Okazuje się, że zakończenie filmu Manchester by the Sea według pierwotnych planów miało wyglądać zupełnie inaczej.
Manchester by the Sea to jeden z najlepiej ocenianych przez krytyków filmów ostatnich lat. Otrzymał on dwa Oscary, a w czterech innych kategoriach był nominowany do statuetki. Historia o wujku, który zaczyna opiekować się nastoletnim bratankiem po śmierci jego ojca, podbiła również serca fanów na całym świecie. W finale ekranowej opowieści widzieliśmy, jak zmagający się z traumatycznymi wydarzeniami z przeszłości Lee Chandler (
Casey Affleck) zostaje opiekunem prawnym Patricka (
Lucas Hedges), syna swojego zmarłego brata. Ostatnie ujęcie pokazuje, jak Lee i Patrick łowią ryby z łodzi, która wcześniej należała do Joe (
Kyle Chandler).
Matt Damon, współproducent obrazu, wyjawił jednak teraz, że według pierwotnych planów zakończenie miało wyglądać zupełnie inaczej.
Cała sekwencja miała pochłonąć więcej środków finansowych i być zbudowana na zasadzie retrospekcji. Lee obserwowałby w niej wieloryby razem ze zmarłymi członkami swojej rodziny: żoną i trójką dzieci. Następnie odjazd kamery w górę uświadomiłby widza, że morskie stworzenia podziwia cała rzesza innych rodzin na łodziach, pokazując symbolicznie, że historia Chandlerów jest tylko "małą kroplą w całym morzu opowieści".
Choć powstanie sceny miało zająć tylko jeden dzień (wliczając w to ujęcia z dronów), zrezygnowano z jej stworzenia z uwagi na ograniczenia budżetowe.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h