Zacznijmy od truizmu: nie da się lubić każdego. Kino, nawet to najbardziej oderwane od znanej nam rzeczywistości, ogrom swej siły czerpie z bohaterów - zwłaszcza tych pełnokrwistych, wiarygodnych. Wiarygodność charakterologiczna czy emocjonalna nie musi ciągnąć za sobą sympatii, choć na pewno pomoże docenić tekst kultury, z którym obcujemy - wpłynie bowiem na jego wartość. Wśród tych pełnokrwistych i interesujących bohaterów wielu jest takich, których nienawidzimy - ale w pewien sposób kochamy ich nienawidzić, bo wiemy, że tacy właśnie mieli być, że wiele wnoszą do opowiadanej historii, że są bohaterami, których ta opowieść potrzebuje. Ktoś miał na nich pomysł i - ostatecznie - w praniu wyszło znakomicie. Nie cierpimy ich, ale w pewien sposób cenimy.
Są też tacy, których nie lubimy, bo... bo nie da się inaczej, a ten brak sympatii często (choć nie zawsze) jest efektem nie do końca zamierzonym przez twórców, przynajmniej nie w takiej formie. Takich jak oni nie cierpimy, bo są przesadnie irytujący, nieraz mizernie napisani, a zazwyczaj po prostu uprzykrzają seans. Marzymy, by te postacie jak najszybciej zniknęły z ekranu, jednocześnie nie szanując ich na tyle, by w jakikolwiek sposób docenić negatywne emocje, które wywołują. To ta druga grupa.
Tym razem postanowiliśmy wyłonić najbardziej znienawidzonych przez nas filmowych bohaterów obu kategorii - nie za pomocą głosowania, a za pomocą konkretnego, emocjonalnego wskazania palcem, dlatego poniżej zobaczycie przekrój osobowości z rozmaitych, mniej i bardziej popularnych produkcji, które łączy jedno.
Przy okazji - dajcie znać, kogo Wy nie cierpieliście (biorąc pod uwagę obie kategorie). I pamiętajcie - każdy z nas odbiera filmy i ich bohaterów inaczej.
Najbardziej znienawidzeni bohaterowie filmów - kochamy ich nienawidzić: