Ślepowidzenie – Peter Watts

To właśnie SF, które czyta się z trudnościami. Peter Watts może pisać w posłowiu, że jego formalne wykształcenie w tematach związanych z kosmosem jest ograniczone, ale stworzył fantastykę naukową – z dużym naciskiem na naukową. Jednak za nastręczającym problemów tekstem skrywają się ambitne kwestie (np. samoświadomości, empatii, osobowości wielorakiej) i intrygujący bohater – Siri, który nie odczuwa większości emocji. Mało? Duszny klimat zamkniętych pomieszczeń statku kosmicznego, tajemnicze, wyobcowane UFO i... wampiry. Te istoty zostały potraktowane zupełnie inaczej niż w dobrze-wiecie-czym. Są przerażającymi drapieżnikami, na tyle bardziej inteligentnymi od nas, że dla nich jesteśmy jedynie mięsem. Mają jednak pewną słabość zwaną skazą krzyżową. Generalnie pasują do świata Ślepowidzenia, podobnie jak jego każdy element – nic nie znalazło się tu przypadkiem. Oczywiście po przeczytaniu warto sięgnąć po kontynuację, Echopraksję. W moim odczuciu jest nawet lepsza od poprzedniczki, ponieważ nie zadręcza tak mocno naukowymi opisami.
źródło: materiały prasowe

Golem – Gustav Meyrink

Klasyk powstały w 1914 roku. Oniryczna powieść, której bohater odkrywa fantastyczną stronę Pragi i spotyka się z knowaniami w społeczeństwie żydowskim. Książka nie jest niestety zbyt długa, ale posiada przyciągającą, zagadkową i budzącą niepokój atmosferę. Ma też świetne kreacje kobiece (występuje romans, moim zdaniem wciągający), niespodziewane intrygi i złożone, interesujące postacie. Wszystko, aby wzbudzić zainteresowanie i oferować rozrywkę, która do dziś zachwyca. Siłą książki jest również jej wieloznaczność. Niektóre rzeczy pełnią rolę symbolów, a zakończenie charakteryzuje się enigmatycznością. Poza tym Golem to nie tylko tytuł dla wielbicieli fantastyki (chociaż ci najprędzej powinni znaleźć wspólny pierwiastek z bohaterem). Dowodzą tego dramatyczne historie postaci oraz przedstawienie społeczności żydowskiej.
źródło: materiały prasowe

Kroniki Królobójcy – Patrick Rothfuss

Seria Patricka Rothfussa to fantasy tak samo ekscytujące jak perypetie Harry'ego Pottera. Powód jest prosty – mamy w nim wątek szkolny. Bohater o imieniu Kvothe zmaga się nawet z rywalami w swoim wieku. Całość ma jednak wyjątkowy charakter, ponieważ według bieżących wydarzeń ambitny i inteligentny protagonista pracuje w... karczmie. Z niej właśnie prowadzi historię o swojej przeszłości, która stanowi większość treści. Do tego, co się dzieje teraz, powracamy rzadko. Pojawiają się pytania – w jaki sposób Kvothe trafił do karczmy? Co się stało z jego poprzednim życiem? Dlaczego w tytule serii znalazło się słowo królobójca? Jednak nie tylko one powodują rosnące zaciekawienie. Tajemnic jest tu bez liku, a fabułę śledzi się z rumieńcami na twarzy, więc trudno się oderwać od czytania. Poza tym Kroniki Królobójcy wcale nie są przesłodzone – to fantasy dla dojrzałego czytelnika, w którym nie każdy musi szczęśliwie skończyć. Nie polecam jednak sięgania po Muzykę milczącego świata. To nowelka osadzona w tym samym świecie i przedstawiająca jedną z pobocznych postaci, tylko że przy okazji jest kompletnie nieudanym eksperymentem literackim opowiadającym o znajdowaniu rzeczom właściwych miejsc.
źródło: materiały prasowe

Wiedźmin – Andrzej Sapkowski

Druga po Harrym Potterze seria, która znalazła się tu ze względów formalnych. Kto nie zna Wiedźmina, ten powinien jak najszybciej nadrobić zaległości. Słowiański klimat, pełnokrwiste postacie, wspaniały humor, cięte dialogi, fascynująca fabuła – tutaj wszystko wręcz woła o uwagę, więc nie dziwi, że gra będąca nieoficjalną kontynuacją przygód Geralta z Rivii okazała się tak wielkim sukcesem. Do książek Andrzeja Sapkowskiego wraca się nieraz. Krótko i na temat – warto.
źródło: materiały prasowe

Drugie odkrycie ludzkości. Norstrilia – Cordwainer Smith

Książka ta należy do cenionej serii wydawniczej Artefakty. Nie bez powodu – to naprawdę rewelacyjne SF. Pierwsza jej część to zbiór opowiadań, druga zaś to powieść. Rozgrywają się w tym samym świecie i przedstawiają go z różnych stron. To pieczołowicie rozbudowywane z każdym tekstem uniwersum robi oszałamiające wrażenie. Jego niezwykłość przejawia się w bardzo różnorodnych utworach. Cordwainer Smith potrafi przerazić wstrząsającym pomysłem na więzienie, opisać ciekawą współpracę człowieka z kotem podczas jednej z misji czy przedstawić kwestie rasizmu i rewolucji. Dlatego raz jesteśmy raczeni wciągającą rozrywką, innym razem też czymś ważniejszym, z czego można wysnuć pewne wnioski. Powieść Norstrilia skłania się raczej ku pierwszemu, ale trudno mieć jej to za złe. To pełna akcji, humoru i barwnych postaci przygoda. Ciekawy jest również sposób opowiadania – w przypadku Drugiego odkrycia ludzkości często ma się wrażenie czytania baśni lub legend, tylko osadzonych w kosmosie.
źródło: materiały prasowe
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj