Kontynuujemy serię artykułów, w których prezentujemy seriale, których nigdy nie zapomnimy. Swoje dziesiątki zaprezentowali już Marcin Rączka i Kamil Śmiałkowski, a teraz pora na mnie. Nie ukrywam, że stworzenie własnej listy nie było proste. W pamięci najbardziej żywe mam produkcje z dzieciństwa, w tym te transmitowane na Polonii 1. Później seriale zniknęły na długo z orbity moich zainteresowań i dopiero po latach do nich wróciłem, patrząc na ich fabuły przez pryzmat literatury czy filmu. Z takim tłem nawet w bardziej oryginalnych produkcjach często pojawia się myśl „gdzieś to już widziałem/czytałem”. Drugi problem związany z tworzeniem listy odwołuje się do jej samych założeń. By móc stwierdzić, czy czegoś nigdy się nie zapomnimy, konieczna jest pewna perspektywa czasowa, a o tę trudno w przypadku produkcji jeszcze trwających lub niedawno zakończonych – a właśnie takie seriale dominują wśród oglądanych przeze mnie w ciągu ostatnich kilku lat. Siłą rzeczy więc moje zestawienie ma charakter przede wszystkim sentymentalny, chociaż pojawiają się też i nowsze rzeczy.

Captain Tsubasa

Jak pisałem we wstępie, jestem osobą wychowaną na Polonii 1. Akurat jak się wracało z podstawówki, to na tym kanale ruszał blok serialowy. Najpierw były kreskówki, później produkcje fabularne. Nie wszystkie były wybitne, ale kilka oglądałem z zapartym tchem, a następnego dnia prowadziłem w szkole burzliwe dyskusje na ich temat. Kapitan Hawk, Kapitan Jastrząb czy po prostu Tsubasa to oczywiście piłkarskie anime, w którym piłka potrafiła lecieć pół odcinka, a boisko – wnioskując z zakrzywiania się horyzontu – miało kilkadziesiąt kilometrów. Nawet wtedy zdawaliśmy sobie sprawę, że to głupie, ale jak to się oglądało! No url

Tōshō Daimos

Kolejne anime puszczane na Polonii 1, tym razem utrzymane w klimatach science fiction. Starcia wielkich robotów/mechów, walka o obronę Ziemi przed inwazją skrzydlatych kosmitów, wreszcie charyzmatyczny główny bohater – to wszystko niesamowicie działało na wyobraźnię. Przypuszczam, że właśnie wtedy narodziła się moja fascynacja fantastyką. Przegląd anime z Polonii 1 ograniczę do tych dwóch pozycji, chociaż oglądałem wtedy także dwie inne, nie tak dobre produkcje: Dash Kappei iYattâman. No url

The A-Team

Pora na seriale fabularne – tu prym w tamtych czasach wiodła Drużyna A. Nie oszukujmy się, serial ten składał się z dość schematycznych odcinków o grupie najemników pomagających ludziom, ale dzięki sporej dawce akcji, wyrazistym postaciom i wpadającej w ucho muzyce można było po kilka razy obejrzeć ten sam epizod. Produkcja lekka i przyjemna, do której może i już nie wrócę, ale sentyment pozostał. No url

MacGyver

Jednym ze stałych elementów Drużyny A było konstruowanie jakiegoś urządzenia, które miało im pomóc w walce. Ale gdzie im było do mistrza majsterkowania, czyli MacGyvera! Jego pomysłowość weszła na stałe do świadomości widzów. Przyznam szczerze, że niespecjalnie pamiętam fabuły odcinków, ale nadal jak żywo stają mi przed oczami co ciekawsze pomysły. I zawsze noszę ze sobą scyzoryk! No url

The X-Files

Dość Polonii 1, pora na seriale lecące w innych telewizjach. Na tym tle wyróżniało się Z Archiwum X – serial, który był jednym z najważniejszych dla mojego pokolenia. Już sama czołówka zapowiadała niesamowity klimat, a połączenie elementów paranormalnych i teorii spiskowych działał mocno na wyobraźnię nastolatka. Ciarki chodziły po plecach. A do tego ekranowy duet, Mulder i Scully. Zawsze miałem słabość do rudych… Wspomnę przy okazji o jeszcze jednym serialu, który przeszedł bez echa, a był utrzymany w nieco podobnych klimatach. Przybysz Rolanda Emmericha to zaledwie 13 odcinków, ale oglądało się je bardzo dobrze. Może nie na tyle, by zasłużyły na oddzielną pozycję w zestawieniu, ale serial utkwił mi w pamięci. No url
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj