Moon (2009)

Pora na kino znacznie bardziej kameralne, czyli niskobudżetową produkcję w reżyserii Duncana Jonesa. Jak sam tytuł wskazuje, akcja opowieści dzieje się w księżycowej bazie, którą zamieszkuje samotnie bohater mający za towarzysza jedynie robota. W Moon jest wszystko to, czego oczekuje się od dobrego kina SF: klimat, pomysł i suspens, chociaż zapewne film nie zdobyłby aż takiego uznania widzów, gdyby zabrakło w nim Sama Rockwella, który idealnie sprawdził się w roli samotnego bohatera. No url

Raport z Europy (2013)

Kolejny obraz, który pokazuje, że filmy w kosmosie nie muszą mieć fajerwerków wizualnych, by przyciągnąć uwagę widza. Raport z Europy opowiada historię - składającą się głównie z retrospekcyjnych nagrań - misji na satelitę Jowisza w poszukiwaniu obcego życia. Dochodzi do tragicznych wypadków, załoga traci łączność z bazą, ale kontynuuje misję. W filmie Sebastiána Cordero jest zarówno niesamowity nastrój zagrożenia, jak i tajemnica leżąca u celu misji. Brak spektakularnych efektów specjalnych zupełnie nie przeszkadza. No url

Interstellar (2014)

Na przeciwnym biegunie leży spektakularna produkcja w reżyserii  Christophera Nolana. Bez wątpienia jest to wizualna uczta, która niestety pod płaszczem pseudonaukowych teorii kryje fabułę będącą miejscami na bakier z logiką. Ale komu by to przeszkadzało, kiedy można podziwiać obce światy i nieznane wymiary? Tym bardziej że twórcy zdecydowali się na realistyczną stylistykę - nie ma tu błyszczących statków kosmicznych rodem z Gwiezdnych wojen. No url

Sunshine (2007)

W stronę Słońca zaczyna się klasycznie, jak jeden z wielu filmów katastroficznych. Mianowicie nasze Słońce zaczyna gasnąć i konieczne jest jego pobudzenie poprzez kontrolowaną eksplozję. Ale nie, nie jest to kopia The Core w kosmosie. Na szczęście, bo drugiej takiej głupoty kinematografia by nie zniosła. W zamian otrzymujemy pełną niuansów, kilkupoziomową fabułę, z której wyłania się niegłupie podsumowanie ludzkości. Danny Boyle w najlepszej formie. No url

Event Horizon (1987)

Zanim Paul W.S. Anderson postanowił oddać się "dziełu" swojego życia, czyli serii Resident Evil, nakręcił interesujący - choć niepozbawiony wad - film science fiction dziejący się w kosmosie. Ukryty wymiar to historia załogi statku kosmicznego, która wyrusza na poszukiwanie zaginionego promu. Im dalej, tym robi się bardziej niesamowicie. Atutem filmu jest przede wszystkim klimat rodem z niezłego horroru. No url
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
  • 3
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj