirant Adrianna Nieradka (Helena Sujecka). Niestety, okazuje się, że pojawienie się nowego szefa policji zaburzy życie miasteczka w większym stopniu, niż ktokolwiek wcześniej zakładał. Znaki były zapowiadane jako mroczny kryminał. Niestety, daleko jest od takiego klimatu. To bardziej produkcja obyczajowa skupiająca się na mieszkańcach niewielkiego miasteczka. Oczywiście w każdym odcinku mamy zagadkę kryminalną, ale Trela niczym Kolombo rozwiązuje ją zawsze w 5 minut, a przez następne 30 tłumaczy nam, jak do tego doszedł. Tak jest zarówno w przypadku sprawy Jonasza (Andrzej Mastalerz), jak i morderstwa jednej z mieszkanek. Wszystkie teorie i dedukcje głównego bohatera mają sens. Nie są naciągane. Problem jest jedynie w tym, że są bardzo proste. Nie ma tu miejsca na zaskoczenie dla widza. Być może w dalszych odcinkach natkniemy się na coś większego. Coś, co przeniesie tę produkcję na wyższy poziom. Na razie największym jej atutem są Góry Sowie. Wspaniałe tereny, które w obiektywie Wojciecha Todorowa wyglądają fenomenalnie. Wydaje mi się, że pod względem turystycznym  Znaki mogą dla tego miejsca zrobić tyle, co Wataha dla Bieszczad. Przypomnieć widzom, ze w Polsce znajdują się takie piękne miejsca. Produkcja ta broni się pod względem aktorskim. Andrzej Konopka nareszcie dostał szansę na zagranie głównej roli i w pełni ją wykorzystuje. Trela w jego wykonaniu to twardziel sprawnie posługujący się sarkazmem. Taki typowy szeryf. Nikomu nie ustąpi. Nawet jak się myli, to wszystkim tak zakręci, że wyjdzie na jego. Świetną kreację dostarcza również Andrzej Mastalerz jako przywódca sekty o imieniu Jonasz. Jest spokojny. Wyrachowany. Potrafiący płomienie przemawiać do zebranych tłumów. Mastalerz nadaje tej postaci pewien mrok. Widz nie jest w stanie go rozgryźć. Czy jest to typowy hochsztapler czy może faktycznie człowiek mocno wierzący w to, co mówi. Szybko staje się jedną z tych postaci, której chce się mieć więcej w fabule. Czekamy, aż się pojawi. Mniej pozytywne wrażenie zrobiła na mnie Helena Sujecka jako policjantka. Jej postać jest za często roztrzęsiona. Często daje ponieść się emocjom. Niestety, aktorce nie zawsze daje się to odpowiednio umotywować na ekranie. Niektórej jej wybuchy są sztuczne i nienaturalne. Powiedziałbym nawet, że przekombinowane. Rozumiem, że taki był zamysł reżysera, by pokazać kobietę, której poukładany świat z dnia na dzień rozpada się jak domek z kart. Jednak zabrakło tu pewnego wyczucia. Znaki na pewno będą pozycją, z której AXN będzie dumny. I wcale im się nie dziwie. Jest to solidna produkcja ze świetnymi aktorami i pięknymi krajobrazami. Problem leży w średniej jakości scenariuszu, który widza nie potrafi zaskoczyć. Jest tu za dużo gadania, a za mało akcji. Brak w niej zapowiadanej mrocznej zagadki kryminalnej. Przynajmniej w pierwszych dwóch odcinkach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj