Rosomak (bo tak tłumaczy się jego pseudonim na język polski) jest od lat jedną z najbardziej lubianych postaci w komiksowym uniwersum Marvela. Choć nigdy nie zdobył popularności na miarę Supermana, Batmana czy Spider-Mana, trudno o bardziej wyrazistego bohatera.
Wolverine pojawił się po raz pierwszy w październiku 1974 roku w 181 zeszycie serii "Incredible Hulk vol. 1", jednak był tam jedynie przeciwnikiem tytułowego zielonego stwora. Z czasem został członkiem grupy mutantów zwanej X-Men, by w końcu stać się jedną z najbardziej rozpoznawanych postaci w uniwersum Marvela i doczekać się swoich solowych serii komiksowych.
James Howlett, bo tak brzmi prawdziwe imię i nazwisko Wolverine’a, urodził się na przełomie lat 80. i 90. XIX wieku w Kanadzie jako nieślubne dziecko Elizabeth Howlett i Thomasa Logana. Nazwisko na Logan zmienił po wydarzeniach, które doprowadziły do śmierci jego rodziny i ujawnienia się jego mocy. Te zresztą prezentują się nad wyraz imponująco: wyostrzone zmysły, nadludzka wytrzymałość, siła, odporność i zdolność regeneracji. Do tego jeden z najbardziej charakterystycznych elementów: wysuwane z rąk pazury. Logan brał udział w wielu wydarzeniach historycznych (jak chociażby I wojna światowa czy zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę oraz Nagasaki) i właściwie może pod tym względem kojarzyć się nieco z Góralami z rodu McLeodów. Jego, tak samo jak ich, nie da się zabić tradycyjną bronią.
Niemniej jednym z najważniejszych wydarzeń w jego życiu był udział w eksperymencie zwanym Weapon X. To, co zrobiono z Wolverine'em, opisano w komiksie Barry’ego Windsor-Smitha z 1991 roku (zatytułowanym właśnie "Weapon X"). Sama nazwa eksperymentu pojawiła się już przy okazji pierwszego występu Logana w komiksie z 1974 roku, ale dopiero tutaj wyjaśniono szczegółowo, na czym polegało doświadczenie. Okazało się, że był to tajny projekt amerykańskiej armii mający na celu stworzenie superżołnierza poprzez wstrzyknięcie adamantium (najtwardszego metalu na świecie) w szkielet obiektu eksperymentalnego. Sama historia jest uznawana nie tylko za najlepszą historię o Rosomaku, jaka kiedykolwiek się ukazała, ale także za jeden z najlepszych komiksów o superbohaterach w historii.
Kwestią, która sprawia, że Wolverine jest tak lubiany (nie licząc mocy), jest przede wszystkim jego buntowniczy charakter. Patrząc na rok jego pierwszego pojawienia się, można zaryzykować stwierdzenie, że obok Punishera był jednym z pierwszych antybohaterów, którzy zagościli na kartach komiksów - jeszcze przed zapoczątkowaną przez Franka Millera i Alana Moore’a rewolucją, która przypadła na lata 80. Rosomak jest niepokorny, nadużywa alkoholu i tytoniu oraz bardzo często działa według własnej, dość specyficznej moralności. Doskonale ujęto to w filmie X-Men: First Class, gdzie Wolverine odnaleziony w jakimś podrzędnym barze przez profesora Xaviera oraz Magneto na ich propozycję dołączenia do formowanej właśnie supergrupy mutantów odpowiada jednym, krótkim, acz niebywale dosadnym zdaniem, które brzmi: "Go fuck yourself!".
Jak o każdą charakterystyczną komiksową postać, tak i o Logana upomniało się w końcu kino. W roku 2000 Bryan Singer nakręcił pierwszą część X-Men, w której dokonał ryzykownego, lecz - jak się ostatecznie okazało - genialnego wyboru castingowego, obsadzając w roli bohatera niniejszego artykułu mało znanego wówczas Hugh Jackmana. Niemal każdy, kto widział którykolwiek film z serii (bo jak można się domyślić, na jednym się nie skończyło), może stwierdzić, że Jackman wręcz urodził się po to, by zagrać Wolverine’a. I nawet jeśli niektóre z filmów (jak np. X-Men Origins: Wolverine) były raczej przeciętne, to i tak Jackman był ich najjaśniejszym elementem. Pomimo faktu, że jest o blisko 30 centymetrów wyższy od komiksowego odpowiednika, widać, że zdecydowanie czuje tę postać i sprawdza się w tej roli po prostu świetnie. Dość powiedzieć, że wspomniana wcześniej scena z Pierwszej klasy, idealnie syntezująca charakter Rosomaka, została przez aktora całkowicie zaimprowizowana.
W trakcie 40-letniej historii postaci kilka serii okazało się być dla niej kluczowe. Wymieniony już wyżej "Weapon X" to opowieść, w której dowiadujemy się, skąd wziął się adamantowy szkielet Wolverine’a. Napisano o niej chyba już wszystko, ale to przede wszystkim bardzo mroczna, bardzo smutna i świetnie napisana historia. Idąc dalej, mamy "Wolverine: Origin" - kolejny klasyk, opowieść o dzieciństwie Jamesa Howletta, który później staje się Wolverine’em. Znakomite ilustracje Andy’ego Kuberta i bardzo dobra, trzymająca poziom fabuła czynią tę pozycję absolutnym must read. Następna kluczowa seria to "Wolverine: Logan". Jak w "Origin" poznaliśmy chłopca, a w komiksach z serii "X-Men" - bohatera, tak w "Loganie" widzimy moment, w którym Wolverine staje się mężczyzną (ostatnio dzięki Mucha Comics ta historia trafiła do Polski). Co by się stało natomiast, gdyby Wolverine zwrócił się przeciwko pozostałym bohaterom uniwersum Marvela? Odpowiedź brzmi: "Wolverine: Wróg Publiczny". Ten komiks dzięki bardzo dobrej historii i świetnym rysunkom Johna Romity Jr. ponownie ukazuje, jak wielkim twardzielem jest Rosomak. Nie można też zapomnieć o "Wolverine", historii narysowanej przez samego Franka Millera. To jeden z pierwszych komiksów opowiadających o japońskim epizodzie w życiu Rosomaka. Poznajemy tu kolejną z jego wielu miłości – Mariko. To właśnie on stanowił podstawę ostatniego filmu o X-Menach przed Przeszłością, która nadejdzie - Wolverine.
Wprawdzie niedawno pojawiła się informacja, że scenarzyści komiksów zamierzają uśmiercić Wolverine'a, ale nie warto wylewać zbyt wielu łez - prędzej czy później Rosomak powróci. To w końcu największy twardziel w uniwersum Marvela.
[image-browser playlist="577746" suggest=""]
Komiks Wolverine. Logan w sprzedaży od 28 maja.