Kino na szynach. Najlepsze filmy z pociągami

Skoro już jesteśmy przy horrorach, nie można zapomnieć o The Midnight Meat Train, którego dosadny tytuł mówi w zasadzie sam za siebie. Jest mięso, jest rzeźnik i jest pociąg - a konkretnie nowojorskie metro, które już niebawem spłynie krwią. Sam pociąg jest tu obiektem zwiastującym największe zagrożenie, a metalowe wagony stają się śmiertelną pułapką dla głównych bohaterów. To film gore w każdym tego słowa znaczeniu - leje się krew, wypływają flaki. Wcale nie pretenduje do bycia filmem ambitnym czy docenianym - mają się nim cieszyć przede wszystkim fani gatunku, dla których przerysowana produkcja rzeczywiście spełnia swoją rolę świetnie.

W tym roku na ekrany kin wjechał piękny i lśniący Orient Express, który staje się miejscem tajemniczej zbrodni. Film Kenneth Branagh to remake produkcji z lat 70. i jednocześnie kolejna adaptacja prozy mistrzyni kryminałów, Agathy Christie. I choć sama historia nie odkrywa Ameryki, a jej koniec dla fanów książkowego pierwowzoru nie jest żadnym zaskoczeniem, film zachwyca w swojej warstwie wizualnej, za czym stoi między innymi sam reprezentatywny pociąg. Scenografia jest dopięta na ostatni guzik, a parowa maszyna wspaniale wkomponowuje się w zaśnieżone kadry. Jest na co popatrzeć.

Gatunkiem, w którym pociągi czują się najlepiej, jest bez wątpienia sensacyjne kino akcji, w którym widza trzyma się w nieustannym napięciu. W końcu co lepiej sprawdzi się w roli pułapki, jeśli nie opanowana przez terrorystów maszyna w tunelu? Co ciekawe, ten pociąg nie pędzi po szynach maszynę, gotowy na zmiażdżenie wszystkich przeszkód, jakie wtoczą się pod koła - wagon metra zostaje unieruchomiony, a cała mrożąca krew w żyłach akcja rozgrywa się właśnie tu, pod ziemią. The Taking of Pelham 1 2 3 to remake filmu Długi postój na Park Avenue, który zadebiutował w 1974 roku i który również cieszy się bardzo dobrymi opiniami. W rolach głównych występują John Travolta i Denzel Washington.

Choć tytuł filmu może sugerować, że dziewczyna spędzi czas ekranowy w pociągu, tutaj mamy do czynienia z filmem, który chwyta się maszyny kolejowej sporadycznie - pociąg staje się punktem wyjścia do całej historii, bo w końcu to właśnie podczas podróży nasza bohaterka odkrywa, że coś jest nie tak. Fabuła powstała w oparciu o książkę pod tym samym tytułem. Ten pociąg może i toczy się koło za kołem gdzieś na drugim planie, jednak niewątpliwie pełni ważną - o ile nie kluczową - rolę dla całej historii. Reżyseruje Tate Taylor, twórca świetnych The Help.

Ponownie wracamy do Kolei transsyberyjskiej - jak widać, twórcy thrillerów nie mogą oprzeć się możliwości uwięzienia swoich bohaterów w wielkiej maszynie na jak najdłużej. Tutaj akcja rzeczywiście rozgrywa się podczas długotrwałej podróży, a cała dynamika spoczywa na podejrzanych bohaterach i coraz bardziej napiętej relacji między nimi - film Transsiberian ogląda się koniec końców z dużym zainteresowaniem, tym bardziej, że zamiast do typowego thrillera bliżej mu do produkcji psychologicznej. Jest klimat.