Pomysł był prosty jak budowa cepa. Dwójka głównych aktorów i cotygodniowy gość. Każdy z artystów odgrywa polityka z pierwszych stron gazet. Prym wiedzie oczywiście Prezes – bezapelacyjny główny bohater produkcji. Tempa nie ustępuje mu Mariusz – drugi co do wielkości generator humoru w Uchu Prezesa. W sumie dostaliśmy 58 odcinków, stanowiących doskonały komentarz do bieżącego życia politycznego w Polsce. Swojego czasu, wszyscy żyliśmy kolejnymi odsłonami serialu i następnymi świetnie odgrywanymi gośćmi odwiedzającymi gabinet Prezesa. We wrześniu serial powraca na Comedy Central, więc przypomnijmy sobie, za co pokochaliśmy Ucho Prezesa.

Pierwszy odcinek, czyli wchodzi dwóch gości do gabinetu…

Premierowy epizod Ucha Prezesa był prawdziwym powiewem świeżości. Mimo kameralnej formy i dość oszczędnej konwencji, debiut serialu na youtube pokochały miliony Polaków. Co przeważyło szalę na korzyść produkcji? Nikt do tej pory tak jawnie i odważnie nie skomentował „dobrej zmiany”. Uznany komik Robert Górski miał już doświadczenie w politycznych parodiach. Teraz wreszcie udało mu się stanąć na popkulturowym szczycie.

Antoni i Misiu

Gości w gabinecie Prezesa było wielu, ale to ich zapamiętaliśmy najbardziej. Zanim dostaliśmy owych dżentelmenów w Polityce Patryka Vegi, tandem ten zadebiutował u Górskiego. Nic dziwnego, że odcinki z udziałem tych polityków przypadły widzom do gustu. Temat jak najbardziej wdzięczny, a na dodatek aktualny. Górski bezlitośnie wyśmiał dziwny układ Antoniego i jego Miśka, zostawiając interpretację Patryka Vegi daleko w tyle.
fot. Comedy Central

Andrzej Seweryn jako minister edukacji

Pojawienie się Andrzeja Seweryna w obsadzie świadczyło o tym, że Ucho Prezesa wkracza na salony. W końcu to aktor przez duże „A”, który nie pojawia się byle gdzie. Fabularnie odcinek skupiał się na zawirowaniach z sądownictwem i biernej postawie znanego polityka. Swoją drogą Jarosław Gowin nie omieszkał skomentować swojego debiutu w Uchu Prezesa. W odróżnieniu od innych zrobił to z klasą i dystansem do samego siebie.
fot. Comedy Central

Donald Tusk, czyli Górskich dwóch i Cezary Pazura

Z czasem budżet Ucha Prezesa znacząco wzrósł i twórcy mogli sobie pozwolić na aktorskie roszady. W obsadzie pojawiało się coraz więcej znanych postaci, w tym Cezary Pazura, portretujący Donalda Tuska. Co ciekawe, wcześniej w przewodniczącego Rady Europy wcielał się sam Robert Górski. Aktor grał więc dwóch politycznych adwersarzy, co było całkiem zmyślnym rozwiązaniem. Później, zrezygnowano z tego pomysłu, żeby wprowadzić do obsady prawdziwą aktorską gwiazdę. Która opcja była ciekawsza? Sami zdecydujcie!
fot. Comedy Central

Zarządzanie przez kryzys

Według powszechnej opinii, drugi odcinek pierwszej serii to jeden z najlepszych epizodów w historii serialu i popis maestrii Roberta Górskiego. Nie dość, że zabawny jak diabli, to trafia w sedno, jeśli chodzi o polską politykę. Artysta wychwycił kilka prostych mechanizmów i w bezlitosny sposób je ośmieszył. Mimo że epizod zadebiutował w 2017 roku, fabuła wciąż jest aktualna. Widać, że rządzący w naszym kraju nie za bardzo przejmują się satyrą.
fot: Comedy Central

Lesław Żurek jako Rysiu

Mało kto kojarzył aktora Lesława Żurka przed Uchem Prezesa. Artysta wystąpił w kilku popularnych, lecz wątpliwej jakości serialach i słuch o nim zaginął. Zaszufladkował się jako amant i nikt nie patrzył na niego jak na aktora charakterystycznego. A tutaj niespodzianka. Jego Rysiu, to jedna z najlepszych parodii w Uchu Prezesa. Nie dość, że wykonawcy udało się oddać manierę polityka, to jeszcze wprowadził do swojej interpretacji multum przezabawnych smaczków.
fot. Comedy Central

Dom dla emerytowanych polityków

Ostatnia seria Ucha Prezesa imponowała rozmachem. W jednym z najbardziej widowiskowych odcinków przenosimy się do przybytku, w którym byli politycy starają się zapomnieć o czasach, kiedy byli u władzy. Nie mogą pogodzić się z tym, że znajdują się na politycznej emeryturze i przy każdej możliwej sytuacji dają temu upust. W epizodzie pojawia się wiele znanych postaci, portretowanych przez pierwszoligowych polskich aktorów.

Mariusz nie żyje, a może jednak nie?

Końcówka pierwszej serii zgotowała nam prawdziwy dreszczowiec z pełnokrwistym cliffhangerem. 15. epizod kończy się bowiem strzelaniną, podczas której zostaje zabity Bogu ducha winny Mariusz. Co gorsza, broń trzyma sam Prezes, a całość przedstawiona jest w dość brutalnej konwencji. Kolejny epizod kontynuuje tę mrożącą krew w żyłach historię. Nie będziemy jednak spoilerować tego, co nastąpi. To trzeba zobaczyć samemu!
fot. Comedy Central

Andrzej, Adrian – co za różnica

Kolejny prosty, ale genialny komentarz Górskiego do bieżących spraw politycznych. Jak najlepiej ukazać uległość Prezydenta RP wobec Prezesa partii? Każąc mu wiecznie czekać na audiencję! Co ciekawe, do spotkania pomiędzy Adrianem a Prezesem w końcu dochodzi. Odcinek skupiający się na kryzysie konstytucyjnym pokazuje swoiste rendez vous pomiędzy tą dwójką. Jak łatwo się domyślić, śmiechu nie ma końca.
fot. Comedy Central

Ta rola jej się po prostu należała!

Trudno wybrać najciekawszą aktorską interpretację w Uchu Prezesa. Mieliśmy słynnych aktorów, dominujących całe sceny swoją charyzmą oraz mniej znanych wykonawców, którzy wizualnie doskonale pasowali do swoich ról. Jeden z najbardziej pamiętnych występów dała Agnieszka Pilaszewska jako była pani premier, Beata. Cóż za zrozumienie roli, co za gra aktorska! Twórcy Ucha Prezesa po raz kolejny trafili w dziesiątkę, a aktorka portretująca bohaterkę okazała się prawdziwą wisienką na torcie.
fot. Comedy Central
   
 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj