Michael Waldron w wywiadzie dla Black Film poruszył temat gościnnych występów, których przed premierą spodziewano się całe mnóstwo w filmie Doktor Strange w multiwersum obłędu. Scenarzysta stwierdza jednak, że pozwolili sobie na opowiedzenie historii Stephena Strange'a, to on jest gwiazdą filmu, ale też zdecydowali się dać fanom coś, czego kompletnie się nie spodziewają.
To musi być przede wszystkim historia Stephena Strange'a. To jest film o Doktorze Strange'u i to jest jego historia. To kontynuacja jego emocjonalnej podróży, która rozpoczyna się nie tylko tam, gdzie skończył się pierwszy film, ale tak naprawdę tam, gdzie skończyły się ostatnie filmy Marvela, a teraz znajduje się w miejscu, w którym pod wieloma względami jest kotwicą MCU w świecie po Endgame.
Zwiastuny oraz inne materiały promujące widowisko ujawniły obecność Profesora Xaviera (Patrick Stewart), ale też Captain Carter (Hayley Atwell). Fani jednak do premiery spekulowali, kto zasiądzie w szeregach Illuminati i jakie jeszcze cameo zafundują twórcy. Najczęściej pojawiała się kandydatura Toma Cruise'a, który miałby pojawić się jako Iron Man. Przypomnijmy, że aktor był brany pod uwagę do roli Tony'ego Starka przez Marvel Studios. W programie przed premierą filmu u Jimmy'ego Fallona, Benedict Cumberbatch odniósł się do tych plotek w zabawny sposób. Zapytany o cameo, brytyjski aktor odparł: "Mogę dać wam tylko jedną wskazówkę dotyczącą kogoś, kto może pojawić się w filmie, ponieważ ukaże się on całkiem niedługo. Nie podam nazwiska tej osoby, ale zobaczę, czy uda wam się je odgadnąć na podstawie motywu przewodniego czegoś innego, co zrobili, a co jest dość dobrze znane. Gotowi?". Cumberbatch zaczął nucić motyw z filmu Top Gun, a Fallon podłapał i zapytał: "Serio?", na co odtwórca roli Strange'a odpowiedział krótko... "nie". Zobaczcie sami (od 5 minuty): Aktor w innym z wywiadów zdradził, że świetnie bawił się wcielając w różne wersje swojej postaci. W rozmowie dla The Hollywood Reporter, Cumberbatch został zapytany o swoje podejście do wariantów Doktora Strange'a.
Musisz uzyskać korelację, abyś wiedział, że oglądasz jedną z wersji, która zasadniczo, być może dzięki wyborom lub okolicznościom i otoczeniu, miała inny przebieg życia. Jest to jednak fajny rodzaj pętli, która prowadzi do samopoznania i autoterapii bohatera, którego znamy z naszego uniwersum, i pozwala mu zmienić swoje wybory lub sytuację, w której się znalazł. Jest to więc fajna rzecz do zbadania. 
fot. Marvel
+4 więcej
Film w kinach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj