Nie istnieje najdrobniejszy dowód, który mógłby potwierdzić te rewelacje. I oni [twórcy dokumentu - przyp. red.] nawet nie są zainteresowani by takie dowody podać.
Taj Jackson, dla którego Michael był wujkiem, wspomina, że ma zupełnie inne jego wyobrażenie. Jak mówi, to wszystko dzieje i działo się wyłącznie dla pieniędzy - jego zdaniem Jackson celowo był o wszystko oskarżany, bo widziano w nim niekończące się pokłady pieniędzy, które można było od niego wyciągnąć dzięki tego typu fałszywym oskarżeniom. Taj dodaje też, że owszem, jego wuj zapraszał do domu różne osoby, w tym także dzieci. Często na noc. Dodaje jednak, że nie było w tym nic dwuznacznego - Jackson po prostu miał takie otwarte podejście do świata. Jak mówi bratanek:
Ja w tym dorastałem i dla mnie nie było to dziwne. Owszem, wyobrażam sobie, że dla świata zewnętrznego tak - nie jestem nieświadomy, jak mogło to brzmieć, czy wyglądać. Ale gdy jesteś tam w środku i gdy otacza cię ta atmosfera, gdy oglądasz filmy z innymi dzieciakami, to wszystko jest bardzo niewinne. Winą mojego wuja było to, że nie potrafił spojrzeć na tę sytuację pod innym kątem. I o to właśnie chodziło, to jego naiwność doprowadziła do jego upadku.
Jackie Jackson dodaje:
Michael zawsze pozostał dzieckiem w sercu.
Warto wspomnieć, że żaden z trójki braci ani też bratanek nie widział jeszcze filmu Leaving Neverland.
Przypomnijmy, że jakiś czas temu HBO zostało pozwane do sądu przez spadkobierców Michaela Jacksona, którzy walczą o jego prawa. Twierdzą oni, że publikując tego typu treści, HBO łamie umowę, jaką zawarło z Jacksonem jeszcze w 1992 roku, przy okazji emisji jego koncertu (na jej mocy stacja zobowiązała się do tego, by nie lekceważyć i nie znieważać artysty w żadnej ze swoich kolejnych produkcji). Domagają się 100 mln dolarów odszkodowania.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj