SF Luc Besson trafiło do kin w 1997 roku. Mija już więc 20 lat od premiery, dlatego to dobra chwila, żeby go sobie przypomnieć. Świat zostaje zaatakowany przez złą rasę kosmitów pojawiającą się raz na 5 tysięcy lat. Uratować go może były komandos, a dziś taksówkarz – Korben Dallas. W tym celu musi zebrać pięć tajemniczych elementów, w czym pomaga mu ojciec Vito Cornelius i Leeloo. Piąty element należy do tych produkcji, które pomimo pozytywnego odbioru, dostały nominacje do Złotych Malin – konkretnie dwie. Jedna z nich przypadła Milla Jovovich w kategorii najgorszej aktorki drugoplanowej. Luc Besson przesłuchał jednak 5000 aktorek do roli Leeloo – i pozostałe kandydatki nie zdobyły jego poparcia (aczkolwiek rozważano Julię Roberts). Dodajmy, że Jovovich film przyniósł sławę. Posługuje się w nim językiem boskim mającym 400 słów, który został wymyślony przez Bessona, zaś odtwórczyni postaci go dodatkowo udoskonaliła. W ramach ćwiczeń pisali w nim listy do siebie, a pod koniec produkcji potrafili prowadzić za jego pomocą pełne rozmowy.
fot.: Sony Pictures Entertainment
Dla Luca Bessona The Fifth Element ma duże znaczenie. Napisał scenariusz do niego jeszcze w szkole średniej. Za to historię wraz ze światem wymyślił jako dziecko, uciekając w ten sposób od samotnego dzieciństwa. Produkcja trafiła do kin, gdy miał już 38 lat. Wracając do Jovovich, której Besson nie szczędził pochwał (a nawet ożenił się z nią – byli małżeństwem przez prawie 2 lata), istotną sprawą były jej włosy. Początkowo zdecydowano, że na potrzeby filmu będą barwione na charakterystyczny dla Leeloo pomarańczowy kolor. Jednak regularne barwienie sprawiło, że włosy aktorki zostały na tyle zniszczone, że nie wytrzymałyby barwnika. Postanowiono więc poprzestać na peruce. Pewne ustępstwa trzeba było również poczynić w przypadku niektórych wysokich kopnięć, których aktorka, pomimo kilkumiesięcznego treningu karate, nie potrafiła wykonać. Osiągnięto je poprzez sztuczną nogę sterowaną tuż za kamerą. Besson bardzo podziwiał aktorkę. Jego zdaniem Jovovich ma w sobie coś fizycznego, co sprawia, że może być z przeszłości, jak i przyszłości. Może być Egipcjaninem, jak i Rzymianinem. Może być Nefertiti, jak i kimś z kosmosu. Jeśli chodził o obsadę, warto dodać, że głosu Fingerowi użyczył Vin Diesel, który jednak nie znalazł się w napisach końcowych. Główną rolę dostał Bruce Willis, z którym również wiąże się pewna historia. Scena, gdy jego postać po raz pierwszy spotyka Leeloo, a ta mówi do niego w swoim języku, obrazuje prawdziwe reakcje aktora. Reżyser nie poinformował go, co Jovovich będzie mówiła. Poza Willisem Besson proponował rolę Korbena Mel Gibson - ten jednak odmówił. Grający zaś antagonistę Gary Oldman nie przepada za Piątym elementem. Wystąpił w nim, żeby odwdzięczyć się za pomoc Bessona w sfinansowaniu reżyserskiego i scenariuszowego debiutu pt.: Nil by Mouth. Gdyby nie to, niekoniecznie zobaczylibyśmy go jako Zorga. Również Chris Tucker (nominowany za ekranowy debiut do Złotej Maliny) mógł nie zagrać - wcześniej jego miejsce w obsadzie proponowano Prince'owi. Wstępnie przedstawiona w filmie historia miała być trylogią. Ostatecznie Besson połączył trzy scenariusze w jeden, otrzymując produkcję, którą każdy fan SF powinien obejrzeć. Na koniec zobaczcie zdjęcia z planu Piątego elementu.
fot.: Sony Pictures Entertainment
+8 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj