Kiedy Josh Trank nie pojawił się na tegorocznym Star Wars Celebration w Anaheim, było to co najmniej podejrzane. Wówczas mówiono, że był chory, a teraz wygląda na to, że już wtedy było wiadomo, że Josh Trank pożegnał się z Lucasfilmem i filmem należącym do serii "Star Wars Anthology" (nazewnictwo spin-off zostało porzucone). W oficjalnym oświadczeniu prasowym reżysera czytamy, że podjął on osobistą decyzję, by pójść w innym kierunku. Zależy mu na tym, by tworzyć oryginalne kreatywne projekty. Podkreśla, że uniwersum "Gwiezdnych Wojen" miało wielki wpływ na jego karierę i razem z milionami fanów na całym świecie będzie śledzić dalszy jego rozwój. Zobacz także: Nasza galeria z festiwalu Pyrkon 2015 Informatorzy portalu The Hollywood Reporter twierdzą jednak, że Lucasfilm zdecydował się zwolnić Josha Tranka, a dyplomatyczne oświadczenia prasowe są tylko zabiegiem PR-owym. Według tych informacji Josh Trank był nieobliczalny i bardzo odizolowany. Nie był w stanie także zaprezentować studiu jasnego i konsekwentnego kierunku rozwoju filmu.
- Jeśli ktoś nie potrafi odpowiadać na pytania, nie jest pewny lub po prostu się ukrywa, nie jest dobrze - twierdzi informator zagranicznej prasy.
Co ciekawe, to nie pierwszy raz słyszymy o dziwnym zachowaniu Josha Tranka. Takie informacje wypływały też podczas pracy nad filmem "The Fantastic Four". Gdzie jego kontrowersyjne zachowanie doprowadziło m.in. do zniszczenia wynajętego dla niego domu, w którym dokonano szkód na 100 tysięcy dolarów. Rzekomo Simon Kinberg i Harry Parker zostali zmotywowani do wkroczenia na planie, by posprzątać bałagan i dokończyć film. Potem też zatrudniono innego montażystę, który miał również wkroczyć, gdy człowiek Tranka nie dawał rady. Prasa twierdzi, że te problemy z Joshem Trankiem wpływały na bardzo późny start promocji tego filmu. Samo studio 20th Century Fox oczywiście twierdzi, że wszytko jest w porządku, acz mówią, że w trakcie produkcji mieli kilka drobnych problemów. The Hollywood Reporter, cytując swojego informatora, twierdzi, że Josh Trank ma wielki talent jako filmowiec, ale nie ma on charakteru, który pozwala mu go okiełznać. Stąd też wspomniane problemy i utrata szansy na realizację filmu osadzonego w uniwersum "Gwiezdnych Wojen", który dla tak młodego reżysera mógłby być ważnym doświadczeniem, a dla widzów powiewem świeżości. Zobacz także: Stephen Amell jako Casey Jones - zdjęcie Disney odmówił komentarza tych informacji portalu THR. Lucasfilm obecnie szuka nowego reżysera do drugiego filmu Star Wars Anthologies, który ma zadebiutować w 2018 roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj