Luthor wydaje się mieć niecny i szpetny plan wywołania wielkiej zawieruchy. Przekonuje senator Finch, że potęga (jeszcze nie zdajemy sobie sprawy jaka) może zostać rozwinięta. W rozmowie z Lois Lane wykazuje się wielką arogancją i choć nie wypowiada tego wprost, to jednak sam siebie obwieszcza mianem największego ludzkiego umysłu. Dziennikarka oskarża go o chorobę psychiczną, ale on jest zupełnie gdzie indziej – tam, gdzie nie sięgają myśli maluczkich. Gdy pojawiają się sceny walki Batmana z Supermanem, Luthor podsumuje to słowami: „największe starcie gladiatorów w historii”. Lex sam siebie obwołał cesarzem i to on zadecyduje, kto wygra, a kto zachowa życie. Jeśli macie już w pojedynku Batmana i Supermana swojego faworyta, szybko o tym zapomnijcie. Luthor wprowadzi na arenę jeszcze kogoś, ale o tym za chwilę.
źródło: zrzut ekranu ze zwiastuna
Kolejne sekwencje rozgrywają się wokół bitwy głównych bohaterów. Alfred przekonuje Bruce’a, że ten rusza na wojnę, lecz jest ona tylko zwykłym samobójstwem. Raz jeszcze widzimy scenę, w której Wayne ratuje małą dziewczynkę w czasie jatki Supermana i Zoda – być może tutaj leży prawdziwa przyczyna nienawiści Batmana do Człowieka ze Stali. Po raz kolejny pojawiają się także ujęcia z walczącym na pustyni Mrocznym Rycerzem. Wszystko wskazuje na to, że ta sekwencja może być jedynie koszmarem Człowieka-Nietoperza. Tylko tym razem tropem nie jest już wyłącznie zabawka „Knightmare Batman”, lecz skrzydlata armia, która w czasie potyczki na pustyni pomaga Rycerzowi Gotham. Istoty przypominają nieco drony, nieco latające androidy, a nade wszystko – nietoperze… Pamiętajmy, że w komiksowej historii ich pojawienie się często wyrywało Bruce’a ze snu lub było uwerturą do nadchodzących wielkich wydarzeń. Jest jeszcze inna opcja: te istoty to kreatury z Apokolips, planety jednego z największych złoczyńców w DC – Darkseida, choć to wyjaśnienie wydaje się mniej prawdopodobne. W końcu możemy też ujrzeć Batplane w pełnej krasie, którym Mroczny Rycerz ostrzeliwuje Supermana. Z ust Człowieka ze Stali padają symptomatyczne słowa: „Leż! Jeśli bym tego chciał, już byś nie żył”. Dlaczego jednak nie chce? Czy na horyzoncie pojawiło się wielkie zło?
źródło: zrzut ekranu ze zwiastuna
źródło: zrzut ekranu ze zwiastuna
źródło: zrzut ekranu ze zwiastuna
Po chwili znów widzimy Lexa Luthora szykującego się do operacji na truchle Generała Zoda. Poprzednio wnioskowaliśmy, że chodzi tu o stworzenie kryptonitu. Nic z tych rzeczy: „Jeśli człowiek nie może zabić Boga, zrobi to diabeł”, mówi Luthor. Z pewnością chce unicestwić Supermana – skoro nie dokona tego za niego Batman, zrobi to Doomsday. Dla niewtajemniczonych: jest to wybudzony z głębin pradawnego Kryptona potwór, który zasłynął w komiksach tym, że zabił Człowieka ze Stali. Zabił, do końca, amen – no, przynajmniej do zmartwychwstania Supermana. Nie ma siły we Wszechświecie, która mogłaby równać się z potęgą Doomsdaya, niszczyciela światów i mocarza nad mocarzy. Zwróćmy jednak uwagę na to, że wersja potwora stworzona przez Luthora ma swój odpowiednik w komiksach – jest nieco słabsza od pierwotnej i można ją okiełznać. Snyder otwiera sobie również furtkę dla przyszłych działań w obrębie Ligi Sprawiedliwości: zabity Doomsday ewoluuje i odradza się z jeszcze większą mocą… Co więcej, w oczach potwora widzimy laser. Być może twórcy filmu wpadli na pomysł, by monstrum z Kryptona niejako zespolić z Bizarro, innym złoczyńcą, który posiada podobne do Supermana moce. Wariant drugi, zdaje się, że bardziej prawdopodobny: w blasku błyskawic Luthor powołał do istnienia Frankensteina nieco innego – wszak laser w oczach posiadał także Generał Zod. Którakolwiek opcja nie byłaby poprawna, pozostaje wierzyć, że nieco malusi Doomsday będzie pożerał co popadnie i trochę urośnie.
źródło: zrzut ekranu ze zwiastuna
źródło: zrzut ekranu ze zwiastuna
źródło: zrzut ekranu ze zwiastuna
źródło: zrzut ekranu ze zwiastuna
W ostatniej sekwencji naprzeciw Doomsdaya stają Batman, Superman i Wonder Woman. Człowiek ze Stali pyta niedawnego adwersarza: „Ona jest z tobą?”, na co Mroczny Rycerz odpowiada: „Myślałem, że z tobą”. Komediowy wydźwięk tej wymiany zdań może świadczyć o czymś jeszcze innym: Wonder Woman przeprowadza śledztwo w sprawie Luthora na własną rękę i sama odkrywa zagrożenie, podczas gdy obaj panowie zajęci są naparzanką ze sobą. Kobiety i ich rozsądek… Wizerunek Diany powinien także zamknąć usta wszystkim krytykom obsadzenia Gal Gadot w roli. Gdy trójka herosów jednoczy się w walce z Doomsdayem, dzieje się coś wielkiego. Wybiła godzina wilków, kopie pokruszone, jutrzenka nastała. I Sprawiedliwość. Dla wszystkich.
źródło: zrzut ekranu ze zwiastuna
źródło: zrzut ekranu ze zwiastuna
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj