"Dark City" (1998)

Jeśli "The Matrix" miałby starszego, bardziej mrocznego, tajemniczego i skromnego brata, to byłoby nim "Mroczne miasto". W tym nieco zapomnianym i finansowo chybionym filmie obserwujemy (podobnie jak w "Matriksie") zmagania mężczyzny, który czuje, że coś jest nie tak z otaczającym go światem. Obawa przed zewnętrzną manipulacją narasta w niebezpiecznym tempie, a pytania o tożsamość człowieka wyskakują jak królik z kapelusza. Film jest uznawany za kultowy. [video-browser playlist="730200" suggest=""]

"Meet Joe Black" (1998)

Ta pozycja jest chyba największym wyciskaczem łez z całego zestawienia. "Joe Black" to melodramat z nutą fantasy, który rozprawia o miłości, życiu, śmierci i nadziei. Film trwa ponad 3 godziny, jednak nie ma dłużyzn i ogląda się go jednym tchem. Są prawdziwe emocje! [video-browser playlist="730201" suggest=""]

"Armageddon" (1998)

W latach 90. Michael Bay był na szczycie, a spektakularne wybuchy w jego filmach jeszcze nie wywoływały w widzach pobłażliwego rozbawienia. "Armageddon" to jeden z pierwszych wielkich hitów reżysera. Jest pełen efektów specjalnych, szybkiej akcji i dramatycznych decyzji. Dla niektórych zbyt efekciarski, czasem trąci komicznym banałem, ale jest dobrą rozrywką i bezapelacyjnie zapisał się w klasyce kina lat 90. [video-browser playlist="730202" suggest=""]

"The Matrix" (1999)

"Matrix" to największy hit lat 90. z gatunku science fiction. Tego nie da się opisać słowami, to trzeba zobaczyć. I jeszcze raz. I kolejny. Jeden z tych kultowych filmów, które udowodniają, że zawsze można zaskoczyć widza czymś nowym, nawet gdy uważa, że wszystko już widział. [video-browser playlist="651791" suggest=""]

"The Astronaut's Wife" (1999)

Mroczna opowieść o ludziach i kontakcie z czymś nieznanym i niezrozumiałym, która ociera się o dramat, thriller, a może nawet horror. Film został osadzony w atmosferze wielkomiejskiego chaosu. Buduje niesamowity klimat, a widz niemal czuje obłęd wychodzący z najciemniejszych zakamarków. W "Żonie astronauty" nie znajdziemy zbędnego efekciarstwa, ponieważ skupia się on na pieczołowitym rozwijaniu dobrze zaplanowanej historii. [video-browser playlist="730204" suggest=""]

"Bicentennial Man" (1999)

Słodko-gorzki obraz ludzkości, rozwoju sztucznej inteligencji. Film opowiada o tym, do czego może posunąć się człowiek w strachu przed nieznanym. Rozprawia o drodze robota od bycia zwykłą maszyną do przeobrażenia w istotę odczuwającą emocje. "Człowiek przyszłości" nie jest wielkim filmem. Jest schematyczny, ale bardzo przyjemnie się go ogląda. Potrafi wzruszyć. [video-browser playlist="730206" suggest=""]

"The Mummy" (1999)

Stephen Sommers przedstawił dobre kino przygodowe z niezliczoną ilością humoru i akcji, które dopełniają rewelacyjne (jak na tamte czasy) efekty specjalne. Ogromną zaletą filmu jest to, że nie stara się być niczym więcej niż tym, czym być powinien, czyli doskonałą rozrywką. Nie ma filozofowania i dłużyzn. Oglądanie "Mumii" to sama przyjemność. Nie zabrakło wielu elementów fantasy. Film doczekał się dwóch kontynuacji. [video-browser playlist="730207" suggest=""]
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj