Iron Fist to najgorsza produkcja Netfliksa o herosach

W sieci zadebiutowały już pierwsze recenzje serialu Iron Fist - miejmy jednak na uwadze, że były one tworzone na bazie jedynie 6 odcinków. Nowa produkcja superbohaterska Netfliksa spotkała się z negatywnym przyjęciem wśród krytyków. Oto fragmenty niektórych opinii: The Verge: Smutna prawda jest taka, że Iron Fist to najgorszy ze wszystkich seriali produkowanych przez Netfliksa i Marvela. Jest wiele powodów takiego stanu rzeczy, choćby sposób prowadzenia narracji, który zdaje się szwankować na najprostszym poziomie. Można to określić czymś w rodzaju rozczarowującego studium przypadku, które pogrąża dodatkowo lenistwo w procesie twórczym. Variety: Iron Fist to najbardziej frustrujący i najnudniejszy serial superbohaterski, który wyprodukował Netflix. Całe wieki zajmuje poznanie tego, co stało się głównemu bohaterowi, brakuje pomysłu na zdjęcia, a dialogi po prostu bolą nas, widzów. (...) Powiem wprost: przebrnięcie przez pierwsze dwa odcinki to prawdziwe wyzwanie. Hollywood Reporter: Przez 6 odcinków twórcy nie sprawili, bym mógł wam powiedzieć coś więcej o głównym bohaterze. Na miłość boską - zanim w ogóle czegokolwiek się o nim dowiadujemy, uświadamia się nas, że musimy wątpić w każde słowo, każde zdarzenie, które zostaje pokazane na ekranie. Uproxx: Wybaczyłbym jeszcze, gdyby to był nudny serial o herosie, który w ekscytujący sposób kopałby tyłki swoich przeciwników. (...) Ale jeśli na ekranie nie działa właściwie nic, to czemu mam udawać, że jestem jakimś marvelowskim masochistą? MIC: Iron Fist to nie jest serial tragiczny - w jakimkolwiek tego słowa znaczeniu. Gdyby dajmy na to puszczono go w The CW, byłby tam rewelacją. Ale Netflix przyzwyczaił nas do czegoś więcej. CNET: Po 6 odcinkach zostajesz z wrażeniem, że opowieść o mistrzu sztuk walki, który załatwił na amen smoka, ktoś chyba potraktował zbyt serio.

Zobacz galerię

Źródło: Netflix