Joker to film edukacyjny? Tak twierdzi Adrian Raine, słynny neurokryminolog i pionier w badaniu umysłów brutalnych kryminalistów. Był on pierwszą osobą, która wykorzystała obrazowanie mózgu do studiowania morderców. Raine zajmuje się tym od ponad 40 lat. W rozmowie z Vanity Fair przyznał, że nie jest fanem komiksowych filmów ze świata Batmana. Poszedł do kina na Jokera, ponieważ chciał spędzić czas z rodziną. Był oszołomiony tym, jak Todd Phillips i Scott Silver autentycznie przedstawili sytuację, jak człowiek może zostać doprowadzony do popełniania aktów przemocy i co dokładnie na to wpływa. Jak twierdzi, idealnie pokazali skutki działań kombinacji genetyki, traumy z dzieciństwa, nieleczonej choroby psychicznej i społecznej prowokacji.  Był pod wielkim wrażenie Joaquina Phoenixa, który podkreślił wszelkie dziwaczne zachowania, tiki i niuanse, które sam nie raz obserwował u chorych psychicznie kryminalistów. Jest on profesorem na uniwersytecie w Pensylwanii, gdzie prowadzi wykłady na temat zachowań przestępców i aspektów z tym związanych.
- Film był zaskakujący dokładnym przewidywaniem pochodzenia i okoliczności, które w połączeniu tworzą mordercę. Zajmuję się badaniem przestępczości i przemocy od 42 lat. Gdy oglądałem ten film, pomyślałem: Wow, co za rewelacja. Muszę go kupić, gdy wyjdzie i wykorzystać jego fragmenty na uczelni. Jest to znakomite narzędzie edukacyjne o tym, jak tworzy się mordercę. To mnie powaliło na ziemię. O tym wszystkim zawsze mówię na swoich wykładach i szczerze mówiąc, trudno znaleźć historię opartą na faktach, która pokazuje te wszystkie klocki razem. A co dopiero znaleźć dramatyczny, stylizowany film, które ilustruje je w sposób tak mocny - opowiada profesor.
Analizując postać Jokera, wymienia czynniki, które w filmie zrobiły z niego mordercę. Mówi o fizycznym znęcaniu, zaniedbaniu, niedożywieniu. Ryzykiem też jest wychowanie w nędzy oraz fakt, że jest adoptowany. Według jego wiedzy naukowej prawdopodobieństwo, że adoptowane dziecko zostanie kryminalistą jest prawie trzykrotnie większe niż w normalnej sytuacji.  Tłumaczy, że sytuacja też nie polega na stygmatyzowaniu osób chorych psychicznie, ponieważ według niego takie osoby nie chodzą i nie stają się ot tak seryjnymi mordercami czy rabusiami. Uważa, że reagują na sytuacje w sposób emocjonalny, jest to impuls, nad którym nie do końca panują. Nazywa taką sytuację reaktywną agresją, którą Joker według niego pokazał w pełni autentycznie. Objaśnia też decyzję Jokera o zabiciu własnej matki, która była właśnie reaktywną agresją:
- Wprowadziła go w błąd. Dywan został wyrwany spod jego nóg wraz z poznaniem szokującej prawdy. Widzimy, jak reaguje na to niepokojące, wręcz uwłaczające odkrycie. Jego całe życie zostało wywrócone do góry nogami. Jego tożsamość przepadła - wyjaśnia Raine.
Czy Andrew Raine byłby w stanie zdiagnozować Jokera?
- Najwyraźniej cierpi na depresję. Wciąż jest grobowo smutny. Ma również urojenia. Może cierpieć na schizotypowe zaburzenie osobowości - osoby te mają specyficzne przekonania o rzeczywistości, dziwaczne zachowanie i wygląd. Do tego specyficznie mówią, nie mają bliskich przyjaciół ani rodziny. Cierpią na problemy emocjonalne - albo są całkowicie zamknięci albo zbyt ekspresyjni.
Według Raine'a podobne zaburzenie miał prawdziwy seryjny morderca znany jako Adam Lanza, który zabił 26 osób w tym swoją matkę i siebie. A tak kończy swoje przemyślenia o Jokerze:
- Nie sądzę, aby przez całe swoje życie Joker miał wolną wolę. Był chodzącą bombą zegarową, czekającą na wybuch. Wystarczyły tylko znaczące sytuacje stresowe w życiu: pobicie, utrata pracy. Nic mu nie pozostało. To są dobrze udokumentowane medycznie czynniki ryzyka. To było przeznaczenie tej postaci. Nikt nie urodził się ze sposobnością popełniania takich aktów przemocy.
fot. Warner Bros.
+24 więcej
 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj