To zawsze jest kwestia przenikania się różnych kierunków myślenia. Nie mamy na razie żadnych formalnych decyzji. Kochamy je (one-shoty - przyp. aut.) i zawsze mówimy, że jeśli jest dobry pomysł czy historia wymagająca opowiedzenia, to to motywuje nas bardziej niż cokolwiek innego. Powiedziałbym, że cały program one-shotów nadal żyje, przynajmniej dopóki my tu nadal jesteśmy.
Warto przypomnieć, że kilka miesięcy temu scenarzysta Niech żyje król, Drew Pearce, tak wyjaśniał całą kwestię one-shotów:
Ich tworzenie zajmuje dosłownie zbyt dużo czasu. Kevin Feige jest niezwykle skrupulatny i dba o wszystko, co wchodzi i wychodzi przez jego drzwi. W te krótkie projekty angażował się tak samo jak w pełnometrażowe filmy. W pewnym momencie – abstrahuję tu od kwestii finansowych, to byłaby dla niego rzecz niemożliwa do wykonania, zwłaszcza teraz, gdy oni wypuszczają już trzy a nie dwa filmy rocznie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj