Konkurencja w filmach o superbohaterach trwa w najlepsze. Chociaż Warner Bros. może pochwalić się tylko jednym filmem w swoim nowym spójnym kinowym uniwersum DC, to studio ma nad Marvelem jedną zdecydowaną przewagę: posiada prawa do absolutnie wszystkich postaci z kanonu DC Comics. Marvel niestety pod koniec lat 90., gdy zmagał się z bankructwem, był zmuszony odsprzedać prawa filmowe do licznych postaci. Tak oto w drugiej dekadzie XXI wieku dalej trudno jest ustalić, kto właściwie posiada prawa do kogo. Tak czy inaczej - spróbujmy to zrobić.

Umowa z Sony Pictures

Prawa do postaci Spider-Mana, a co za tym idzie - barwnego świata jego sojuszników i wrogów, Marvel sprzedał jeszcze w 1985 roku. Wówczas nikt w redakcji zapewne nawet nie marzył o tym, że kiedyś może powstać wytwórnia filmowa pod ich nazwą. Ostatecznie prawa do adaptacji trafiły do Sony Pictures i już w 2002 roku dostaliśmy pierwszy film o Człowieku Pająku w reżyserii Sama Raimiego. Produkcja została bardzo ciepło przyjęta, tak więc dwa lata później dostaliśmy sequel, który przez wielu do dziś jest uważany za jeden z najlepszych filmów superbohaterskich. Niestety trzecia część pomimo kasowego sukcesu spotkała się z ogromną krytyką i na tym historia Spider-Mana w wykonaniu Toby'ego Maguire'a się zakończyła. Według prawdopodobnie każdej umowy Marvela dotyczącej praw do postaci z komiksów, jeśli dane studio nie wyprodukuje kolejnego filmu w przewidzianym terminie, prawa wracają do pierwotnego właściciela. Tak stałoby się też ze Spider-Manem, gdyby nie film z 2012 roku pt. "The Amazing Spider-Man". Tym razem za kamerą stanął Marc Webb, a w główną postać wcielił się Andrew Garfield. Produkcja spotkała się z ciepłym przywitaniem i wszystko wskazywało na to, że część druga może rozwinąć skrzydła całego świata Spider-Mana. W planach pojawiły się nawet solowe filmy o takich bohaterach jak: Black Cat - zdolna złodziejka, która czasem sprzymierzała się ze Spider-Manem (a nawet przez pewien czas byli w związku); Venom i Carnage - zabójcze symbionty z obcej planety, które przywiązały się do dwóch, lekko mówiąc, niestabilnych ludzi; Sinister Six - grupa złoczyńców z galerii Spider-Mana. Plany te jednak legły w gruzach, kiedy, po pierwsze, "The Amazing Spider-Man 2" nie zarobił tyle, ile po nim oczekiwano, a po drugie, cała firma Sony borykała się z dużymi problemami finansowymi. Ratunkiem okazała się umowa ze studiem Marvel, na mocy której Spider-Man mógłby pojawić się u boku Avengers, a z kolei Marvelowi bohaterowie mogliby odwiedzić filmy z Pajęczakiem w roli głównej. W ten oto sposób prawa do Spider-Mana i jego bogatego świata być może nie wróciły, ale znów stały się dostępne dla studia Marvel. Warto przy tym zaznaczyć, dlaczego w przypadku Sony taka umowa mogła mieć miejsce, a nie jest to już tak proste przy innych studiach. Po pierwsze, jak było już mówione, Sony znalazło się w trudnej sytuacji finansowej i pojawiła się opcja zamknięcia filmowej dywizji. Co za tym idzie, nowe przygody Spider-Mana nie mogłyby powstać, a więc po latach wróciłyby i tak pod skrzydła Marvela. Tak więc Sony miało ogromny interes w tym, aby popularna marka filmów, jaką jest Marvel, rozreklamowała ich własność. Po "The Amazing Spider-Man 2" wielu fanów nie spieszyło się do kina na nową część, ale jeśli zupełnie nowy Pajęczak pojawi się najpierw u boku Iron Mana i Kapitana Ameryki? To już zupełnie inna rozmowa. A jaki interes miał w tym Marvel? Prawa, które nabyło Sony przed filmem z 2002 roku, nie były kompletne. Marvel (a raczej w tym przypadku już Disney) dalej mógł bez problemu wydawać zabawki, koszulki, figurki i wszelkie inne gadżety związane ze Spider-Manem. Co więcej, w przypadku właśnie tego typu towarów to Spider-Man jest najpopularniejszym superbohaterem na świecie. Jego marka sprzedaje się lepiej niż wielu czołowych bohaterów (nawet takich jak Batman) razem wziętych! Jest tu więc ogromny rynek, który byłby zagrożony, gdyby na wiele najbliższych lat Spider-Man zniknął z kin. Za to jeśli kolejne odsłony odniosą sukces, to wiadomo, że sprzedaż gadżetów także wzrośnie. Wszystko to złożyło się, ku uciesze fanów, na powrót Pajączka do spójnego świata Marvela.
Źródło: Marvel
 

Umowa z Universal Studios

O ile w przypadku Sony Pictures sprawa jest dosyć jasna - Sony ma prawo tylko do filmów, Marvel może dalej robić wszystko, co chce, ze Spider-Manem - o tyle umowa z Universal Studios wydaje się dziwnie złożona i wielowarstwowa. Zakupione zostały tu prawa do dwóch postaci: Hulka i Namora Sub-Marinera. Jak wiadomo, z jednym i drugim związani są pewni sojusznicy, tacy jak Betty Ross i jej ojciec generał Ross, Namorita czy Namora, a także wrogowie, jak Abomination, Attuma, Leader. W 2003 roku Universal Studios wypuściło swój film zatytułowany "The Hulk" w reżyserii Anga Lee. Niestety okazał się on kompletną klapą. Ponowna próba adaptacji historii zielonego kolosa miała miejsce w 2008 roku, jednak z produkcją było już inaczej. Tym razem zajął się nią sam Marvel, a jako reżysera wybrano Louisa Letteriera. Cały czas jednak prawa do dystrybucji pozostały przy Universalu. Pomimo tego film wszedł już w spójne uniwersum Marvela, które wystartowało w tym samym roku filmem "Iron Man". Skoro więc Hulk należy do tego uniwersum, ale jego film jest dystrybuowany przez Universal, to kto posiada w końcu prawa? Jak się okazuje, sprawa nie jest prosta, bo z niedawnych wypowiedzi Marka Ruffalo (aktora wcielającego się w alter ego Hulka) wynika, że Marvel ma prawo używać Hulka w filmach zbiorowych, jednak nie może wydać produkcji z tym bohaterem w roli głównej. Jest to dość zagmatwane, podobnie zresztą jak w przypadku praw do Namora. Tutaj podobno część praw już wróciła, jednak nie są one kompletne i pewne starsze kontrakty ciągle są w mocy, pozostawiając w jakimś stopniu Sub-Marinera w rękach Universala. Co to znaczy dla postaci Namora i filmów o nim? Możemy tylko spekulować.
Fot. Marvel
 

Pojedyncze postacie

Mowa tu o takich bohaterach jak Blade, Ghost Rider i Punisher. Każdą z tych postaci, jak i ich galerie złoczyńców oraz sojuszników (czyli np. Deacon Frost, Blackheart, Blackout, Jigsaw czy Microchip) odkupiło inne studio. Trzy filmy o pogromcy wampirów powstały z ramienia New Line Cinema. Wielu fanów uważa, iż to właśnie "Blade" pokazał (po fatalnym "Batman & Robin"), że jednak da się sensownie tworzyć filmy akcji o postaciach z komiksów. Niestety trzecia część serii okazała się kompletną porażką artystyczną i finansową. Tak więc zakończono przygody łowcy wampirów na dużym ekranie, a w 2011 roku prawa do jego adaptacji wróciły do Marvela. Za dystrybucję filmów o Ghost Riderze odpowiadało studio Columbia Pictures. Niestety pomimo przyzwoitych wyników w światowym box office filmy spotkały się z ogromną krytyką widzów i studio nie podjęło się kolejnych produkcji. Prawa do Ghost Ridera w 2013 roku powróciły do Marvela. Do adaptacji Punishera podchodzono już trzykrotnie. Najpierw (w 1989 roku) próbowało nieistniejące już dzisiaj studio New World Pictures. Obraz z Dolphem Lundgrenem nie przyjął się dobrze, szczególnie na tle wydanej w tym samym roku adaptacji Batmana. Następne podejście zrobiło Lionsgate w 2004 roku, obsadzając Thomasa Jane'a w roli Franka Castle'a. Tym razem przyjęcie było lekko cieplejsze, jednak film ledwo wybronił się w box office. Zdecydowanie nie wystarczyło to na kontynuację. Ostatnie podejście Lionsgate nastąpiło w 2008 roku wraz z filmem "Punisher: War Zone". Tym razem zdania były mocno podzielone. Wielu zagorzałych fanów komiksów uznało film za bardzo wierną adaptację przygód Punishera. Niestety krytycy byli bardziej surowi, a przychód z filmu okazał się wielokrotnie mniejszy niż koszt produkcji. Na początku bieżącego roku prawa do adaptacji Punishera powróciły do Marvela.
Źródło: Marvel
 

Umowa ze studiem 20th Century Fox

Tak oto przechodzimy do największego gracza na scenie postaci komiksów Marvela (obok samej wytwórni, rzecz jasna). 20th Century Fox zakupiło prawa zarówno do całych drużyn (Fantastyczna Czwróka czy X-Men), jak i pojedynczych postaci (Daredevil). Adaptacji historii Daredevila podjęto się w 2003 roku, a w głównej roli wystąpił Ben Affleck. Pomimo dość mieszanych opinii film zarobił wystarczająco dużo, aby kontynuować serię. Tak oto w 2005 roku powstała „Elektra” z Jennifer Garner w roli głównej. Niestety zamiast podnieść poprzeczkę, drugi film z serii kompletnie pogrążył markę. Koszt produkcji ledwo się zwrócił, natomiast krytycy zrównali film z ziemią. Aby nie stracić praw do postaci, Fox planował w 2011 roku zrobić reboot. Nie udało się jednak znaleźć odpowiedniego reżysera, a na początku 2013 roku Kevin Feige, dyrektor Marvel Studios, ogłosił powrót praw postaci Daredevila do Marvela. Warto tutaj wspomnieć o próbie negocjacji Marvela z Foxem. Marvel chciał prawdopodobnie przedłużyć umowę dotyczącą Daredevila w zamian za parę postaci związanych z Fantastyczną Czwórką (jak np. Galactus), Fox jednak odmówił. Największą liczbę postaci Marvela studio Fox nabyło wraz z prawami do drużyny X-Men. Świat mutantów już wtedy był tak rozbudowany, że można by z niego zrobić kompletnie oddzielne uniwersum. Prawa nie dotyczyły tylko wielu inkarnacji głównej drużyny X-Men i ich antagonistów, ale także takich zespołów jak X-Force, X-Factor, New Mutants czy Alpha Flight. Każda z tych drużyn również miała wiele wersji, a co za tym idzie, przewinęły się przez nie nawet setki postaci, które walczyły z ogromną liczbą złoczyńców. Co więcej, mutanci wiele razy zwiedzali także ukryte krainy, takie jak Savage Land czy nawet kosmos. Tam napotkali kosmicznych piratów zwanych Starjammers, a także całe imperium gwiezdne Shi'ar czy krwiożerczą rasę kosmitów Brood. Warto nadmienić, że była cesarzowa Shi'ar, Lilandra, do dziś jest uznawana za miłość życia profesora Charlesa Xaviera.
Źródło: 20th Century Fox
  W dalszej części m.in. o Deadpoolu, pewnych znanych bliźniętach i Fantastycznej Czwórce.
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj