The Avengers
Tak, tak, zaczynamy od serialu, który dziwnie kojarzy się ze współczesnymi filmami. The Avengers. Ale to tylko zbieg okoliczności. Zresztą w Polsce leciał on jako Rewolwer i melonik, więc tu nigdy nie było większego problemu. Nie wiedzieć czemu w połowie lat 70. puszczono u nas chyba ze dwa sezony kultowej brytyjskiej produkcji sensacyjno-fantastycznej o agentach specjalnych ratujących świat przed różnymi szaleńcami i ich spiskami. Ale to był odlot. Połączenie brytyjskiej wyobraźni z surrealistycznym humorem i sporą porcją akcji. Na tle innych rzeczy puszczanych w gierkowskiej telewizji ten serial był jak jakieś czary. Jak dowód, że istnieje inny telewizyjny świat, magiczny, kolorowy i pełen szaleństwa, od którego nie sposób się oderwać. No urlDoctor Who
Jeszcze jeden łyk telewizyjnego powietrza z Wielkiej Brytanii, które pamiętam z dzieciństwa. Choć tu historia jest bardziej skomplikowana, bo serial pojawił się u nas wiele, wiele lat później. W latach 70. pokazano tylko (jakoś w święta) jego wersję pełnometrażową (dwa filmy z Peterem Cushingiem). Ale już tu byli Dalekowie, był klimat i była magia, która działa na mnie do dziś. Wciąż jestem wielkim fanem tej produkcji w każdej jej postaci – uwielbiam te podróże w czasie i przestrzeni niebieską policyjną budką i szalone pomysły kolejnych wcieleń Doktora. Mam w domu dziesiątki książek, setki komiksów, mnóstwo DVD i co tam jeszcze. I już zaraziłem tym kolejne pokolenie. No urlArabela
Czeski serial fantasy (dziś byśmy go chyba sklasyfikowali nawet jako urban fantasy), który rozwalał system. Pokazywał, że można mieszać wszystko ze wszystkim – bajki z socrealistycznymi blokowiskami, magię z rzeczywistością, Fantomasa z Czerwonym Kapturkiem. To właśnie Arabela ukształtowała dzisiejsze pokolenie 40-latków, pokazując, że fantastyka jest we wszystkim i mieszanie gatunków tylko wychodzi im na dobre. No urlStar Trek
Na Star Treka w Polsce musieliśmy poczekać aż do końca PRL-u. Wcześniej można było tylko o nim słyszeć, ewentualnie poczytać o tym, że Stanisław Lem go nie lubi. W czasach, gdy jego popularność na całym świecie narastała, my dostaliśmy w latach 70. jego mizerną podróbkę - Space: 1999. Nie powiem, to też było fajne, ale do oryginalnego Star Treka było mu daleko. Z czasem dostaliśmy wreszcie drugi serial (czyli Star Trek: Następne pokolenie), ale bez fundamentów klasycznego serialu i filmów kinowych w Polsce się tak nie przyjął i już nigdy w popularności tej sagi nie dogoniliśmy Zachodu. Jako naród, bo ja dogoniłem. Wsiąkłem całkowicie. Nadrobiłem wszystkie filmy, seriale, dziesiątki powieści, komiksy, nawet kilka gier i do dziś uwielbiam. Wizja optymistycznej (no, w miarę optymistycznej) przyszłości, w której częściej problemy rozwiązuje się rozumem niż bronią, przemawia do mnie i chętnie sięgam po kolejne startrekowe fabuły, gdy tylko na nie natrafiam. W telewizji aktualnie (już od ponad dekady) Star Trek ma przerwę, ale i tak jest blisko 30 sezonów różnych seriali, gdyby ktoś chciał nadrabiać albo sobie przypomnieć. A kolejne na pewno będą! No urlThe X-Files
No i tu wchodzimy już w czasy, gdy polskie emisje seriali nie były opóźnione o wiele lat w stosunku do Zachodu. Z archiwum X – ależ to był szał. Ależ to były dyskusje po każdym odcinku na Dwójce. Każdy nagrywał sobie na wideo, by obejrzeć jeszcze raz i jeszcze. Paranormalne sprawy, które rozwiązywali agenci Mulder i Scully, były naprawdę fascynujące i zupełnie inne niż wszystko, co można było znaleźć w telewizji. No url
Strony:
- 1 (current)
- 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj