Millie Bobby Brown stała się sławna jako mała dziewczynka, więc musiała nauczyć się żyć pod czujnym okiem innych. Z biegiem lat młoda aktorka zdążyła wyprzedzić wielu starszych kolegów po fachu i zgarnąć role w popularnych franczyzach. I rozkręciła też własny biznes - jej kosmetyki sprzedają się w masowych ilościach. Artystka jest stawiana obok innych nastoletnich idolek, takich jak Ariana Grande. Co takiego ma w sobie, że tak wielu widzów ją pokochało?

Millie Bobby Brown: Angielka w Hollywoodzkim świecie

Millie urodziła się w Hiszpanii w 2004 roku, a jej rodzicami są Brytyjczycy, którzy od zawsze wierzyli w umiejętności aktorskie córki. Dlatego robili wszystko, aby przeprowadzić się do Stanów Zjednoczonych i ułatwić jej start w branży. Nie było łatwo - Millie nawet rozważała porzucenie marzeń. Ostatecznie udało jej się zadebiutować w 2013 roku w spin-offie Dawno, dawno temuOnce Upon a Time in Wonderland, w którym odegrała młodą Alicję. Dzięki temu otrzymała pierwszą główną rolę w serialu BBC Intruders. Potem zgarniała coraz więcej epizodycznych ról w innych produkcjach, takich jak Agenci NCISWspółczesna rodzina oraz Chirurdzy. Jednak żaden z wymienionych występów nie przyniósł jej takiej rozpoznawalności jak rola Jedenastki w serialu Netfliksa. Stranger Things prędko stał się jednym z największych hitów tej platformy streamingowej. 
fot. BBC
Choć jej postacie zazwyczaj mówiły niewiele (szczególnie Jedenastka w pierwszych odcinkach), aktorka musiała nauczyć się amerykańskiego akcentu. Jak sama przyznaje w wywiadach, programy Disney Channel okazały się bardzo pomocne. Z biegiem czasu ojczysty akcent Millie staje się coraz mniej słyszalny w wywiadach, nad czym internauci ubolewają. Niedawno odniosła się do tego podczas promowania swojego najnowszego filmu, Damy:
- Jako aktorka dostosowuję się, więc chcę naśladować innych ludzi! Nie poradzę nic na to, że gdy jestem ze swoim narzeczonym lub z ludźmi takimi jak Jimmy Fallon, którzy mają wyraźnie amerykański akcent, chcę to odtwarzać! A gdy jestem w Anglii, chcę mówić z brytyjskim akcentem! Nie robię tego celowo. I przykro mi, jeżeli to cię obraża, okej? Ale słuchaj, robię co mogę!

Millie Bobby Brown: nie tylko Stranger Things

Gdy Millie ogoliła głowę, oficjalnie stała się Jedenastką. Tę chwilę aktorka określa jako coś "przełomowego" oraz "inspirującego" dla wielu dziewczynek i kobiet. To było także pierwsze poświęcenie, na które zdecydowała się dla roli. Na planie Stranger Things młodzież (w tym Finn Wolfhard) porównywała się do dziecięcych aktorów z Harry'ego Pottera. Każdy z nich musiał przyzwyczaić się do blasku fleszy oraz fali internetowych komentarzy. Artystka wielokrotnie przyznawała, że była to trudna lekcja samoakceptacji i radzenia sobie z krytyką. Niemniej jednak Brown uwielbiała pracę nad tym serialem oraz tematy, jakie on poruszał. Kilka lat temu zrobiła sobie nawet tatuaż – identyczny miała Jedenastka!
fot. Netflix
Chociaż aktorka wiele zawdzięcza temu serialowi, przyznaje, że jest gotowa na ostateczne pożegnanie. Nic dziwnego - praca nad pięcioma sezonami trwała niemal dekadę, co uniemożliwiało udział w innych projektach. A szkoda, bo jej zaangażowanie i kreatywność są widoczne gołym okiem. Aktorka z chęcią rozwija swój warsztat, choć ewidentnie ciągnie ją do produkcji z elementami nadprzyrodzonymi - wystąpiła w Godzilli II oraz wcześniej wspomnianym filmie fantasy, Damie. Choć aktorka grała dość różnorodne bohaterki, to łączyła je jedna cecha. Były silnymi, niezależnymi dziewczynami, które potrafiły wydostać się z tarapatów bez pomocy rycerza na białym koniu. Nie tylko odwaga Elodie wzbudza podziw, ale także feministyczna postawa Enoli Holmes, która w obu filmach wykazuje się niebywałą inteligencją oraz samodzielnością. Również w kwestiach romantycznych bohaterki udowadniają, że kobiety wcale nie muszą czekać na pierwszy krok mężczyzny - mogą go wykonać same. 
fot. Netflix

Millie Bobby Brown najmłodszą bizneswoman?

Już od 14. roku życia Brown wiedziała, że nie oprze swojej kariery wyłącznie na graniu w filmach. Założyła więc firmę produkcyjną PCMA (nazwaną tak od inicjałów Millie i jej rodzeństwa) i postanowiła spróbować swoich sił w branży kosmetycznej. W 2019 roku firma Florence by Mills wypuściła pierwszą kolekcję produktów przeznaczonych do pielęgnacji twarzy i makijażu. Kosmetyki tej marki od początku były tworzone z myślą o nastolatkach, które dopiero zaczynają eksperymentować ze swoim wyglądem. Firma prędko zdobyła popularność, co pozwoliło jej na poszerzenie asortymentu o produkty kawowe, perfumy oraz odzież.  Jednak Millie nie zatrzymała się nawet na tym. Rok temu zadebiutowała jej pierwsza książka, która - w przeciwieństwie do większości publikacji celebrytów - nie była autobiografią, lecz powieścią inspirowaną życiem jej babci. 19 kroków opowiada o czasach wojennych w Wielkiej Brytanii, które zniszczyły marzenia osiemnastoletniej Nellie Morris. Według wydawcy to "poruszająca opowieść", która ukazuje główną bohaterkę w obliczu wielu dylematów moralnych. Artystce przy pisaniu pomagała ghostwriterka Kathleen Mcgurl, co wywołało internetową burzę. Ten problem można porównać do polskiej idolki nastolatków, Julii Żugaj, która ostatecznie zdecydowała się na uwzględnienie nazwiska Przemka Corso na okładce swojej książki Tak miało być. Tymczasem sytuacja powieści Millie skończyła się na zapozowaniu do zdjęcia z ghostwriterką: Pracowitość jest zdecydowanie jedną z najmocniejszych zalet Millie. W końcu prowadzi firmę i gra w filmach! Wydaje się, że harmonogram aktorki jest przepełniony. Jednakże dziewczyna przyznaje, że ma mnóstwo energii i pełne zaufanie do siebie.
Wiem, że powinnam stworzyć ten film. Powinnam napisać tę książkę. To nie tak, że nie mogłabym tego zrobić za 10 lat; oczywiście, że mogłabym. Ale dlaczego, skoro wiem, że to teraz zadziała? Florence będzie tutaj za 10 lat. Będziesz mógł zobaczyć mój film w telewizji za 10 lat. I wiem, że ja i Jake poradzimy sobie.

Millie Bobby Brown prywatnie: Swiftie z domowym zoo 

W 2023 roku Millie pochwaliła się pierścionkiem zaręczynowym na swoim Instagramie. Od tamtej pory aktorka jest narzeczoną syna Jona Bon Joviego, Jake'a. Wieści szybko rozpowszechniły się w mediach społecznościowych, wywołując ekscytację fanów aktorki oraz zdziwienie niektórych internautów z powodu młodego wieku pary. W momencie zaręczyn Millie miała 19 lat, a Jake 20. Aktorka wytłumaczyła, że dla niej ta decyzja była naturalna. Zarówno jej rodzice, jak i rodzice Jake'a poznali się jeszcze jako nastolatkowie i pobrali dosyć wcześnie.  Millie podczas ogłoszenia zaręczyn zacytowała piosenkę Taylor SwiftLover. Aktorka wielokrotnie podpisywała swoje zdjęcia słowami z utworów tej piosenkarki, nie ukrywając faktu, że jest jej wieloletnią fanką. Brown uwielbia współczesną popkulturę, czym chętnie dzieli się w wywiadach oraz na Instagramie. Zdarzało jej się spędzać dzień z Dziedzictwem Hogwartu, a niedawno zachwycała się drugim sezonem hitu HBO, Białego lotosu.  Brown jest także ogromną miłośniczką zwierząt - dziewczyna nie wychodzi z domu bez zwierzaka u swojego boku. Często towarzyszy jej pudelek Winnie. Aktorka opuściła rodzinne gniazdo właśnie w momencie, gdy chciała adoptować jeszcze jednego psa, a jej rodzice nie wyrazili zgody. Na psach jednak się nie skończyło. W rozmowie z BBC w 2023 roku przyznała, że jej zwierzyniec to: osiem psów, cztery koty, osioł, trzy kozy, owca i królik. Wcześniej miała także dwa żółwie, ale trafiły do pewnej szkolnej klasy. Millie opowiedziała Drew Barrymore o tym, jak uratowała 23 psy. Artystka wspiera fundację Joey's Friends, która szuka nowego przytulnego domu dla psów. Pomogła między innymi Dave'owi Bautiscie adoptować zwierzaka z tej organizacji.  Tutaj możecie obejrzeć najnowszy występ Millie Bobby Brown w programie talk-show Drew Barrymore:

Millie Bobby Brown a pomoc słabszym

Millie wspiera nie tylko zwierzęta, ale także osoby niepełnoletnie na całym świecie. W 2018 roku jako czternastolatka została najmłodszą Ambasadorką Dobrej Woli UNICEF. Swoją aktywność dla tej organizacji rozpoczęła od kampanii #GoBlue, która miała na celu rozpowszechnianie informacji na temat praw dziecka przy wykorzystaniu koloru niebieskiego. Obecnie aktorka współpracuje z UNICEF-em nad zwalczaniem ubóstwa menstruacyjnego. Oprócz tego wciąż chce się edukować, dlatego zdecydowała się na studia zdalne. Wybrała kierunek Human services, zbliżony do polskiego odpowiednika pracy socjalnej. Jak twierdzi sama aktorka, z zajęć może "dowiedzieć się więcej o systemie opieki społecznej i tym, jak może wspierać młodych ludzi". 
fot. Florence by Mills
Artystka zdaje również sprawę z tego, że postać Jedenastki była ważna dla dzieci chorujących na raka. Dzięki temu udało jej się zaprzyjaźnić z Olivią LaRusso, która cierpiała na białaczkę. Po jej śmierci utrzymuje bliski kontakt z jej siostrą Gią, a także wspiera fundację Olivia Hope, która dąży do spełnienia marzenia dziewczynki o odnalezieniu leku na raka.  Millie myśli jednak skromnie o swoich celach i działaniach. Tak aktorka opisywała swoje intencje w wywiadzie dla Glamour:
Nie potrzebuję robić wielkich rzeczy i zmieniać świat. Ale jeśli mogę robić małe rzeczy, które pomogą ludziom – ich sercom, ich umysłom, ich duszom – to zrobię to.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj