11. The Boss

Melissa McCarthy prawdopodobnie niedługo będzie wyskakiwać również z naszej lodówki. W tym filmie jej bohaterka ma przejść metamorfozę, jednak już na wstępie zamysł twórców staje się tak oczywisty i przewidywalny, że całą historię mógłby obronić tylko humor - a tego w produkcji jest jak na lekarstwo. McCarthy dwoi się więc i troi, lecz jej filmowe żarty wydają się wymuszone i zupełnie pozbawione pazura. Twórcy nie do końca wiedzą, w którym chcą podążyć kierunku jeśli chodzi o narrację, dlatego też z pozorowanej anarchii na ekranie ostają się jedynie puste frazesy i rodzinne morały.

12. Allegiant

Najnowsza odsłona serii Niezgodna to pokaz, jak źle zrobić film, który nie tylko zmęczy, to jeszcze zabije tę markę. Nic interesującego nie dzieje się na ekranie, aktorzy snują się bez celu, akcji w tym jak na lekarstwo. Fabuła jest przeciągana na siłę, pełna zapychaczy, byle tylko można było zrobić jeszcze jeden film. Pokaz tego, jak producenci się przeliczyli. Z plusów Jeff Daniels w roli czarnego charakteru.

13. Blair Witch

Kontynuacja kultowego horroru jest niestety bardzo nieudana. Choć za kamerą stoi utalentowany Adam Wingard, nie udaje mu się zrobić nawet przyzwoitego obrazu. Jest wtórnie, chaotycznie i schematycznie. Nie wywołuje to takich emocji, nie buduje napięcia i nie potrafi zainteresować. Jedynym plusem jest samo zakończenie, które potrafi zaskoczyć.

14. Hel

Hel to kolejny polski film pozbawiony scenariusza. Historia nigdzie nie prowadzi, bohaterowie są szalenie powierzchowni, a para reżyserska nie ma nic do powiedzenia - to sprawia, że Hel jest niestrawny. Nie nadaje się do oglądania i jedyne uczucie, jakie może wzbudzić, to potężny ból głowy wywołany przez nieodpowiednie używanie środków formalnego wyrazu i narracyjny chaos. Twórcy określali tę produkcję jako "thriller w lynchowskim klimacie", ale jedyne co zrobili to Amerykanina sparodiowali. Niezamierzenie i w najgorszy sposób.

15. Neighbors 2: Sorority Rising

Coś nasi redaktorzy i współpracownicy nie lubią twórczości Setha Rogena. A przecież były jeszcze gorsze filmy jak np. koszmarne Independence Day: Resurgence. Sequel Neighbors ledwie się tutaj załapał, ale skoro już tak się stało, to można wypomnieć mu humor niskich lotów i ogólny brak świeżości. W mało wybredny sposób udowodnił, że dziewczyny też potrafią być niekulturalne, przemycił parę ciekawych komentarzy, ale niewiele ponadto. Pierwsza część była udanym seansem, dwójka trafia jednak w szereg przeciętnych, przesadnie zwulgaryzowanych amerykańskich komedii, których rokrocznie pojawia się przynajmniej kilka. O parę za dużo.
Strony:
  • 1
  • 2
  • 3 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj