Shazam! to sukces DC i Warner Bros. Tak ochrzcili film dziennikarze w swoich opiniach w mediach społecznościowych. Twierdzą, że udało się zrobić równie udaną produkcję dla fanów komiksowych historii jak Aquaman oraz Wonder Woman, a zarazem kompletnie inną od tych filmów. Zachary Levi jest idealnym Shazamem. Jego serce oddane roli sprawia, że ogląda się go z czystą przyjemnością. Sama historia ma w sobie wiele uroku dzięki wątkowi rodzinnemu, ale zarazem też dużo dobrego i luźnego humoru między innymi dzięki tytułowemu bohaterowi i jego nieporadności z odkrywaniem swoich mocy. Według dziennikarzy ludzie śmiali się tak często i głośno, że były momenty, gdzie nie można było usłyszeć dialogów. Zaskoczeniem dla wielu może być deklaracja, że to dziecięcy aktorzy kradną ten film, stając się jedną z jego mocniejszych zalet. Szczególnie chwalą chemię pomiędzy postaciami. Zwłaszcza Shazamem i młodym Freddym. Pochlebne opinie zbiera też Mark Strong w roli czarnego charakteru, aczkolwiek relacja superbohater - złoczyńca to jedna ze słabszych elementów filmu. Podkreślają, że geneza superbohatera jest przedstawiona zgodnie z ramami gatunku, czyli typowo i zarazem bez niczego odkrywczego, ale... dzięki szczeremu dziecięcemu entuzjazmowi płynącemu z ekranu ogląda się to zupełnie inaczej. To sprawia, że opowieść pomimo tego staje się na swój sposób świeża i niezwykle rozrywkowa. Twierdzą, że choć widzimy znany schematy, to są one podane w tak inteligenty sposób, że nabierają innego wyrazu. Śmieszy, bawi, wzrusza i świetnie komponuje się z uniwersum DC (dużo humorystycznych nawiązań, dobra scena po napisach). I ta szczera frajda i pasja udziela się podczas seansu. Sprawia, że Shazam! staje się niezwykłą przygodą. Nawet, jak czasem jest to troszkę przerysowane, fabularnie standardowe i pozytywnie głupkowate. Czytamy, że reżyser doskonale inspiruje się klasykami z lat 80. Każdy widz dostrzeże w tym trochę z kultowego Big w stylu superbohaterskim i innych popularnych tytułów. Do tego reżyser buduje familijny klimat kina lat 80. w zaskakujący sposób, bo dostajemy w pewnym momencie sceny w jakimś stopniu przerażające. Najwyraźniej reżyser David F. Sandberg, podobnie jak James Wan w Aquaman, nie omieszkał skorzystać z faktu, że wywodzi się z horrorów. Jednocześnie nie zapomina, że to urokliwy film familijny o superbohaterze z sercem dziecka. Skala jest mniejsza, niż w innych filmach DC, ale i tak chwalą sceny akcji, które dostarczają emocji i rozrywki. Nie brak też niespodzianek oraz muzyki utrzymanej w klimacie Supermana autorstwa Johna Williamsa. Mamy oczekiwać tego typu heroicznej ilustracji. A tak Zachary Levi odkrywa zabawki z obliczem swojego superbohatera:
Źródło: Warner Bros.
+55 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj