Pierwsze gry mobilne były dość prostymi produkcjami, które bez problemu mogliśmy obsługiwać za pośrednictwem ekranu dotykowego. Ale wraz z rozwojem tego segmentu rynku zaczęły pojawiać się coraz bardziej rozbudowane produkcje o skomplikowanej klawiszologii. I choć w teorii możemy grać w takiego Fortnite’a za pośrednictwem ekranu, nie jest to zbyt wygodne. O wiele lepiej sprawdzają się fizyczne kontrolery. Razer już kilka lat temu przyłączył się do walki o serca miłośników gier mobilnych m.in. poprzez wypuszczenie własnego gamingowego smartfona czy dwóch padów smartfonowych, Raiju Mobile i Junglecat. W tym roku inżynierowie firmy zrobili kolejny krok na drodze do podboju branży mobilnej i zaprezentowali kolejny kontroler mobilny, która upodobni nasze telefony do konsoli Nintendo Switch.
Zdjęcie: Razer
Kishi pokazano już podczas targów CES 2020, ale musieliśmy czekać aż pół roku, zanim pojawił się dystrybucji, w Europie zapłacimy za nie 90 €. Sprzęt zaprojektowano w taki sposób, aby maksymalnie zminimalizować opóźnienia, dlatego zrezygnowano z modułu Bluetooth i postawiono na komunikację za pośrednictwem złącza USB-C z funkcją pass-through. Dzięki niemu będziemy mogli ładować telefon poprzez port w kontrolerze. Na razie Kishi dostępny jest wyłącznie w androidowej odsłonie, ale Razer zapowiedział, że tego lata do dystrybucji trafi także model opracowany z myślą o użytkownikach telefonów Apple. Niestety, ten będzie znacznie droższy, firma wyceniła go na 110 €.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj