Gdy James Wan podpisywał kontrakt na reżyserię filmu Aquaman miał świadomość bardzo negatywnego odbioru poprzednich odsłon uniwersum (za wyjątkiem Wonder Woman). Stwierdził jednak, że Aquaman to taki superbohater, który nikogo nie interesuje, więc będzie mógł zrobić to po swojemu bez szumu. Wyjaśnia, że będzie mógł pokazać na ekranie cokolwiek będzie chciał bez większej presji. Widzi jednak ironię w tym, że obecnie jest to jeden z najgłośniejszych filmów końca roku i jest w centrum uwagi.
- Było poczucie presji, ale nie pozwoliłem, by to jakoś wpłynęło na moją wizję. Po prostu brnąłem dalej, by stworzyć taki film, jaki chciałem - mówi reżyser.
W rozmowie wyjawia, że zachęciła go możliwość stworzenia czegoś unikalnego, czego widzowie jeszcze nie widzieli. Z jego słów wynika, że miał bardzo dużo swobody kreatywnej i producenci z Warner Bros. zgadzali się z tym, co chce pokazać. Biorąc pod uwagę kontrowersyjne plotki zza kulis Suicide Squad oraz Justice League można to potraktować jako pozytywne zaskoczenie. Reżyser podkreśla, że miał tyle swobody kreatywnej, ile można mieć przy tak wysokobudżetowym widowisku. Nie odniósł wrażenia, aby miał jej mniej, niż przy swoich autorskich horrorach - SawInsidious.
- Jeśli film się sprawdzi lub też nie trafi do widzów, mogę winić tylko siebie samego - tłumaczy.
Przypomnijmy, że według Rottentomatoes film Aquaman osiągnął 70% ze średnią ocen 6.2/10. Więcej o recenzjach pisaliśmy w newsie o tym, jak krytycy oceniają tę superprodukcję.
źródło: Warner bRos.
+60 więcej
 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj