Zwiastun filmu Avengers: Wojna bez granic zawiera kilka ważnych elementów, które mogą nam sugerować obrót spraw w całej historii. Czas więc rozebrać trailer na czynniki pierwsze.
Bracia Russo raz jeszcze pokazują, z jaką pieczołowitością dbają o detale. Jadący autobusem Peter Parker wyczuwa zagrożenie, a my widzimy, jak włosy na jego ręce stają dęba. To oczywiście zaprezentowanie wyostrzonego zmysłu Spider-Mana, tzw. Spider Sense. Istotniejsze jest jednak to, co zauważa Peter.
Kolista struktura nie ma swojego odpowiednika w komiksach, dlatego w tym punkcie analizy możemy popuścić wodze fantazji. Na poziomie wizualnym przywodzi ona na myśl tańczące za pomocą obrotu wokół własnej osi statki kosmiczne z filmu 2001: A Space Odyssey. Nie możemy wykluczyć, że to narzędzie, które Thanos wykorzysta do terraformowania, czyli procesu zmiany warunków panujących na naszej planecie (przypomnijcie sobie produkcję Man of Steel). Są też inne opcje – struktura może być czymś na kształt broni grawitacyjnej albo po prostu kosmicznym portalem, przez który przechodzi Szalony Tytan. Ten drugi wariant wydaje się jednak nieco mniej prawdopodobny, zważywszy na to, że Thanos w kierunku naszej planety podróżował przecież za pomocą statku.
Ciała - najpewniej strażników Asgardu (wskazywałby na to widoczny na zbliżeniu hełm z rogami), pomiędzy którymi przechadza się tajemnicza postać. Co prawda, widzimy tylko jej nogi, ale wiele wskazuje na to, że to Ebony Maw – członek Czarnego Zakonu Thanosa, w dodatku uchodzący za najokrutniejszego z popleczników Szalonego Tytana. Jego najważniejszą i prawdopodobnie jedyną w filmie nadludzką mocą jest zdolność manipulowania ofiarą w taki sposób, by robiła dokładnie to, czego Ebony Maw chce. Warto w tym miejscu dodać, że komiksowy Czarny Zakon to w filmie Dzieci Thanosa. To to samo "rodzeństwo", o którym w Guardians of the Galaxy Vol. 2 Nebula mówiła do Gamory: "Z całego rodzeństwa ciebie nienawidziłam najmniej".
Intrygujące jest to, że w następnym ujęciu pojawia się Loki trzymający w dłoni Kamień Przestrzeni (Tesseract) – ostatecznie wiemy już, gdzie znajduje się ten z Kamieni Nieskończoności. Nie jest jednak jasne, czy złoczyńca oddaje przedmiot z własnej woli, czy może Ebony Maw przekonuje go do tego za pomocą swoich mocy. Raz jeszcze Loki doprowadzi jednak do tego, że nasza planeta znajdzie się na skraju zagłady.
Thanos zalicza wejście smoka. Zwróćcie uwagę na krajobraz za Szalonym Tytanem – być może to to samo miejsce, w którym Tony Stark z drugiego ujęcia zwiastuna opłakuje zmarłą osobę. Niebo w dalszym ciągu wydaje się mieć naturalny kolor, dlatego niszczenie naszej planety w masowej skali rozpocznie się dopiero po ukazanym w tym ujęciu przejściu Thanosa przez portal.
Spider-Man w tym zwiastunie wydaje się nie być podrostkiem z poprzednich odsłon Kinowego Uniwersum Marvela. Rusza on na placu boju w nowym, metalowym kostiumie, zwanym niekiedy Iron Spider – to ten sam strój, który w finale Spider-Man: Homecoming zaproponował mu Tony Stark. Warto zauważyć, że Pajączek znajduje się na kolistej strukturze, która zawisła nad Nowym Jorkiem.
Thor, już bez oka i w nowym, czarnym kostiumie, próbuje utrzymać kolejny tajemniczy obiekt. Trudno w tym momencie przypuszczać, o jaką strukturę w tym miejscu chodzi. Zwróćmy jednak uwagę, że za bogiem burzy i piorunów pojawia się ogromny rozbłysk światła – być może mamy tu do czynienia z kosmicznym portalem czy też czymś na kształt soczewki, która odbija promienie w kierunku naszej planety.
W tym ujęciu widzom prezentuje się Proxima Midnight, kolejna członkini Czarnego Zakonu Thanosa. W jego szeregach uchodzi za największą wojowniczkę, w czym walnie pomagają jej nadludzka siła, szybkość i wytrzymałość. Z pewnością najważniejszym atrybutem antagonistki jest jej włócznia, którą stworzył dla niej Thanos – rzucony przedmiot zamienia się w trzy promienie "czarnego światła", które potrafią przebić niemal każdy materiał. Wygląda jednak na to, że kłopotu nie ma z nią pewien tajemniczy 99-latek. Zwróćcie uwagę, że wyłaniający się z cienia Kapitan Ameryka zupełnie zmienił się w aspekcie wizualnym – inna fryzura, broda, a przede wszystkim widzimy tu różnice w kostiumie. Kształtem przywodzi on na myśl strój herosa z poprzednich odsłon Kinowego Uniwersum Marvela, ale pozbawiony jest kolorów amerykańskiej flagi i srebrno-białej gwiazdy znajdującej się na piersi. Cap ma bowiem na pieńku z rządem USA; być może w filmie zaprezentuje się jako Nomad. Przypomnijmy, że w komiksach z lat 70. była to alternatywna tożsamość bohatera, którą przyjął po porzuceniu swego kostiumu – było to następstwo odkrycia przez niego spisku na najwyższych szczeblach amerykańskiej administracji.