Po sześciu latach zastraszania, nękania, prześladowania i fałszywej narracji jestem zagubiony, zraniony i muszę zacząć mówić to głośno. Wpływa to na moje życie i stan psychiczny. Moi bliscy, współpracownicy, przyjaciele, rodzina, a właściwie każdy, z kim jestem związany, byli narażeni na obelgi, zawstydzanie, znęcanie się, groźby śmierci, prześladowanie, dzielenie się prywatnymi informacjami i nikczemną, fałszywą narrację. Nigdy o tym nie mówiłem, ponieważ wierzę w ludzkość i zawsze miałem nadzieję, że dręczyciele po prostu odejdą. Nie mogę dodać więcej z przyczyn prawnych, ale są to m.in. nauczyciele czy psychologowie - dorośli, którzy powinni wiedzieć lepiej.
Według fałszywych twierdzeń i pomówień jestem nieujawnionym homoseksualistą, oszukuję fanów lub wyłudzam od nich pieniądze, lekceważę zalecenia w związku z COVID-19. Nie mam nic wspólnego z żadną z powyższych rzeczy. Jestem zwyczajnym facetem i nie jestem taki jak postacie, które gram. Izoluję się na Hawajach - przybyłem tu jeszcze przed zakazami. Nikt z nas nie przypuszczał wtedy, jak bardzo będzie źle. Pozostaję w bezpiecznym środowisku, odizolowany, nie narażając nikogo i nie będąc ciężarem dla miejscowych.
Dodał, że niedawno był chory przez trzy miesiące, wiec tym bardziej zachowuje ostrożność. Ci - jak ich określa - znęcający się nad nim ludzie udostępnili związane z aktorem prywatne informacje i wykorzystywali jego bliskich. Od teraz zapowiada blokowanie w social mediach każdego, kto napisze cokolwiek obraźliwego. Aktor wylicza też nękanie w kwaterach prywatnych, prześladowanie współpracowników, próby włamań na e-maile czy konta osobiste.
Po tej publikacji, fani i aktorzy ruszyli ze wsparciem. Hashtag #WeStandwithSam zyskuje popularność.
Bardzo smutne, że doszło do tego, że facet taki jak Sam, jeden z najmilszych i najbardziej pozytywnych ludzi, jakich znam, poczuł, że musi opublikować coś takiego - napisał na Twitterze Steven Cree (Ian Murray). Producent wykonawczy Outlandera, Maril Davis, dodał: jest to smutne przypomnienie, jak ważna jest życzliwość i wzajemny szacunek. Autorka serii książek, na podstawie których powstał serial, Diana Gabaldon, powiedziała: nie wiem, co kieruje takimi ludźmi, ale prywatne życie Sama ma pozostać prywatnym. NIC co robi nie jest niczyją sprawą. Caitriona Balfe (ekranowa żona Heughana) napisała zaś: mała, ale głośna część fandomu wykorzystuje swoją energię do pisania i mówienia okropnych i nieprawdziwych rzeczy. Mogliby zamiast tego na przykład zaangażować się w lokalne akcje charytatywne. I szczerze - jeśli nas nie lubisz... to jest duży i piękny świat. Znajdź coś, co kochasz, i ciesz się tym. Szkoda czasu na nienawiść.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj