Z oficjalnych relacji z seminarium można odnieść wrażenie, że postawiona przez Hallama hipoteza natychmiast wywołała burzliwą dyskusję. Tak nie było. Ci, którzy w ogóle zechcieli wypowiedzieć się na jej temat, ograniczyli się do opinii, że to zabawna spekulacja. Co godne odnotowania, Kantrowitsch w ogóle się nie odezwał. Miało to kluczowe znaczenie dla rozwoju dalszej kariery Hallama. Hallam nie do końca był w stanie samodzielnie opracować teoretyczne i praktyczne wnioski płynące z jego własnej sugestii. Potrzebny był do tego zespół naukowców i taki też stopniowo powstał. Mimo to nikt z jego członków otwarcie się nie przyznawał, że opowiada się za propozycją Hallama. Zrobili to dopiero potem, kiedy było już za późno. Kiedy już odniesiono sukces, opinia publiczna uważała, że wszelkie zasługi należą się wyłącznie Hallamowi. Świat był przekonany, że to sam Hallam najpierw odkrył tajemniczą substancję, później doszedł do Wielkiego Wglądu i ogłosił go światu, zatem stał się Ojcem Pompy Elektronowej. I tak w najrozmaitszych laboratoriach powykładano kuleczki wolframu jako coś w rodzaju przynęty. Co dziesiąta próbka zmieniła się podobnie jak ta pierwsza, przez co powstały nowe zasoby plutonu186. Pozostawiano także próbki innych pierwiastków, lecz bez rezultatu… Niezależnie od tego, gdzie pojawił się pluton186 i kto przewoził go do siedziby organizacji badawczej pracującej nad całą sprawą, opinia publiczna słyszała o nowej porcji „wolframu Hallama”. Co więcej, to Hallamowi udało się najskuteczniej zaprezentować szerokim rzeszom społeczeństwa niektóre aspekty teorii. Ku własnemu zdumieniu (co później przyznał) okazał się zdolnym pisarzem i bardzo spodobało mu się popularyzowanie wiedzy naukowej. Sukces rządzi się swoimi prawami i ludzie chcieli słyszeć o postępach całego przedsięwzięcia jedynie od Hallama. W słynnym artykule, który ukazał się w „North American Sunday TeleTimes Weekly”, Hallam napisał: „Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jak bardzo prawa rządzące paraWszechświatem różnią się od tych, które obowiązują w naszym Wszechświecie, jednakże możemy z dużą dozą pewności przypuścić, iż oddziaływanie silne, najpotężniejsze znane oddziaływanie w naszym Wszechświecie, jest jeszcze silniejsze w paraWszechświecie; być może nawet sto razy. Wynika z tego, że protony łatwiej trzymają się razem, przezwyciężając siły wzajemnych oddziaływań elektrostatycznych, w związku z czym jądro atomu potrzebuje mniej neutronów, aby zachować stabilność. Pluton186, który w tym drugim Wszechświecie jest stabilny, zawiera o wiele za dużo protonów, czy też o wiele za mało neutronów, aby pozostawał stabilny u nas, gdzie oddziaływania silne są słabsze. W naszym Wszechświecie pluton186 zaczyna promieniować, emitując pozytony oraz energię. Z każdym wyemitowanym pozytonem jeden proton w obrębie jądra jednego z atomów zmienia się w neutron. W końcu po dwadzieścia protonów na każde jądro atomowe zmienia się w neutrony, czyli tym samym pluton186 zmienia się w wolfram186, który zgodnie z prawami naszego Wszechświata jest stabilny. Podczas owego procesu zostaje wyeliminowanych po dwadzieścia pozytonów na każde jądro atomowe. Te pozytony napotykają elektrony i łączą się z nimi, wspólnie anihilując i wyzwalając przy tym kolejne ilości energii. Wynika z tego, że na każde przysłane do nas jądro atomowe plutonu186 nasz Wszechświat ostatecznie traci dwadzieścia elektronów. Równocześnie do paraWszechświata przesyłany jest wolfram186, który tam staje się niestabilny z niejako przeciwnego powodu: według praw rządzących paraWszechświatem wolfram186 ma zbyt wiele neutronów, czy też innymi słowy za mało protonów. Jądra atomów wolframu186 zaczynają emitować tam elektrony oraz energię, przy czym z wraz z emisją każdego elektronu jeden neutron zamienia się w proton. Wreszcie wolfram186 staje się plutonem186. Zatem przejście każdego jądra wolframu186 do paraWszechświata kończy się dodaniem mu dwudziestu elektronów. Ów cykl plutonowowolframowy, związany z wymianą materii pomiędzy dwoma Wszechświatami, może trwać w nieskończoność, przy czym energia uwalnia się zarówno we Wszechświecie, jak w paraWszechświecie. Po zakończeniu każdego cyklu na każde przeniesione jądro atomowe następuje transfer dwudziestu elektronów z naszego Wszechświata do tego drugiego. Obydwie strony mogą pozyskiwać energię z owej Między­ wszechświatowej Pompy Elektronowej”. Zamiana teorii Hallama na rzeczywistość i stworzenie działającej Pompy Elektronowej jako źródła energii zajęły bardzo niewiele czasu. Wydarzenia biegły z oszałamiającą szybkością, a każdy kolejny sukces zwiększał prestiż Hallama.
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj