Na przestrzeni ostatnich lat gry wideo znacznie ewoluowały, nie tylko pod względem technologicznym, stylu rozgrywki, ale również marketingowo i społecznie. Stały się czymś więcej niż zwykłym zapychaczem czasu czy sposobem na zabicie nudy. Z jednej strony dla wielu to nadal znakomita możliwość wspólnej zabawy ze znajomym bądź rodziną i alternatywa chociażby dla filmu. Patrząc jednak z innej perspektywy, gra wideo to doskonały towar, który tworzy rynek dla producentów i sprzedawców, przyczyniając się do generowania przez nich potężnych przychodów. Twórcy gier coraz częściej również chcą zmieniać swoją reputację i stać się pełnoprawnymi członkami biznesu. Starają się więc podchodzić do tematu poważnie, zrywając powiązanie z niezobowiązującą zabawą. Dzieje się tak dlatego, że zaczynają się liczyć nie tylko z opinią graczy, ale także z opinią  publiczną. Niesie to ze sobą również sporo kontrowersji. W grę wchodzi tu także etyka. Rodzi się wiele pytań, czy gry nie szkodzą lub czy nie zachęcają do agresji? Przeważnie nagłaśnia się tylko te negatywne zdarzenia. Co jakiś czas słyszymy, że nastolatek zabił, a winą obarcza się Grand Theft Auto lub inne serie gier słynące z przemocy. Bardzo mało natomiast rozmawia się o zaletach płynących z nich. Owszem, w niektórych sytuacjach mogą one zadziałać na niekorzyść, ale na pewno nie można zrzucić na nie całej odpowiedzialności. Przytoczyć można naprawdę bardzo wiele zabawnych kontrowersji nagromadzonych wokół gier. Wbrew pozorom większość z nich zamiast wyrządzić szkodę, przysporzyła im większej popularności. Ciekawym przykładem może być Assassin's Creed IV: Black Flag, gdzie dano nam możliwość upolowania wieloryba. Opcja ta nie spodobała się obrońcom praw zwierząt z organizacji PETA. Jeden z członków tego stowarzyszenia stwierdził, że autorzy gier powinni przyczyniać się do ochrony zwierząt, a nie promować ich krzywdzenie i zabijanie. Jest to dziwne zachowanie z ich strony, ponieważ nie traktują graczy poważnie. Każdy myślący człowiek rozróżnia świat wirtualny od codziennego życia. Gdyby podejść do tej sprawy jednowymiarowo, to większość produkcji, w których zabijamy przeciwników (np. ludzkich), w ogóle nie powinna mieć racji bytu. Takich dziwnych kontrowersji było więcej. Grze Resident Evil 5 zarzucano rasizm. Tym razem plagę zombie przyszło nam zwalczać w Afryce, a więc ze zrozumiałych względów tamtejsza ludność w większości była czarnoskóra. Podobnie było z rodzimym The Witcher 3: Wild Hunt. Jednak w tym przypadku czepiano się, że w grze nie uświadczymy osób o innym kolorze skóry niż biała. Tematu do dyskusji dostarczyła również gra Call of Duty: Modern Warfare 2, gdzie w jednej z misji gracz wraz z grupą terrorystów brał udział w masowym mordzie cywili na lotnisku. Misja ta została usunięta z gry, w niektórych krajach m.in. Rosji i Wielkiej Brytanii. Scena zbliżenia dwóch kobiet w Mass Effect czy afera w Rosji z The Sims, które dają możliwość związków partnerskich tej samej płci, przez co przyjęła status PEGI 18, ponownie potwierdzają, że niektóre spory w ogóle nie powinny mieć miejsca. W dużym stopniu robione jest to, aby wzbudzić jakąkolwiek dyskusję na dany temat. Intencje jednak powinny być zdecydowanie inne. Coraz częściej również polskie media za wiele problemów obarczają gry komputerowe np. w programie talk-show Rozmowy w Toku już wielokrotnie poruszano ten temat. Nie mam nic przeciwko takim dywagacjom, ale wystarczy przeczytać opis odcinka, żeby wiedzieć już, że problem ten został wyolbrzymiony do granic możliwości. W wielu przypadkach uzależnienie od gier jest poważne i nie można tego bagatelizować. Powszechna jednak stała się tendencja do ukazywania jednostronnego wizerunku gier. W jednym z odcinków Ojciec Mateusz ukazano analogiczne podejście do tego tematu. W tym epizodzie tytułowy ksiądz musiał zmierzyć się ze sprawą, w której głównym problemem była gra wideo. Wrzucono tu wszystkie stereotypy, jakie krążą wokół tego medium, od przekrwionych oczu do handlu narkotykami. Nawet skutki ostatnich wydarzeń mających miejsce w Ełku znany dziennikarz Grzegorz Lindenberg zrzucił na agresję spowodowaną przez gry. Takie programy ukazują tylko i wyłącznie złe strony, powołując się często na wymyślone lub nieaktualne pseudonaukowe badania, zupełnie nie skupiając się na drugiej stronie medalu. Rzadko bowiem słyszymy o sytuacjach, w których np. Sim City może uczyć przedsiębiorczości. Niektóre zagraniczne uczelnie wykorzystują tę grę do nauki swoich studentów. Podobnie jest w przypadku Minecraft. W jednej ze szwedzkich szkół postanowiono wykorzystać możliwości gry, wprowadzając ją jako obowiązkowy przedmiot. W Polsce również możemy pochwalić się pewną innowacją. W niektórych szkołach średnich wprowadzono profil e-sportowy, który nie tylko pokazuje, jak tworzyć gry, ale także pozwala reprezentować szkołę w rozgrywkach sieciowych. Nawet strzelanki wbrew pozorom nauczyć mogą szybkiej reakcji oraz sprawnego oka. Nie wspominając już o tym, że pomagają rozwijać umiejętności językowe lub są dobrym przewodnikiem historycznym. Bardzo mało mówi się o grach edukacyjnych, o grach rozwijających umiejętności percepcji, podzielność uwagi, a także wyobraźnię. Gry mogą bardzo pozytywnie wpłynąć na rozwój intelektualny dziecka i nie tylko. Są pełnoprawną częścią kultury na równi z filmem, książką czy muzyką. Tak samo jak historia opowiedziana w książce może zmusić gracza do refleksji. Gra idzie jeszcze o krok dalej, bo niejednokrotnie daje nam możliwość wyboru dalszej drogi scenariusza. Gracz przez to zastanawia się, czy na pewno dokonał słusznego wyboru. Nie zawsze jest on oczywisty i stawia gracza w bardzo trudnej sytuacji. Dobrym przykładem są tu gry od Telltale Games czy nawet nasz The Witcher 3: Wild Hunt. Niejednokrotnie przyjdzie nam się w nich zmierzyć z trudnym wyborem moralnym. W The Walking Dead jest to zazwyczaj wybór iluzoryczny, gdyż nieważne kogo uratujemy, ta osoba później i tak zginie, tylko w innych okolicznościach. Przechodząc grę natomiast po raz pierwszy, mamy uczucie, że mogliśmy zrobić więcej. Inaczej jest w przypadku Wiedźmina, gdyż tu wybory mają nieco większe znaczenie i zazwyczaj żaden z nich nie jest jednoznaczny. Pod tym względem warto także sprawdzić Until Dawn, gdyż tam w dużej mierze od nas zależy, komu uda się przeżyć. Chociaż przy rozwoju takich sytuacji ma znaczenie również nasz refleks. Produkcje te potrafią uczyć podejmowania szybkich i trudnych decyzji, skłaniać do refleksji oraz rozwijać kreatywność. Jednak niektóre z nich mogą wydawać się abstrakcyjne i nieetyczne, gdyż pewnych rzeczy uczymy się poprzez dokonywanie złych wyborów. Wiele gier jednak posiada prosty system oceny moralności. Jeśli czynimy dobro, jesteśmy nagradzani, w przeciwnym przypadku tracimy. W innych w ogóle nie ma to znaczenia. Najgorzej jest, gdy czyniąc zło, zyskujemy więcej, dlatego powinno to być przestrogą dla rodziców, gdyż rzeczywiście na młodszych odbiorców może to działać negatywnie. Warto więc zwracać uwagę na ograniczenia wiekowe. Podobnie jest przecież z filmami. Ograniczamy naszym pociechom dostęp do tych niewłaściwych dla ich wieku. Wiele gier nawet jeśli nie daje nam możliwości decydowania, to porusza bardzo trudne i poważne tematy. Takimi przykładami mogą być np. The Last of Us czy cykl Deus Ex. W tym pierwszym mamy piękną historię o stracie, przyjaźni i poświęceniu, natomiast Deus Ex tworzy kwestie związane z przekraczaniem barier przez ludzi i kilku różnych spojrzeniach na ten sam temat. Skąd więc u wielu osób pojawia się tak negatywne nastawienie do gier? Być może głównym powodem jest uzależnienie, a także to, że granie jest czasochłonne, przez co dzieciom brakuje czasu na tradycyjną naukę. Na uzależnienie jednak narażeni mogą być również dorośli i owszem, powinno przestrzegać się młodych ludzi i ich rodziców przed skutkami uzależnień nie tylko tych związanych z dopalaczami, narkotykami, ale także z telewizją, grami i Internetem. Przed tym jednak warto zastanowić się jeszcze nad naszą świadomością, zdrowym rozsądkiem oraz empatią. Często to my sami oddajemy kontrolę mediom nad własnymi działaniami, zrzucając na nie winę. Powoli stosunek społeczeństwa do elektronicznej rozrywki zaczyna się zmieniać. Rodzice nie powinni zabraniać swoim pociechom korzystać z gier, tylko rozważnie dobierać im repertuar. Jeżeli jednak chcemy się już czepiać, to należałoby przedstawić racjonalne powody, a nie te wyssane z palca.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj