[image-browser playlist="" suggest=""] Plakaty promujące "The Vampire Diaries" w zasadzie są robione na jedno kopyto. Z dużą częstotliwością. Taka sraczka. Ten od normy nie odstaje. Taki wampirzy pseudoseksualizm. "The pretty men, the pretty women..." Wizualnie i artystycznie nie ma więc co tutaj podziwiać, ale jeśli już ktoś serial ogląda to można pospekulować. W czerwonej sukience wyróżnia się oczywiście Elena, ale w centrum plakatu znalazł się, o dziwo Matt, czyli jedyny dosłowny "human being" w głównej obsadzie. Czyżby to on miał być kluczową postacią dla przyszłego sezonu? To by była całkiem miła odmiana wśród czarownic, wilkołaków, hybryd i krwiopijców. Zamiast produkować, co raz to "potężniejszych" wrogów pora poważnie skupić się na relacjach przedstawionej grupki. Hasło promocyjne głosi: "Blood lines are torched. Battle lines are drawn." Szczególnie na te "linie walki" i fronty mam nadzieję. Brakowało mi w poprzednim sezonie wyraźnych grup. Jakoś wszystko się tak mieszało, tak trochę każdy z każdym i też zrobiła się papko-sraczka. A pora, żeby chociaż Tyler z wilkołakami sprzeciwił się Elenie i wampirom. Do pewnego czasu TVD byli taką moją "guilty pleasure", teraz oglądam, bo ogląda moja młodsza siostra i ona mnie motywuje. Serial zaczął zjadać własny ogon, ale może jeszcze trochę uroku w nim zostało? Albo może chociaż "The Originals" nawiążą do klimatu z 1. sezonu? "The Vampire Diarrheas" (:D) wracają już 4. października. [image-browser playlist="588501" suggest=""] [image-browser playlist="588502" suggest=""]
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj