Zasłużona Złota Palma dla Parasite sprawiła, że południowokoreański reżyser stał się znany szerszej publiczności. Nagrodzony film to przypuszczalnie jego najlepsze dotychczasowe dzieło. Przy tej okazji warto jednak przypomnieć wcześniejszą, również interesującą twórczość reżysera. Przyglądając się dotychczasowym dokonaniom Joon-ho Bonga, możemy zauważyć jego charakterystyczny styl i przewijające się przez filmy motywy. Reżysera, który jest także współautorem scenariuszy do swych filmów, już od początku interesował temat rodziny, relacji między rodzicami a dziećmi, silnych rodzinnych więzów. W filmach Koreańczyka spotkamy także specyficzny humor, zabawne sytuacje oraz wstawki taneczne. Reżyser chętnie sięga, co z resztą charakterystyczne dla sporej części azjatyckiego kina, po dość makabryczne, drastyczne ujęcia, odważne sceny seksualne i taką też tematykę. Twórca estetyzuje przemoc, szczególnie w końcowych sekwencjach. W filmach Bonga spotkamy także postaci niepełnosprawne umysłowo oraz szaleńców. Wątki obyczajowe często łączą się z elementami śledztwa, tajemnicą - z tym, że prawda nie zawsze wychodzi na jaw. W jego twórczości odnajdziemy zarówno produkcje widowiskowe, pełne wartkiej akcji, jak i dzieła bardziej kameralne. Trzeba przyznać, że reżyser potrafi opowiadać angażujące emocjonalnie historie. W niektórych z nich akcent kładziony jest na akcję, w innych - na bohaterów. Filmy Bonga są także doskonałą okazją do spotkania z Koreą Południową, z życiem codziennym (lub niecodziennym!) jej mieszkańców. Reżyser sprawia, że bohaterowie z Seulu lub południowokoreańskich prowincji stają nam się bliscy, lepiej rozumiemy ich problemy i kulturę. Oto osiem wartych uwagi filmów Joon-ho Bonga.

Szczekające psy nigdy nie gryzą (2000)

Gdyby nie obecne na samym początku filmu zastrzeżenie, że żadne zwierzę nie ucierpiało przy tworzeniu filmu, to chyba dość trudno byłoby widzom w to uwierzyć. Tak czy inaczej, w filmie Joon-ho Bonga wszystko kręci się wokół tytułowych czworonogów (przez chwilę kamera ukazuje nawet świat widziany z POV psa). Losy nietuzinkowych mieszkańców jednego z koreańskich osiedli łączą bowiem kudłaci przyjaciele, a raczej ich zaginięcia. Obyczajowy, wielowątkowy film, w którym liczni bohaterowie miewają różnoraki stosunek do czworonożnych przyjaciół: od nienawiści, przez ambiwalencję, aż do uwielbienia. Jeden z mieszkańców, bezrobotny profesor, postanawia na wieki uciszyć psa sąsiadki, którego szczekanie doprowadzało go do szewskiej pasji. Jak się jednak okazuje, delikwent pozbył się niewłaściwego psa… Film jest dość pocieszny, momentami zabawny, aczkolwiek niektóre sceny mogą przyprawić o mdłości nieco bardziej wrażliwych widzów.

Zagadka zbrodni (2003)

Wciągający film detektywistyczny, w którym motyw śledztwa skupia się na dochodzeniu mającym na celu schwytanie seryjnego mordercy i gwałciciela. Aby pomóc w rozwiązaniu sprawy mordowanych na prowincji kobiet, z Seulu przybywa detektyw Seo Tae-Yoon. A tym samym utrudnia szybkie zamknięcie sprawy, na którym zależy, nawet kosztem prawdy, lokalnym stróżom prawa. I chociaż taki koncept fabularny spotkaliśmy już w kinie tysiące razy, to naprawdę warto zobaczyć go raz jeszcze, w tejże koreańskiej, wciągającej wariacji. Jak możemy spodziewać się po Joon-ho Bongu, i tym razem nie obejdzie się bez nieapetycznych, brutalnych scen, dewiacji seksualnych oraz intelektualnie niecałkowicie zdrowych bohaterów.

The Host: Potwór (2006)

Pierwsze sceny filmu, utrzymane w tajemniczym, mrocznym klimacie, ukazują przyczynę powstania tytułowego potwora: monstrum zaistniało w skutek zaniedbań w podejrzanym laboratorium. Dalej reżyser przenosi nas w rzeczywistość życia codziennego Koreańczyków, w ich zmagania z kłopotami finansowymi. Mieszkańców czeka jednak większe zagrożenie – przypominający zmutowaną rybę potwór wychodzi z rzeki, terroryzuje i pożera ludzi. Porywa także córkę jednego z głównych bohaterów. Obserwujemy więc perypetie rodziny próbującej odnaleźć dziewczynkę, mamy tym samym do czynienia z charakterystycznym dla Joon-ho Bonga motywem rodzinnej miłości. Pojawia się także wątek ingerencji i zależności Korei od USA. To film, w którym dużo się dzieje, i w którym odnajdziemy pewną charakterystyczną dla filmów azjatyckich dozę makabry, obrzydliwości i krwawych, nieapetycznych scen.

Shaking Tokyo (2008)

Ten niespełna trzydziestominutowy film wchodzi w skład większej całości zatytułowanej Tokyo! (za dwa pozostałe segmenty składające się na ten projekt odpowiadają Michel Gondry oraz Leos Caras). Bohater filmu Bonga jest hikikomori, czyli mieszkającą samotnie osobą, która świadomie unika interakcji społecznych. Izolujący się mężczyzna od 10 lat nie wyszedł do świata zewnętrznego, utrzymuje w mieszkaniu własny, obsesyjny system porządku, nie znosi kontaktu z ludźmi, nienawidzi słońca. Wszystko, co potrzebne do życia, zamawia z dostawą pod drzwi. W skutek trzęsienia Ziemi na progu jego mieszkania mdleje dostawczyni pizzy. Następuje przełamanie samotności bohatera i pierwszy kontakt interpersonalny od wielu lat. Oglądamy fascynację bohatera dziewczyną, jej ciałem, ubraniem, skórą. Film ukazuje konsekwencje tego spotkania oraz opowiada o sile uczuć, emocji, miłości, ciekawości i potrzebie drugiego człowieka.

Matka (2009)

Kanwą dla fabuły są działania matki mające na celu wyciągnięcie syna z więzienia po tym, jak zostaje on oskarżony o morderstwo koleżanki. Aby tego dokonać, kobieta musi odkryć mroczne tajemnice bohaterów. Mamy więc w filmie wątek kryminalny, śledztwa, tajemnicy. Bong pokazuje, jak działa koreański wymiar prawa, ukazuje też zepsucie, pijaństwo wyższych sfer. Poruszony zostaje problem prostytucji małoletnich oraz innych aktywności na bakier z prawem. Przede wszystkim, jak zawsze interesuje go jednak temat rodziny, rodzinnych relacji i silnych więzów. Wcześniej zaskakuje nas jednak dziwna, niepokojąco zażyła relacja nie do końca zdrowego umysłowo chłopca z nadopiekuńczą matką. Film naszpikowany jest dziwnymi scenami, oscyluje także wokół tematu seksualności. Zaskoczeniem nie będą już dla nas także pełne okrucieństwa, makabryczne krwawe ujęcia oraz… nieprzewidziane zakończenie.

Snowpiercer: Arka przyszłości (2013)

W filmie Joon-ho Bonga chłodząca substancja o nazwie CW-7 ma stanowić antidotum na efekt cieplarniany. Na skutek jej rozpylenia temperatura obniża się jednak tak dramatycznie, że Ziemia staje się niezdatna do zamieszkania. W 2031 roku na świecie żyje więc tylko garstka ludzi – tych, którzy znajdują się na pokładzie zaprojektowanej przez wizjonera Wilforda (Ed Harris) arki – pociągu. Porządku pilnuje tu Mason (Tilda Swinton). Zostajemy wrzuceni w ponurą rzeczywistość ostatniej klasy pociągu i obserwujemy walkę bohaterów o wyzwolenie. I mimo, iż w filmie dzieje się sporo, twórcy dostarczają widzom chociażby wiele brutalnych scen walki, inspirowanych wschodnimi sztukami walki, to jednak nie jest to najlepszy film, a samo aktorstwo pozostawia wiele do życzenia. Co więcej, irytująca jest nawet przerysowana postać grana przez Tildę Swinton. Ciekawa wydaje się natomiast sama podróż głównego bohatera od najgorszych klas pociągu, po te najlepsze: przez szkoły, bary, restauracje, dyskoteki, baseny i różnego rodzaju lokale. Chociaż więc koncept podróży z końca na przód arki jako metaforę rozwoju bohatera można uznać za interesujący, to jednak Snowpiercer: Arka przyszłości jest najmniej obowiązkowym do obejrzenia filmem Joon-ho Bonga z tego zestawienia.

Okja (2017)

Akcja i tego dzieła toczy się w Korei Południowej. Po raz kolejny w filmie Joon-ho Bonga występuje Tilda Swinton i tym razem również przypadła jej negatywna rola - dziedziczki mięsnego imperium Mirando. Jako niegodziwy i przy okazji frajerski doktor- celebryta wtóruje jej Jake Gyllenhaal. Na zlecenie Mirando wyhodowanych zostaje 20 superświnek – olbrzymich, zmutowanych genetycznie zwierząt, docelowo mających oczywiście znaleźć się na talerzach konsumentów. Jedną z nich jest Okja. Zwierzęcej bohaterce zostaje jednak nadana podmiotowość, Joon-ho Bong ukazuje jej międzygatunkową przyjaźń z dziewczynką o imieniu Mi-ja. Film jest jednoznacznym potępieniem przemysłowej hodowli zwierząt. Ukazuje także bulwersującą, brutalną prawdę o tymże przemyśle: pełnym nadużyć, znęcania, bólu. Opowiada się również przeciwko testowaniu i przeprowadzaniu eksperymentów na braciach mniejszych. Film, uwrażliwiając na dramatyczny los zwierząt w masowej hodowli, jednocześnie obnaża manipulacje i kłamstwa, które w tym temacie serwują nam kampanie reklamowe.

Parasite (2019)

Większości czytających zapewne nie trzeba tej produkcji przedstawiać, ale zawsze warto zachęcić tych, którzy jeszcze nie mieli okazji filmu obejrzeć. Bezrobotna rodzina, pomimo problemów, nie traci pogody ducha, nadziei i gotowa jest wykorzystać każdą okazję, aby poprawić swój byt. Szczególną smykałkę do tworzenia możliwości ma para dorosłych dzieci, w skutek czego całej rodzinie udaje się zatrudnić u bogaczy. W tym celu cwani bohaterowie naginają prawdę co do swoich kwalifikacji i stosują różnego rodzaju podstępy. Początkowo stabilna, komfortowa sytuacja przyjmuje jednak niezwykle zaskakujący obrót… Momentami przezabawny film, który balansuje na granicy komedii i makabreski, opiera się na świetnym, zaskakującym, szkatułkowym scenariuszu. Bohaterowie to świetnie odegrane postaci z krwi i kości – są uroczy oraz czarujący nawet w swoich nie do końca czystych zagraniach. Film, na zasadzie różnego rodzaju kontrastów (wizualnych, charakterologicznych), maluje obraz dwóch różnych środowisk społecznych, a reżyser podaje widzom kolejne wydarzenia z takim wyczuciem, że przez cały czas może liczyć na zaangażowanie odbiorcy. Parasite to prawdopodobnie najlepszy dotychczasowy film Joon-ho Bonga.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj