Jest środa, godzina 20:00 czasu polskiego. Na ekranie mojego monitora Zack Snyder poprzez portal społecznościowy VERO komentuje na żywo swój film Człowiek ze stali, który mam uruchomiony w tle na telewizorze i zsynchronizowany z obrazem z prywatnej salki kinowej w domu państwa Snyderów. Lekko podekscytowany, ale zniecierpliwiony zarazem, czekam na ogłoszenie, którego razem z innymi fanami rozsianymi po całym świecie wyczekuję od 2017 roku. Ogłoszenia, które już niejednokrotnie było zapowiadane, okazując się fałszywym alarmem, dlatego oglądam stream uzbrojony w obowiązkową wątpliwość i lekki sceptycyzm, ale tym razem z nadzieją większą niż wcześniej. Dlaczego? Może dlatego, że od poniedziałku moja ściana na Twitterze przeżywa istną powódź, będąc zalewaną informacjami od amerykańskich dziennikarzy, blogerów i youtuberów, którzy jednym głosem przekonują mnie, że w środę, podczas watch party Człowieka ze stali (które na szybko i bez żadnej wyraźnej przyczyny zainicjował Zack Snyder), nastąpi z jego ust oficjalne ogłoszenie daty premiery reżyserskiej wersji filmu Liga Sprawiedliwości. Wersji, o której mówi się bardzo głośno od prawie 3 lat, i która według wielu miała w ogóle nie istnieć. O historii tego, co wydarzyło się na planie flagowego blockbustera DC, mogliście przeczytać nie raz, zarówno tutaj, jak i w innych miejscach (szerzej o całym fenomenie Snyder Cut i czym on jest, możecie przeczytać w tym artykule z listopada zeszłego roku). Temat stał się już stałą częścią współczesnej popkultury i tak mogło pozostać przez lata lub nawet na zawsze. Mityczny, legendarny Snyder Cut, stałby w jednym rzędzie z Justice League Mortal George’a Millera czy Superman Lives Tima Burtona jako niespełnione marzenie fanów, o którym można bez końca dywagować. Jedni uważali, że film nigdy nie powstanie, a studio Warner Bros. za nic w świecie nie pozwoli Zackowi Snyderowi na dokończenie i dystrybucję filmu. Inni wierzyli, że wystarczy mocno uzbroić się w cierpliwość i nie poddawać się. Tej ostatniej mi nie brak, w końcu cierpliwość jest cnotą, której fani DC musieli się nauczyć w bólach. Czekam więc dalej i oglądam.
fot. Warner Bros.
+28 więcej

Justice League powstaje jak feniks z popiołów

Zack tymczasem słodko gaworzy sobie razem ze swoją małżonką, wspominając czasy produkcji Człowieka ze stali, kontrowersyjnego blockbustera, który w 2013 roku rozpoczął usianą dziurami drogę Kinowego Uniwersum DC, nazywanego potocznie DCEU. Gdy po projekcji filmu, podczas której nie padły żadne przełomowe deklaracje, do streamu dołącza Henry Cavill, w podkoszulku, z dumnym wąsem, temperatura mojego ciała wzrasta. Czy to jednak możliwe? Nagle poprzez aplikację Zoom ze Snyderami łączą się fani, którzy mieli przygotowane pytania do reżysera. Ponownie, nic łamiącego ani burzącego ściany nie pada, aż jedna odważna fanka z Chile postanawia wrzucić kij w mrowisko i zapytać wprost o Snyder Cut. Tak, to jest to! Na to czekałem, nadchodzi ogłoszenie. Zack jednak zaczyna kluczyć. „To nie ja jestem osobą decyzyjną” – mówi – „Gdyby to ode mnie zależało, już dawno zostawiłbym film na pendrivie gdzieś w publicznej toalecie” – dodaje w żartach, a ja mam uczucie deja vu, bo już słyszałem z jego ust tak ostrożne słowa i czytałem podobne wypowiedzi. No tak, na co ja liczyłem, przecież Snyder musiał podpisać rożne klauzule, które nadal go obowiązują, a ja naiwnie wierzyłem, że złamie ich ustanowienia i zapowie swój film? Nadzieja bywa złudna. Kolejne rozczarowanie. Na film pewnie przyjdzie poczekać jeszcze długo... Nagle, jak gdyby nigdy nic, Snyder obraca kamerę, celując nią w projektor wyświetlający na ścianie czarno białą grafikę z napisem Zack Snyder’s Justice League, logiem HBO Max i datą 2021, dodając sarkastycznie: „Chyba mogę wam to pokazać”. Henry Cavill się śmieje, oczywiście, że wiedział, co nastąpi, fani na streamie biją brawo, dostając palpitacji serca, a ja zbieram szczękę z podłogi, przypominając sobie słowa Supermana z filmu, przez który powstała cała ta wrzawa – nadzieja jest jak kluczyki samochodowe. Chyba właśnie znalazłem te od czarnego Mustanga GT, o którym zawsze marzyłem. I nie mogę się już doczekać ryku jego silnika. W jednym z poprzednich artykułów (wybaczcie, nie pamiętam dokładnie w którym) porównałem MCU do czerwonego Ferrari, a DCEU do matowo czarnego Dodge’a Chargera. Jeśli więc oba te uniwersa są sportowymi samochodami, to Snyder Cut jest jak Eleanor z filmu 60 sekund – w pełni customowa, przerobiona, legendarna i dzika. I w 2021 roku każdy fan będzie się mógł nią przejechać. A była to bardzo, bardzo długa podróż, o której kulisach powstanie zapewne nie jedna książka czy film dokumentalny.

Czym właściwie jest Snyder Cut?

Wszystko zaczęło się w 2017 roku, gdy podczas prac nad Ligą Sprawiedliwości jak grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość o odejściu Zacka Snydera ze stanowiska reżysera z powodu samobójstwa jego córki Autumn. Jego następcą został Joss Whedon i według wszelkich zapewnień miał kontynuować wizję Snydera i jedynie dokończyć jego film, bez żadnych ingerencji. Stało się coś zgoła innego. Produkcja została maksymalnie poszatkowana, a rozległe i kosztowne dokrętki sprawiły w efekcie, że z dzieła Snydera zostały jedynie strzępy. Gołym okiem widać było zmiany i drastyczne odejście od wszystkiego, do czego przyzwyczaił widzów reżyser, od kolorów, montażu, dźwięku, aż po efekty specjalne, humor i nowe dialogi. Jak określił to Ben Affleck, Liga Sprawiedliwości była jak "krowa z głową konia". Trawestacja i potwarz dla fanów, którzy, mocno zawiedzeni, rozpoczęli największą dotychczas kampanię, jaką widział filmowy świat Internetu, znaną jako #ReleaseTheSnyderCut. Od bardzo skromnych początków aż po dzień 17 listopada 2019 roku, w którym podczas zorganizowanej akcji rzeczony hasztag pojawił się w liczbie miliona odsłon na portalach społecznościowych, wciągając w akcję obsadę filmu Liga Sprawiedliwości i wiele innych znanych osobistości. Snyder podsycał ten ogień, wrzucając raz po raz zdjęcia z jego wersji produkcji. Przez bardzo długi czas wydanie Justice League w jej pierwotnym kształcie wydawało się misją niemożliwą, marzeniem lub raczej mrzonką fanów, którzy byli wyśmiewani i wyszydzani za każdym razem, gdy pokazywali niezłomną wiarę w Snyder Cut. 20 maja ich modlitwy zostały wysłuchane.
fot. HBO Max
Jak się okazało, ta wersja produkcji nie tylko istnieje. Nazywać się będzie Zack Snyder’s Justice League i zadebiutuje na platformie HBO Max w roku 2021 jako zupełnie inne zwierzę. Plany Snydera są ambitne i zakładają dogranie nowych scen z aktorami, nowe efekty specjalne, nową ścieżkę dźwiękową oraz tonę nigdy niewidzianego wcześniej materiału, który może trwać według raportów nawet 4 godziny i, w zależności od wizji reżysera, być filmem pełnometrażowym lub odcinkową przygodą przypominającą w strukturze serial The Mandalorian. To sytuacja bez precedensu w branży filmowej. Każdy twórca, jeśli wyrazi taką chęć, zgodnie z zasadami Amerykańskiej Gildii Reżyserów ma prawo stworzyć własny montaż filmu, który nazywany jest wersją reżyserską i nie ma w tym niczego nadzwyczajnego. Jedne filmy, jak Królestwo Niebieskie, Blade Runner Final Cut czy Czas apokalipsy: Powrót, różnią się mocno od swoich kinowych wersji, inne, jak Robin Hood, Gladiator lub Leon zawodowiec, są wersjami rozszerzonymi, dodającymi nowe sceny i pogłębiającymi doznanie. Liga Sprawiedliwości, która powstaje właśnie pod okiem Zacka Snydera, nie przypomina niczego, co dotąd widzieliśmy i z czym można by ją porównać. Chyba najbliżej byłby Superman II w wersji Richarda Donnera, połączony z wersją specjalną Gwiezdnych Wojen z roku 1997. Kompletnie przemontowane, nowe doświadczenie, kosztujące według wstępnych szacunków od 20 do 30 milionów dolarów. Branża kinowa nie znała jeszcze takiego przypadku, ale ewentualna zmiana produkcji w format epizodyczny nie jest kompletnym wariactwem i czymś nowatorskim. W Stanach Zjednoczonych tak właśnie ukazała się na Netflixie Nienawistna ósemka od Quentina Tarantino, który dodał nowy materiał do swojego westernu i pociął go na 4 odcinki lub raczej rozdziały. Identycznie mogłoby wyglądać Zack Snyder’s Justice League. Znana w światku śledczo-informacyjno-filmowym Grace Randolph twierdzi, że według jej źródeł film zostanie podzielony na 6 odcinków trwających po 35 minut. Jak daleko będą sięgać zmiany, możemy jedynie przypuszczać, ale chyba bezpiecznie można założyć, że jego ostateczna forma nie będzie w niczym przypominała kinowej wersji Jossa Whedona. To wielki sukces Zacka Snydera, który w pełni zasłużył na pokazanie światu swojego filmu takim, jakim miał on być od początku, ale jak właściwie do tego doszło? Przez długi czas Snyder Cut faktycznie był niemożliwy. Wszystko zmieniło się gdy osoby decyzyjne w Warner Bros., odpowiedzialne za fiasko kinowej Ligi Sprawiedliwości, takie jak Kevin Tsujihara, Charles Roven i Geoff Johns, straciły swoje stanowiska, zostając zastąpionymi przez nowych członków, m.in. przez Waltera Hamadę, Jima Lee i Ann Sarnoff. Zmienił się też łańcuch dowodzenia, gdy Warner Bros. zostało wykupione przez firmę AT&T, a ruch społeczny fanów stał się tak duży, że nie sposób było nie zauważyć finansowego potencjału ewentualnego Snyder Cut. Precyzyjnie zaplanowane przez Snydera społeczne ruszenie, które odbyło się 17 listopada 2019 roku, wywołało trzęsienie ziemi, jakiego już nie sposób było zatrzymać. Toby Emmerich chwycił za telefon i zadzwonił do Snydera, by omówić z nim szczegóły logistyczne tej jedynej w swoim rodzaju operacji i zapytać, czy jest to technicznie możliwe. Reżyser zaprosił ponad dwunastu członków Warnera, AT&T i HBO Max na prywatny pokaz jego czarno-białej wersji Ligi Sprawiedliwości, który odbył się potajemnie w lutym tego roku w posiadłości Snyderów. Oprócz projekcji filmu, Snyder przedstawił uczestnikom spotkania całą swoją wizję i nowe pomysły, sugerując nawet podzielenie produkcji na odcinki. To, co zostało pokazane, nazwane ponoć kiedyś przez jednego z byłych szefów WB za „nieoglądalne”, zrobiło na tyle duże wrażenie na obecnych włodarzach wytwórni, że Snyder dostał zgodę i dodatkowe środki finansowe na ukończenie obrazu. Ponoć najbardziej pozytywnie nakręceni ze spotkania wyszli aktualny szef DC Films, Walter Hamada i szef DC Entertainment, legendarny rysownik Jim Lee. Pech chciał, że nieomal plany te spaliłyby na panewce, gdyż krótko po spotkaniu i decyzjach, które zapadły, wybuchła epidemia wirusa COVID-19. Snyderowie jednak powstrzymali wstępną panikę studia, przekonując ich, że czas kwarantanny w żaden sposób nie blokuje możliwości firm zajmujących się grafiką komputerową, a przy zatrzymanym w miejscu Hollywood, daje nawet większe pole do popisu dla speców od efektów CGI, którzy mają teraz dużo wolnego czasu. Machina ruszyła. Snyder poinformował już ponoć aktorów o wstępnym rozpoczęciu prac i poprosił o gotowość do powrotu na plan. Sądząc po środowym gościnnym udziale Henry'ego Cavilla, spekulacje o jego zawieszeniu peleryny na kołku można schować do lamusa. Możemy zakładać, że cała obsada Justice League odpowie na wezwanie, gdy reżyser będzie ich potrzebował.
fot. Warner Bros.

Snyder Cut to rewolucja czy naturalna ewolucja świata DC?

Sytuacja, w jakiej się obecnie znajdujemy, otwiera zupełnie nowe możliwości i stawia masę pytań. Czy zielone światło dla Zacka Snydera i finansowanie od Warner Bros., dające mu wolną rękę w dokonywaniu zmian w Lidze Sprawiedliwości, to jednocześnie sygnał, że reżyser powraca na stałe do świata DC? A jeśli tak, to do którego DC? Czy powróci do DCEU, jako twórca kolejnych odsłon tego filmowego uniwersum, na przykład Człowieka ze stali 2 i kolejnych części Ligi Sprawiedliwości lub nawet solowego filmu o genezie Cyborga, czy też dostanie własną piaskownicę w HBO Max, gdzie niezależnie od kinowego DC, będzie mógł robić, co tylko zechce? Ostatnia środa dobitnie pokazała nam, że zwrot „to nierealne” należy odłożyć na półkę z napisem „słowa, które wyszły z obiegu”. Nic nie stoi na przeszkodzie, by Snyder wrócił, żadne mosty nie zostały spalone, żaden z filmów po jego odejściu nie odbiegł też drastycznie od ustanowionego wcześniej stylu, a sytuacja finansowa dwóch ostatnich produkcji DCEU – Shazama! i Ptaków Nocy – daje mocny argument do tezy, że za Snydera było po prostu lepiej.
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj