

Joker to film edukacyjny? Tak twierdzi Adrian Raine, słynny neurokryminolog i pionier w badaniu umysłów brutalnych kryminalistów. Był on pierwszą osobą, która wykorzystała obrazowanie mózgu do studiowania morderców. Raine zajmuje się tym od ponad 40 lat.
W rozmowie z Vanity Fair przyznał, że nie jest fanem komiksowych filmów ze świata Batmana. Poszedł do kina na Jokera, ponieważ chciał spędzić czas z rodziną. Był oszołomiony tym, jak Todd Phillips i Scott Silver autentycznie przedstawili sytuację, jak człowiek może zostać doprowadzony do popełniania aktów przemocy i co dokładnie na to wpływa. Jak twierdzi, idealnie pokazali skutki działań kombinacji genetyki, traumy z dzieciństwa, nieleczonej choroby psychicznej i społecznej prowokacji.
Był pod wielkim wrażenie Joaquina Phoenixa, który podkreślił wszelkie dziwaczne zachowania, tiki i niuanse, które sam nie raz obserwował u chorych psychicznie kryminalistów. Jest on profesorem na uniwersytecie w Pensylwanii, gdzie prowadzi wykłady na temat zachowań przestępców i aspektów z tym związanych.
Analizując postać Jokera, wymienia czynniki, które w filmie zrobiły z niego mordercę. Mówi o fizycznym znęcaniu, zaniedbaniu, niedożywieniu. Ryzykiem też jest wychowanie w nędzy oraz fakt, że jest adoptowany. Według jego wiedzy naukowej prawdopodobieństwo, że adoptowane dziecko zostanie kryminalistą jest prawie trzykrotnie większe niż w normalnej sytuacji.
Tłumaczy, że sytuacja też nie polega na stygmatyzowaniu osób chorych psychicznie, ponieważ według niego takie osoby nie chodzą i nie stają się ot tak seryjnymi mordercami czy rabusiami. Uważa, że reagują na sytuacje w sposób emocjonalny, jest to impuls, nad którym nie do końca panują. Nazywa taką sytuację reaktywną agresją, którą Joker według niego pokazał w pełni autentycznie.
Objaśnia też decyzję Jokera o zabiciu własnej matki, która była właśnie reaktywną agresją:
Czy Andrew Raine byłby w stanie zdiagnozować Jokera?
Według Raine'a podobne zaburzenie miał prawdziwy seryjny morderca znany jako Adam Lanza, który zabił 26 osób w tym swoją matkę i siebie.
A tak kończy swoje przemyślenia o Jokerze:
Źródło: Vanity Fair / zdjęcie główne: materiały prasowe


