ER

Z bliżej niesprecyzowanych powodów mam słabość do seriali medycznych. Pierwszym z nich był Ostry dyżur – może nieco telenowelowaty, ale dobrze napisany i z sympatycznymi postaciami. Im dalej, tym było gorzej – ostatnich sezonów nawet nie oglądałem, chociaż czytałem sobie streszczenia i łapałem się za głowę, patrząc, co też scenarzyści wymyślają. Zabicie postaci przez spadający helikopter? Litości… Pomimo tego pierwsze 5-6 sezonów, kiedy jeszcze pojawiała się cała oryginalna obsada, darzę dużym sentymentem. No url

Cowboy Bebop

Nie uważam się za eksperta od anime, więc być może w Japonii powstało więcej podobnych produkcji – niemniej dla mnie Cowboy Bebop jest ewenementem. Niesamowita mieszanka pomysłów, konwencji i inspiracji. Są tu elementy science fiction, westernu czy filmu noir, ze świetną muzyką i wciągającą fabułą. Do tego dochodzi specyficzny humor. To ledwie 26 odcinków (i słabszy film pełnometrażowy), ale każdy z nich jest małą perełką. No url

Firefly

Prawdopodobnie to, co spodobało mi się w Cowboy Bebop, zadecydowało także o mojej fascynacji Firefly. Do tego przerwanego przedwcześnie serialu dotarłem późno, kiedy już obrósł sławą, a oburzenie o urwaniu jego emisji już wygasło. I co z tego, skoro po obejrzeniu 14. odcinka poczułem wściekłość na decydentów stacji Fox? Słabe Serenity w żaden sposób urwanego zakończenia nie rekompensuje. Zwykle sceptycznie podchodzę do produkcji powszechnie polecanych i chwalonych, ale w tym przypadku opinie ani trochę nie były przesadzone. No url

Dexter

Produkcja, która spowodowała, że na poważnie wróciłem do oglądania seriali. Zacząłem oglądać, jak już było kilka sezonów. Wtedy po raz pierwszy włączył mi się tryb serialoholika, czyli myślenie „jeszcze tylko jeden odcinek i idę spać” – a tu nagle już jasno za oknem. Nie podoba mi się kierunek, w którym finalnie podążył ten serial, i od pewnego momentu oglądałem go z rozpędu, ale początek był świetny. No url

Game of Thrones

Jedyna nowa i aktualnie emitowana produkcja. Czym zasłużyła na to wyróżnienie? Cóż, jestem wielkim fanem książek George’a R.R. Martina i polecałem je wszystkim znajomym na długo zanim HBO w ogóle pomyślało o ekranizacji. Przełożenie Pieśni Lodu i Ognia na serial było ziszczeniem mojego marzenia, że dobrą fantastykę można sprzedawać także w takiej formie. I nawet jeśli nie zawsze podoba mi się to, co się dzieje na ekranie, to i tak Gra o tron zasługuje na wyróżnienie, tym bardziej że mimo prób adaptacji literatury fantastycznej nikomu jeszcze nie udało się choć trochę zbliżyć do niej poziomem. No url
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj