Każdy kraj chce mieć swój Comic Con i trudno się temu dziwić, bo to bardzo fajna impreza. Stoiska z komiksami, książkami, figurkami i różnymi gadżetami związanymi z popkulturą. Nie mówię tu o koszulkach czy kubkach, ale o unikalnych obrazach, plakatach czy nawet oryginalnych planszach komiksowych, które za spore pieniądze można kupić na własność. Podczas tegorocznej edycji Middle East Film and Comic Con na jednym ze stoisk można było nawet znaleźć oryginalne kadry z animacji Disneya „Snow. Są to rzeczy, które chce się eksponować w domu, by inni znajomi widzieli je, gdy przychodzą w gości. Comic Con to nie tylko stoiska, ale także moc atrakcji. Od układania ogromnej Jengii i możliwości wygrania fajnych gadżetów od Geek Nation (wygrałem figurkę Daredevila z kolekcji Marvel Legends), przetestowania nowej gry od Playstation - Detroit: Become Human, widowiskowej walki na miecze świetlne czy też spotkania artystów tworzących komiksy czy też seriale animowane. W artiste alie sprzedają oni swoje oryginalne rysunki, które wcześniej przygotowali, lub mogą narysować coś zgodnie z prośbą fana. Ceny są różne od 200 zł do 500 zł (tyle trzeba było zapłacić za swoją podobiznę w stylu Simpsons od Phila Ortiza). Za równo ustawionymi stolikami ozdobionymi przeróżnymi pracami można było spotkać: Toma Cooka, Jamesa C Mulligana, Phila Ortiza, Boba Laytona, Roda Thorntona czy Arthura Suydama. Jednak największym zainteresowaniem cieszyła się instalacja zbudowana przez Netflixa z okazji nadchodzącej premiery serialu Lost in Space. Przedstawiała  rozbity statek kosmiczny naturalnych rozmiarów, który można było zwiedzać, oraz kawałek planety, na której  maszyna ta się rozbiła. Goście mieli do wykonania kilka zadań, za które dostawali prezenty - cukierki i owoce stylizowane na jedzenie kosmonautów czy koszulki z logo serialu. Była nawet figurka robota w skali 1:1. Można było też za darmo spotkać się z obsadą serialu. Otrzymać autograf czy zrobić sobie zdjęcie. Nie ma jednak co ukrywać. Większość osób przyszła na imprezę dla gwiazd, a tu organizatorzy na serio się postarali. Główną atrakcją była obecność Ezra Miller, czyli filmowego Flasha. Do tego na imprezę przyjechał Karl Urban (Sędzia Dreed), Kristian Nairn (Game of Thrones), Jenna Coleman (Doctor Who) czy Jason David Frank (Mighty Morphin Power Rangers). Na imprezę nie dotarła niestety zapowiadana do ostatniej chwili Natalia Dyer ze Stranger Things. Oczywiście wszystkie osoby chętnie pozowały do zdjęć czy rozdały autografy osobom, które zakupiły specjalny bilet. Za autograf Ezry trzeba było zapłacić około 210 zł, a za zdjęcie 250 zł. Dla porównania cena karnetu na autograf Urbana wynosiła około 140 zł, a za zdjęcie 190 zł. Czy MEFCC to impreza godna uwagi? Dla mieszkańców Dubaju na pewno, jednak nie jest to jeden z tych eventów, dla których specjalnie bym tam leciał. Całą imprezę tak naprawdę można zwiedzić w pół dnia. Jest sporo atrakcji, ale są one krótkie. Nie wiem, co robią tam ludzie, którzy zakupują 3-dniową wejściówkę. Dziennie odbywają się z dwa Q&A z gwiazdami i to nie na scenie, a w małej salce gdzieś z boku hali. Niemniej z ciekawością będę obserwować, jak ta impreza ewoluuje w przyszłości.
fot. MEFCC
+14 więcej
Zobaczcie galerię z wizyty obsady serialu Lost in Space Netflixa:
fot. Netflix
+24 więcej
A tak prezentowały się cosplaye na konwencie. Zobaczcie, jaki przebrania królowały podczas wydarzenia:
+69 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj