Kontynuujemy naszą serię artykułów o kinie gatunkowym sprzed dekad. Od jakiegoś czasu grzebiemy w przedostatniej dekadzie XX wieku (czyli dokładnie rzecz biorąc w latach 1981-1990). Wybraliśmy już horrory i komedie, czas na kino fantastyczne. Niektóre tytuły będą się oczywiście powtarzać (nie zawsze granice gatunkowe są wyraźnie widoczne), ale oto filmy, które najlepiej się nam kojarzą z tamtymi czasami – kolejność chronologiczna. Czytaj także: Najlepsze komedie lat 80.

Mad Max 2” (1981)

Zaczynamy od kameralnego filmu z Antypodów. George Miller i Mel Gibson zdecydowali sequel swego niespodziewanie wielkiego sukcesu, jakim był brutalny film „Mad Max”, umieścić w postapokaliptycznej przyszłości. I świetnie się sprawdziło. Jest jeszcze brutalniej, z mnóstwem piachu, ryczących silników i zła. Nic dziwnego, że powstała jeszcze część trzecia, a teraz (w tym roku) zupełnie nowa opowieść o Mad Maksie. [video-browser playlist="712019" suggest=""]

„Bandyci czasu” (1981)

W przerwie pomiędzy kolejnymi filmami Monty Pythona Terry Gilliam zaczął kręcić swoje własne opowieści. Koledzy trochę mu pomagali, ale to już były jego własne szalone wersje fantastycznych opowieści. W tej bawił się podróżami w czasie, przerysowanymi postaciami i szalonymi zwrotami akcji. Ten film niełatwo umieścić w jakimś konkretnym gatunku, ale z pewnością jest fantastyczny. Zresztą puśćcie sobie trailer – czegoś takiego raczej nie widzieliście: [video-browser playlist="712023" suggest=""]

„Excalibur” (1981)

Mimo iż od premiery tego filmu upłynęło niemal 35 lat, to wciąż jedno z najlepszych widowisk fantasy w historii, a przy tym świetna wizja legend arturiańskich. Mistrzowska obsada, John Boorman w rewelacyjnej formie jako reżyser. Niby od początku wiemy (jeśli znamy losy króla Artura), co przed nami i do czego to wszystko zmierza, ale ogląda się to z zapartym tchem: [video-browser playlist="712025" suggest=""]

"Escape from New York" (1981)

Tymczasem w tej smutnej (i - jak się okazało - błędnej) wizji przyszłości w 1997 roku Manhattan jest po prostu wielkim więzieniem. Odcięta od świata wyspa jest zsypem na najgorszych z najgorszych... i niestety rozbija się tam samolot z prezydentem USA. Tylko jeden człowiek jest w stanie go stamtąd wyciągnąć. To Snake Plissken (Kurt Russell). Absolutna klasyka tamtych czasów. Film pełen mroku, akcji i czarnego humoru – świetna robota Johna Carpentera. Wstyd nie znać. [video-browser playlist="712026" suggest=""]

"Blade Runner" (1982)

I tak dochodzimy do jednego z najlepszych filmów wszech czasów. Choć wcale nie oznacza to, że uważano go za taki w momencie premiery. Dopiero z czasem doceniono wielkość dzieła Ridleya Scotta, który dość odważniej adaptował powieść Philipa K. Dicka o istocie człowieczeństwa. A potem przez dekady dostawaliśmy kolejne wersje tego filmu i obawialiśmy się ewentualnej kontynuacji (ponoć niedługo jej się wreszcie doczekamy). Tymczasem do momentu, w którym film się rozgrywa, brakuje już tylko czterech lat. Szybko muszą się uwinąć z tą różnicą technologiczną. [video-browser playlist="712032" suggest=""]

"E.T.: The Extra-Terrestrial" (1982)

Tymczasem Steven Spielberg trochę w kontrze do największych przebojów SF tej dekady, w których zmagaliśmy się ze złymi kosmitami, daje sympatyczną i optymistyczną opowieść o przyjaźni małego chłopca i kosmity. Jeśli ktoś w tej historii jest czarnym charakterem, to właśnie źli dorośli. Co ciekawe, to jeden z niewielu filmów, które odniosły tak wielki sukces i nie doczekały się sequela. [video-browser playlist="667605" suggest=""]

"TRON" (1982)

Jak ponad trzydzieści lat temu wyobrażaliśmy sobie kłopoty z komputerami? Zabawnie. Ten film dziś ogląda się jak cudowną ramotkę (zwłaszcza sekwencję z wnętrza komputera), ale wówczas był szczytem nowoczesnych efektów specjalnych. I trzeba przyznać, że fabuła budzi emocje do dziś. Warto go sobie przypomnieć. [video-browser playlist="712040" suggest=""]
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj