W pierwszym odcinku 4. sezonu serialu Sherlock widzieliśmy, jak życie traci Mary Watson. Przyzwyczajeni do gry twórców z widzem mieliśmy jednak wątpliwości, czy w przypadku tej produkcji możemy w ogóle mówić o definitywnym odejściu postaci z historii. Głos w tej sprawie zabrał showrunner serii, Steven Moffat. Twierdzi on, że śmierć Mary była konieczna, by na nowo odbudować relację Sherlocka i Johna:
Sherlock Holmes opowiada o historii Sherlocka i doktora Watsona - to zawsze będzie wracać do punktu wyjścia, zawsze, zawsze, zawsze... Oni mieli zabawę, gdy przyszło im rozwiązywać zagadki w tym oryginalnym trio, ale to nie mogłoby zadziałać na dłuższą metę. Od początku planowaliśmy, by pożegnać Mary, a całą opowieść oprzeć na dwóch jej najważniejszych filarach. (...) Nie prowadzimy tutaj żadnych gierek!
Moffat zapowiada też, że już w najbliższym odcinku powinniśmy zobaczyć "emocjonalną eksplozję". Do sprawy odniósł się również Benedict Cumberbatch:
Dwóch zamieniło się w troje, ale teraz zniknął ten naprawdę ważny dla Sherlocka pierwiastek, który go kształtował. W zasadzie Holmes znalazł się nad przepaścią, gdzie zdaje sobie sprawę, jak bardzo ich potrzebował.
Zobacz także: Sherlock: sezon 4, odcinek 1 - recenzja Jako ostatni głos zabrał Moffat, który dodał tajemniczo:
A kto powiedział, że wszyscy ci bohaterowie muszą być żywi na końcu historii? Wszystko może się zdarzyć.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj