Stranger Things potrafił zaskoczyć widzów w 3. sezonie. Nic więc dziwnego, że dziennikarze EW.com przepytali ekipę na temat kilku kluczowych kwestii. Przede wszystkim końcówka sezonu wyraźnie sugerowała, że Hopper nie żyje, ale czy na pewno? Nikt nie znalazł ciała. Sam David Harbour nie chce nic na temat mówić i twierdzi, że nie wie i będą musieli razem przekonać w 4. sezonie. Brak jednoznacznej odpowiedzi może sugerować, że jednak coś jest na rzeczy. Jeśli postać zostaje wypisana z serialu, przeważnie mówi się o tym otwarcie, a tutaj tak nie jest. Pozostaje pytanie, czy powinien wrócić? Ważna jest w tym kontekście scena po napisach, gdzie widzimy Amerykanina w niewoli u Rosjan. Wiele osób zastanawia się, czy właśnie to jest Hopper. Bracia Duffer jednak przestrzegają, aby nie wyciągać pochopnych wniosków. Mówią, że świadomie zrealizowali tę scenę tak, by wzbudziła dyskusję. Widzowie muszą zadawać pytania. Po co Rosjanom Demogorgon? Twórcy obiecują, że 4. sezon odpowie na wszystkie pytania. Dowiemy się, kim jest ten Amerykanin oraz co Rosjanie zamierzają zrobić z potworem. To wszystko jest zapowiedzią na przyszłość. Przyznają, że chcieli, aby Jedenastka straciła swoją moc, ponieważ nie chcieli znów pokazywać, jak wykorzystując swoje zdolności, ratuje wszystkich z tarapatów. To też dla Dufferów jest potencjał na 4. sezon. Zastanawiają się, jak grupa bohaterów będzie osłabiona, gdy ona nie będzie mieć swoich zdolności. Nie będą mogli już tylko opierać się na Jedenastce. Ich zdaniem to wzmocni element grozy. Świadomie też nie pokazali, do jakiego miasta przeprowadzają się Jonathan, Will i Jedenastka. Nie chcieli zapędzić się w kozi róg, więc ta kwestia jest otwarta. To zarazem buduje kolejny potencjał na 4. sezon, by historia rozgrywała się w zupełnie innych lokacjach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj