"The Thing" (1982)

Tymczasem John Carpenter nie próżnował i oto drugi jego film w tym zestawieniu. Tę opowieść o grozie z kosmosu, z którą trzeba walczyć w mroźnej antarktycznej bazie, umieściliśmy również na liście najlepszych horrorów tej dekady, ale z pewnością zasługuje na miejsce na obu listach. To rzecz zarówno przerażająca, jak i fantastyczna. [video-browser playlist="650929" suggest=""]

"Star Trek II: Gniew Khana" (1982)

Jeden z najbardziej kultowych tytułów SF w historii. Najpierw w latach 60. rozkręcił się na małym ekranie w serialu. Pod koniec poprzedniej dekady przeszedł do kin, gdzie funkcjonuje do dziś. W międzyczasie doczekał się jeszcze czterech kolejnych seriali telewizyjnych. Ale w kinie to właśnie „Gniew Khana” uznawany jest na film najlepszy - i absolutnie się z tym zgadzamy. [video-browser playlist="712042" suggest=""]

"Conan the Barbarian" (1982)

Czas na pierwszą wizytę Arnolda Schwarzeneggera na naszej liście. Ten wielki gwiazdor lat 80. zdobył popularność właśnie jako słynny barbarzyńca z prozy Roberta E. Howarda. Conan w jego wykonaniu był taki jak trzeba – potężny, wyobcowany i niepokonany. To idealne przełożenie na ekran kinowy klasycznego gatunku fantasy „sword and sorcery”. Trwają prace nad kontynuacją pt. "The Legend of Conan". [video-browser playlist="691479" suggest=""]

"Ciemny kryształ" (1982)

W tym samym roku co pierwszy "Conan" premierę miał również „Ciemny kryształ” - zupełnie inne podejście do kinowego fantasy. To dzieło Jima Hensona, twórcy Muppetów, który uznał, że najlepiej nieludzkość świata przedstawionego pokażą nieludzkie postacie, i stworzył film w pełni animowany (tak jak animowane są jego telewizyjne kukły). Wtedy na taką „inność” było chyba jednak trochę za wcześnie – dla dzieci było za bardzo serio, starsi nie chodzili na animacje - ale dziś ogląda się to świetnie: [video-browser playlist="712044" suggest=""]

"Star Wars: Episode VI - Return of the Jedi" (1983)

Ponieważ zgodnie z naszym liczeniem „Imperium kontratakuje” to jeszcze wcześniejsza dekada, na tej liście gościmy domknięcie klasycznej trylogii George'a Lucasa. To sympatyczny happy end z Ewokami i triumfem sił dobra. Jeszcze przez kilka miesięcy to oficjalna puenta tej historii. Czekając więc na grudzień, można sobie przypomnieć muzykę Ewoków. Zawsze warto: [video-browser playlist="712046" suggest=""]

"The Terminator" (1984)

Arnold po raz drugi, tym razem jako niepohamowana siła zła. Zły robot z przyszłości, który za wszelką cenę wypełni swą misję i zabije matkę Johna Connora. James Cameron udowadnia, że jest mistrzem kina SF i potrafi stosunkowo tanim kosztem stworzyć dzieło wiekopomne. Początek serii, której najnowszą odsłonę również zobaczymy w tym roku. [video-browser playlist="712047" suggest=""]

"Dune" (1984)

Skoro fantastyka stawała się gatunkiem tak popularnym, coraz częściej próbowano sięgać po jej literacki kanon i przekładać go na wielki ekran. „Diuna” w reżyserii Davida Lyncha była wzorcową porażką i dowodem na to, że potrzeba jeszcze trochę czasu, by kino (a zwłaszcza efekty specjalne) dorosło do ciekawego pokazania klasyki literackiej SF. Ale mimo wszystko ten film to coś, co należy obejrzeć. Nawet jeśli się nie udało, to jak pięknie się nie udało: [video-browser playlist="712048" suggest=""]
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj