To całkiem zabawne. W latach 2003-2008 w Los Angeles wisiał wielki billboard reklamujący The Room. W dodatku był to przerażający billboard, z wielką i wpatrującą się w ciebie twarzą Tommy'ego Wiseau oraz podanym numerem telefonu. Dziwna promocja filmu, zazwyczaj nie podaje się żadnych numerów telefonu. No więc zobaczywszy to, zupełnie nie wiedziałem o co chodzi. Przechodziłem obok billboardu tysiące razy zakładając, że to jakiś kult, albo ogłoszenie miejscowego faceta, który chce zostać gwiazdą. Nie połączyłem wątków. Dopiero potem zorientowałem się, że odbywały się wówczas specjalne pokazy o północy, gdzie wyświetlano właśnie The Room.Czytaj także: Elektra idzie po swoje. Zobacz nowy plakat serialu The Defenders Franco dodaje również:
Nie należałem do grupy, która miała okazję oglądać te wczesne pokazy. Dowiedziałem się o nich w zasadzie dopiero po przeczytaniu książki The Disaster Artist. Ktoś mnie tym zainteresował, polecił i pochłonąłem ją w kilka dni. Wspaniała książka, przy której współpracował także Greg Sestero, jeden z aktorów. Tommy jest tam główną postacią i bardzo często jest cytowany. Czytałem fragmenty książki na głos wraz ze swoimi asystentami, co było bardzo zabawne. Dopiero potem miałem okazję obejrzeć ten film w Vancouver i muszę przyznać, że to najlepszy pokaz kinowy The Room na jakim byłem, a od tej pory byłem już na kilku. To wszystko po prostu mnie zafascynowało. Cała ta historia grupy ludzi, którzy usiłują wbić się do przemysłu filmowego w Hollywood. W końcu im się to udaje. Może i w bardzo dziwny sposób, ale z pewnością zrobiło się o nich głośno.Zwiastun nadchodzącej produkcji można obejrzeć tutaj. Premiera w grudniu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj